Trwa obfity siatkarsko tydzień. Przed nami rewanżowe spotkanie pomiędzy Sir Safety Perugią a Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle o finał Ligi Mistrzów. Za nami rollercoaster z Jastrzębskim Węglem w roli głównej. Pośród tego wszystkiego zaczyna się dodatkowo najbardziej ekscytująca część plusligowego sezonu, czyli faza play-off. Na pierwszy ogień pojedynek Aluron CMC Warty Zawiercie oraz Indykpolu AZS-u Olsztyn.

Obraz po fazie zasadniczej

Patrząc czysto na tabelę, to Zawiercie pokazało lepszą formę na przestrzeni trzydziestu kolejek. Skończyli na drugim miejscu, 4 punkty za liderem, 1 punkt przed Jastrzębskim Węglem, który Zawiercianom pozycję wicelidera zafundował, przegrywając w ostatniej kolejce z Zaksą. Drużyna Aluronu ma za sobą 24 wygrane spotkania, czyli tyle samo, co znajdująca się o oczko wyżej Resovia. Na przestrzeni całej fazy zasadniczej swoje spotkania przegrali tylko ze wspominanymi wyżej Jastrzębskim oraz Kędzierzynem, GKS-em Katowice, Projektem Warszawa i… dwukrotnie z Indykpolem Olsztyn.

Rywale z Warmii stracili do Jurajskich Rycerzy 14 punktów, wygrali też 5 spotkań mniej. Czterech punktów zabrakło im do wyprzedzenia szóstego Trefla Gdańsk. Mimo wszystko dużo więcej waży fakt, że na dwa mecze, w których ścierały się te dwie ekipy, w obu to Olsztynianie byli górą. Tutaj warto postawić przecinek, gdyż oba te zwycięstwa Indykpol przypieczętował z Joshem Tuanigą na rozegraniu. W kolejnym meczu z BBTS-em Bielsko-Białą Amerykanin doznał kontuzji więzadeł stawu łokciowego, która wykluczyła go z grania do końca sezonu. W jego miejsce władze klubu ściągnęły Grzegorza Pająka z Cuprum Lubin.

Czego możemy się spodziewać?

Kandydatem do zwycięstwa w tym ćwierćfinale będzie Zawiercie. Drużyna, która posmakowała w tym sezonie europejskich rozgrywek na najwyższym poziomie i gorzkiej porażki w półfinale Pucharu Polski. Z doświadczeniem na barkach zdecydowanie łatwiej będzie unieść niewygodne playoffowe boje. Bartosz Kwolek, który wzmocnił szeregi Aluronu po odejściu z Projektu Warszawa, wraz z argentyńskim libero Dananim i Urosem Kovacevicem tworzą jedną z najstabilniejszych linii przyjęcia w lidze. Największą bronią w ofensywie jest oczywiście rzeczony Serb, do którego trafia większość piłek, co pozwala Zawierciu ciągnąć mecze na plecach tego konkretnego zawodnika. Może być to jednak broń obosieczna w sytuacji, kiedy Uros się zatnie lub powrócą styczniowe problemy z plecami, a w drużynie nie ma osoby, która kończyłaby akcje nawet kiedy zespół przyparty jest do muru. Próżna patrzeć tu na Konarskiego czy na Kwolka, nie wspominając już o środkowych.

Po drugiej stronie stanie drużyna z ogromnym potencjałem w polu serwisowym. Sam Karol Butryn jest w tym momencie najlepiej zagrywającym zawodnikiem tego sezonu z 65 asami na koncie. W ataku 29-latek bywa sinusoidą. Bywały mecze, w których grał z bardzo niską skutecznością. Bywały i takie, kiedy nie było z tym problemu. Tutaj dochodzimy pewnie do kluczowej kwestii, jeśli chodzi o możliwe wyniki spotkań pomiędzy tymi zespołami mianowicie – dyspozycja dnia.

Z perspektywy kibica najlepiej byłoby zobaczyć walkę w czterech spotkaniach, może i pięciu. Emocji z pewnością nie zabraknie, bo to już ostatnia prosta do walki o medale. Szanse na awans oceniam na 70 do 30 na korzyść Zawiercian.

Terminy spotkań:

6 kwietnia godz. 17:30

7 kwietnia godz. 20:30

15 kwietnia godz. 14:45

16 kwietnia godz. 14:45

piąte spotkanie – prawdopodobnie 19 kwietnia

UDOSTĘPNIJ