Sobota była ostatnim dniem rozgrywek grupowych podczas tegorocznych WTA Finals. Tego dnia trzecią kolejkę spotkań rozegrała grupa Tracy Austin.

Jako pierwsze na hali położonej w amerykańskim Fort Worth wyszły Caroline Garcia oraz Daria Kasatkina. Stawką francusko-rosyjskiego pojedynku było drugie miejsce w grupie i awans do półfinału kończącego sezon turnieju. W pierwszym secie obie panie nie szczędziły sobie wygrywania gemów przy podaniu rywalki. Jako pierwsza na 2:1 przełamała Kasatkina, lecz jej oponentka nie pozostała jej dłużna i odłamała już w kolejnym gemie. Następnie to Garcia wyszła na prowadzenie 4:2, lecz powtórzył scenariusz sprzed paru minut – tenisistka, która przegrała gema przy swoim podaniu odrobiła stratę już przy pierwszej okazji. Kluczowy okazał się dziewiąty gem pierwszego seta, w którym ósma tenisistka globu przełamała reprezentantkę Francji do zera. Druga partia przebiegła pod całkowite dyktando Caroline i zakończyła się po 28 minutach zwycięstwem Francuzki 6:1. Ziścił się więc wymarzony scenariusz – set decydujący nie tylko o tym kto wygra mecz, lecz także i która z zawodniczek awansuje do półfinału. Powtórzyła się sytuacja z pierwszego seta – dwie sekwencję następujących bezpośrednio po sobie przełamań. Tym razem jednak żadna z zawodniczek nie wymierzyła ostatecznego ciosu i doszło do tie-breaka. Bardzo wyrównana dogrywka, w której zobaczyliśmy aż siedem minibreaków zakończyła się wynikiem 7-5 dla reprezentantki Francji. Garcia została tym samym czwartą z półfinalistek WTA Finals 2022.

Po zaciętym meczu o awans z grupy przyszedł czas na spotkanie pozbawione presji wyniku. Już przed starciem Igi Świątek z Coco Gauff wszystko było wiadome – Polka miała zapewniony awans z pierwszego miejsca, z kolei dla Amerykanki był to pożegnalny mecz w tej imprezie, bez względu na wynik konfrontacji z liderką rankingu. Tryb „walec” odpalony przez naszą rodaczkę podczas tegorocznych WTA Finals nie zatrzymał się na osiemnastolatce, która boleśnie przekonała się o mocy Raszynianki. Spotkanie potrwało zaledwie godzinę i 10 minut i zakończyło się rezultatem 6:3,6:0. To najlepszy dowód na to, że do Teksasu Coco przyjechała wyczerpana całym sezonem i nie mogła zaprezentować swojego najlepszego tenisa, który pozwolił jej na min. dojście do finału Roland Garros. Świątek pokonała Gauff po raz czwarty w tym roku odprawiając młodą nadzieję amerykańskiego tenisa z bajglem na pożegnanie z własną publicznością.

O tym, jak dziwny jest tegoroczny turniej kończący sezon rozgrywek WTA świadczy choćby fakt, że niedziela, która wszystkim fanom tenisa kojarzy się z oglądaniem finałów, w Fort Worth będzie dniem półfinałów. Jako pierwsze na kort o godzinie 22:30 czasu polskiego wyjdą Caroline Garcia oraz Maria Sakkari. Po Francuzce i Greczynce o finał imprezy zawalczą Iga Świątek i Aryna Sabalenka – aby zobaczyć polsko-białoruskie starcie kibice znad Wisły będą musieli podjąć trudne wyzwanie, bowiem mecz rozpocznie się nie przed 2:00 w nocy.     

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.