W sobotę swój udział w rozgrywanym w Australii United Cup zainaugurowała reprezentacja Polski. Tego dnia uczestnikami meczów były najlepsze rakiety wśród pań i drugie wśród panów – w naszym przypadku była to Iga Świątek oraz Daniel Michalski.

Istnieją spore obawy, że ci kibice znad Wisły, którzy na mecz liderki światowego rankingu wstali z lekkim opóźnieniem, mogli przegapić sporą część meczu Igi z Julią Putincewą. Nasza najlepsza zawodniczka w nowy sezon weszła w stylu do jakiego przyzwyczaiła nas w kończącym się roku, czyli demolując swoją przeciwniczkę. Godzina i pięć minut wystarczyła aby tenisistka z Raszyna wygrała 6:1,6:1 i zapisała pierwszy punkt na konto Polski w meczu z Kazachstanem. Nie wyobrażaliśmy sobie aby było inaczej, przewaga Igi jeszcze przed meczem na przysłowiowym papierze była tak wielka, że wygrana Świątek była obowiązkiem. Inaczej było jednak w przypadku Daniela Michalskiego – nieobyty w tenisowym tourze Polak za rywala miał notowanego o ponad sto pozycji rankingowych wyżej Timofieja Skatowa. Niemniej trzeba powiedzieć, że Daniel spisał się z bardzo dobrej strony stawiając ostrą konkurencję swojemu przeciwnikowi, zwłaszcza w pierwszym secie. Trwająca prawie godzinę i 20 minut (czyli więcej niż cały mecz Igi) partia zakończyła się tie-breakiem, w którym Michalski miał dwie piłki setowe. Niestety nasz rodak nie wykorzystał ich, a zrobił to Kazach wygrywając 9-7. Wynik drugiej partii nie odzwierciedla tego, co tak naprawdę działo się na korcie w Brisbane. Nasz rodak przegrał dotkliwie 2:6, lecz ponownie stoczył wraz ze Skatowem wiele fantastycznych wymian. Dobre wrażenie jakie pozostawił po sobie Daniel niestety nie jest punktowane, a wynik meczu sprawiał, że po pierwszym dniu rywalizacji na tablicy wyników widnieje remis 1:1. Żadna z reprezentacji nie ma więc bliżej do końcowego sukcesu – wszystko rozegra się w Nowy Rok.

Podobnie zakończyła się pierwsza część zmagań parze Belgia-Bułgaria, gdzie najpierw Alison Van Uytvanck okazała się lepsza od Izabelli Szinikowej, a później Grigor Dimitrow pokonał Davida Goffina. Tego dnia na australijskich kortach nie brakowało również niespodzianek. Takimi z pewnością jest świetna postawa Czechów, którzy prowadzą 2:0 z Niemcami po zwycięstwach Jiriego Lehecki nad Alexandrem Zverevem i Marie Bouzkovej nad Jule Niemeier. Na miano rewelacji rozgrywek jak dotąd bezsprzecznie zasługują Brytyjczycy, którzy po pokonaniu reprezentacji gospodarzy prowadzą 2:0 z Hiszpanią. Bohaterem drużyny ze Zjednoczonego Królestwa w sobotę był Cameron Norrie, który po trzysetowej walce okazał się lepszy od samego Rafaela Nadala. Na prowadzenie swoją ekipę wysunęła natomiast Katie Swam pokonując notowaną o ponad 70 miejsc wyżej w rankingu WTA Nurię Parrizas-Diaz. Blisko odpadnięcia z turnieju jest reprezentacja Argentyny – tenisiści i tenisistki z Ameryki Południowej po porażce z Francją przegrywają 0:2 po pierwszym dniu rywalizacji z Chorwacją. Identyczny wynik utrzymuje się również w starciu Brazylia-Norwegia.

W Nowy Rok nastąpi zakończenie rozpoczętych w sobotę meczów. Polacy za sprawą Huberta Hurkacza swoje zmagania wznowią o 6:30 czasu polskiego od meczu Wrocławianina z Alexandrem Bublikiem. Po nich na kort wyjdą Magda Linette oraz Zhibek Kulambayewa, a wszystko zakończy pojedynek gry mieszanej.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.