Dla siatkarskiej reprezentacji polski pojedynek z Francuzami miał być najpoważniejszym wyzwaniem, jakie czekało ich podczas gdańskiego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Drużyna gospodarzy na boisku zaprezentowała się jednak z bardzo dobrej strony i w starciu z Trójkolorowymi przeważała niemal w każdym elemencie. Polacy zwyciężyli ostatecznie 3-0.

Próba mocy

Od pierwszych minut widać było, że Polacy wyszli na boiska wyjątkowo zmotywowani i skoncentrowani. Zgodnie z przewidywaniami reprezentacja Francji także podyktowała gospodarzom bardzo wymagające warunki. Podopieczni Heynena imponowali skutecznością w ataku, stwarzając jednocześni spore zagrożenie swoimi serwisami. Pewnymi punktami drużyny byli Mateusz Bieniek i Wilfredo Leon. W szeregach Trójkolorowych świetnie spisywał się z kolei Erwin Ngapeth, który w najtrudniejszych momentach brał na siebie ciężar zdobywania punktów.

Piotrowi Nowakowskiemu i jego kolegom kilkukrotnie udało się zatrzymać rywali blokiem, dzięki czemu gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Na zmniejszenie dystansu punktowego pozwoliły gościom agresywne zagrywki Le Roux, ale nie wystarczyło to do doprowadzenia do remisu. Fantastycznie w defensywie grał Damian Wojtaszek, co umożliwiało nam rozstrzyganie na swoją korzyść przedłużających się akcji. W ataku ze skrzydła solidnie radził sobie Leon i to on kiwką zakończył pierwszą partię. 

Polacy w pełnym biegu

Początek drugiego seta był równie zacięty, a na tablicy długo utrzymywał się remisowy wynik. Wkrótce jednak na minimalne prowadzenie wyszli Francuzi, a serwujący Kevin Le Roux ponownie sprawił polskim przyjmującym sporo problemów. Atakujący z niełatwych pozycji Maciej Muzaj kończył kolejne akcje, pomagając drużynie szybko odrabiać straty. Kapitan reprezentacji Polski Michał Kubiak straszył rywali atomową zagrywką, ale zdobywał też cenne punkty w ataku z szóstej strefy. W efekcie na tablicy pojawił się wynik 13-10. Ngapeth próbował przerwać niemoc swojego zespołu, ale nie mógł przebić się przez blok Fabiana Drzyzgi. Poirytowani goście zaczęli popełniać coraz więcej błędów i po chwili tracili do rywali już sześć „oczek”.

Przewaga podopiecznych Heynena urosła jeszcze za sprawą kolejnych punktowych bloków. Coraz lepiej, choć nie bezbłędnie w polu zagrywki radził sobie Wilfredo Leon. Zwycięstwo w drugim secie wydawało się niezagrożone, dlatego Vital Heynen wprowadził na boisko Grzegorza Łomacza oraz Aleksandra Śliwkę, dając odpocząć zawodnikom z podstawowej szóstki. Mimo bardzo niekorzystnego rezultatu Francuzi nie złożyli broni i odrobili w końcówce kilka punktów. Wtedy do gry wrócili jednak czołowi siatkarze i szybko wywalczyli pierwszą piłkę setową. Tę część rywalizacji asem serwisowym zamknął Michał Kubiak.  

Zobacz także: Przed polskimi siatkarzami trudne zadanie – bilety do Tokio na horyzoncie

Szczęśliwy brak zwrotu akcji

W trzeciej odsłonie Polacy byli już bardzo pewni siebie i pokazywali to na boisku. Na pełnym zasięgu swoje ataki kończył Leon, a Fabian Drzyzga zwycięsko wychodził z sytuacyjnych wymian pod siatką. Goście mieli ostatnią szansę na odwrócenie losów spotkania, ale w żadnym elemencie nie potrafili wypracować sobie wyraźnej przewagi. Cieszący się z korzystnego rezultatu Polacy ani na chwilę nie powtórzyli błędu z meczu z Tunezją i do końca utrzymali koncentrację.

Nadal grali bardzo ambitnie w defensywie, walcząc o każdą piłkę.  Próbujących przebudzić się z letargu rywali skutecznie deprymowali świetną dyspozycją w bloku. Maciej Muzaj z kolei umiejętnie omijał ręce francuskich siatkarzy, a mina Erwina Ngapeth’a zdradzała jak bezradny czuje się lider Trójkolorowych. Trener Francuzów szukał nowych rozwiązań i wprowadził do gry znanego z boisk siatkarskiej Plusligi Juliena Lyneela. Przewaga gospodarzy była jednak zbyt duża, by goście nawiązali walkę w końcówce. Przy piłce na wagę zwycięstwa w meczu Francuzi bronili się rozpaczliwie, ale musieli uznać wyższość rywali. Trzeciego i jednocześnie ostatniego seta Polacy wygrali do 20 i dużo pewniej niż można by przewidywać pokonali świetnie dysponowanych przeciwników ze światowej czołówki.

Słoweńcy na deser

Tym samym siatkarscy reprezentanci kraju sprostali teoretycznie najtrudniejszemu zdaniu, jakie czekała na nich podczas gdańskiego turnieju kwalifikacyjnego i są już o krok od wywalczenia sobie awansu na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Jutro o 15:00 podopiecznych Heynena czeka pojedynek z ostatnim rywalem – drużyną ze Słowenii. Wczoraj uległa ona w spotkaniu z Francuzami 3-0, ale w decydującym secie była o krok od odwrócenia losów partii, a być może i całego meczu. Pewne zwycięstwo w meczu z Trójkolorowymi przyniosło Polakom korzystny układ w tabeli.  W efekcie zdobycie biletów do Tokio zapewni im zapisanie jutro na swoim koncie zaledwie jednego seta. 

Zobacz także: Formalności dopełnione – Polska wygrywa z Tunezją bez straty seta

Transmisji prosto z hali z meczu Polska-Słowenia będzie można wysłuchać na kanale RadiaGOL.

fot. Zdjęcia: Memoriał Wagnera/Karol Bartnik/Mariusz Pałczyński

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.