Elokwencja, kultura i tajemniczość oraz słynne „dziękuję za pytanie” wyróżniły na początku drogi z reprezentacją Paulo Souse. Pytany wielokrotnie o preferowane ustawienie i taktykę odpowiadał ogólnikami, dbając o dobry interes kadry i element zaskoczenia w dzień meczowy. Na krótko przed debiutanckim spotkaniem wiemy więc mało. Warto jednak pochylić się nad dostępnymi rozwiązaniami i przeanalizować wszelkie możliwości personalne i taktyczne, jakie na zbliżające spotkanie z Węgrami może wdrożyć nowy selekcjoner.
W ostatnim roku największy wpływ na decyzje szkoleniowców mają laboratoria, a właściwie wyniki testów, które są tam otrzymywane. Doprowadzają one do sytuacji nieprzewidywalnych, na które nikt ze sztabu nie ma najmniejszego wpływu.
Na dwa dni przed meczem w Budapeszcie także i w polskim składzie zagościł wirus – oby nie na dobre. Do stolicy Węgier nie poleci na pewno Mateusz Klich, który we wtorkowy wieczór otrzymał pozytywny wynik na covid-19.
Selekcja (nie) naturalna
Od podpisania rocznego kontraktu z PZPN do wysłania szerokiej listy powołanych Paulo Sousa miał zaledwie pięć tygodni. Zadanie było ciężkie, bo ani on ani nikt inny z trenerskiego sztabu nie miał wcześniej kontaktu z dużą większością polskich zawodników.
W liście zaproszonych na marcowe spotkanie nie brakowało zaskoczeń. Powołanie Kacpra Kozłowskiego czy Sebastiana Kowalczyka zdziwiło wielu tym bardziej wtedy, gdy zmieścili się także później, w tym okrojonym składzie. Zdumiała także obecność Dawida Kownackiego, który choć regularnie w klubie gra, to wciąż nie umie wrócić do formy sprzed kontuzji.
Przedstawienie wąskiej kadry przyniosło więcej kontrowersji. Pozostawienie Kozłowskiego kosztem Bartosza Kapustki lub odsunięcie Tomasza Kędziory w zamian za Kowalczyka niewątpliwie odmłodziło kadrę jednak pozostawiło dużo pola do dywagacji. Dyskusji nie brakowało także w związku z wyborem trzeciego bramkarza. Ale tu akurat nie było zaskoczenia.
Przy wszelakich powołaniach trzeba pamiętać, że podczas zgrupowania wszyscy nie zagrają. Dla młodych zawodników bardzo cenne będą jednak wspólne treningi z najlepszymi polskimi piłkarzami. Czy więc na aktualne zgrupowanie pojechali sami najlepsi polscy zawodnicy? Oczywiście nie. Jednak patrzenie na kadrę przez pryzmat tylko i wyłącznie teraźniejszości nie pozwoli nam odnieść sukcesów w przyszłości. Grosicki, Glik i Krychowiak nie będą grać wiecznie.
Trójka z tyłu kluczem do sukcesu
Od czasu podania wąskiej kadry na marcowe spotkania dużo się mówi w kontekście gry trójką obrońców przez polską reprezentacje. To właśnie ustawienie 3-4-2-1 Portugalski szkoleniowiec lubi najbardziej i praktykował je w poprzednich klubach. Warto zwrócić uwagę na powołania, które dość jednoznacznie wskazują na chęć grania tym systemem przez Souse. Do reprezentacji na zbliżające się trzy mecze hiszpańsko-portugalski sztab powołał ośmiu zawodników z defensywy, z czego pięciu grających na środku obrony.
Gdybyśmy chcieli grać „trójką z tyłu” już po trzech dniach wspólnych treningów, musielibyśmy liczyć na doświadczenie naszych obrońców. Trudnych schematów nie da się przełożyć na boisko z dnia na dzień, dlatego tak potrzebne jest obycie z formacją. Na szczęście zarówno Glik, Bednarek, Piątkowski jak i Dawidowicz na co dzień grają podobnymi ustawieniami.
Oprócz trójki środkowych obrońców niezwykle ważną funkcję będą pełnić wahadłowi, którzy choć słabiej, to także znają tę formacje. Reca i Rybus po lewej stronie oraz Bereszyński z drugiej (mówi się także o Jóźwiaku czy Szymańskim) mogą stanowić o mocnej sile reprezentacji w defensywie jak i w ofensywie.
Jak wyjdziemy na Węgry? Redaktorzy przewidują…
Bartek Pająk:
– Skład przewidywany, skład oczywisty. Ale czy na pewno? Czy rzeczywiście Paulo Sousa od początku zdecyduje się postawić na debiutanta z Rakowa Częstochowa i to już w meczu „o punkty”? Gramy przecież z Węgrami w eliminacjach do mistrzostw świata 2022 w Katarze – wyzwanie nie byle jakie. Skoro jednak szkoleniowiec mocno chwali sobie 20-latka, to dlaczego miałby mu nie zaufać? Bo to, że w bramce znajdzie się Wojciech Szczęsny, jest przesądzone. Tyłami ponadto będą kierować Kamil Glik i Jan Bednarek, z tym raczej ciężko dyskutować. Piątka pomocników? Józio, Krycha, Moder, Zielu, Rybka. Dlaczego? Może trochę z sympatii – przede wszystkim do Kamila Jóźwiaka i Kuby Modera. Obaj są cały czas dość młodzi, ale już dużo potrafią. Nie bez powodu zapracowali sobie na transfer z Lecha Poznań do Anglii. Pierwszy z nich jest pewnym punktem Derby County, natomiast kariera drugiego stale się rozwija, czego efektem jest wyjście w „podstawie” w ostatnim meczu ligowym Brighton. Najbardziej defensywnym Grzegorz Krychowiak, na którego cały czas liczymy. Przed nim Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli ciągle ma coś do udowodnienia w kadrze, a po bardzo dobrych występach w Neapolu możemy mieć nadzieję, że w głowie 26-latka coś „przeskoczyło” i będzie już tylko lepiej. Listę pomocników uzupełnia Maciej Rybus, który jako wahadłowy bardziej mnie przekonuje niż Arkadiusz Reca.
Adrian Kozioł:
– Zapewne dwaj najbardziej niespodziewani przez innych gracze w moim składzie to Dawidowicz i Jóźwiak. Pierwszego z nich umieściłem w „11”, bo gra regularnie w Hellasie, który jest solidnym średniakiem w Serie A. Jóźwiak zaś znalazł się tu, ponieważ na ostatnich zgrupowaniach grał na dobrym poziomie. Do tego na co dzień reprezentuje angielski klub, więc na pewno jest nauczony jak bocznym pomocnik/skrzydłowy powinien wspomagać defensywę. Jest także niewyobrażalnie szybki i mobilny więc na wahadło będzie jak znalazł.
Maciek Jędrzejak:
– Stawiam na schemat z trójką obrońców i wahadłami, bo rzeczywiście mamy duże możliwości, by w takim wariancie dobrze się odnaleźć. Choć jest to trudne ustawienie, to wielu naszych reprezentantów gra w podobnej formacji na co dzień – w Serie A chociażby Dawidowicz i Reca. Przydałoby się też odejście, przynajmniej w celu próby, od okropnie metodycznego 4-2-3-1, gdzie tak naprawdę żaden zawodnik nie czuł się wyjątkowo komfortowo, a sam Lewandowski był osamotniony. Nie mamy na ten moment idealnego partnera do duetu z Robertem, ale bliżej tego miana jest Milik, chociaż liczę na jakieś minuty dla Świderskiego. Wstępnie w jedenastce był też Klich, ale wirus wymusza zmianę na Modera. Zieliński nieco wyżej od wychowanka Lecha i Krychowiaka, pracując bezpośrednio za napastnikami, bardziej jako wolny elektron. Trzeba dać mu więcej swobody. Brzęczek nie potrafił go w pełni wykorzystać, co było aż nazbyt widoczne w porównaniu do Zielińskiego z kadry i z Napoli.
Paweł Garbacz
– Szczęsny, bo ewidentnie trener wybrał już bramkarza, który otrzymał bluzę nr 1. Glik – gra we Włoszech, ma doświadczenie, poza tym nie mamy wielkiego bogactwa, a Kamil ma ogromne doświadczenie i zna włoski styl gry. Bednarek – pewniak na stoperze nr 2, etatowy gracz pierwszej 11-stki. Świętych – w pierwszej fazie sezonu PL był jednym z lepszym. Później cała drużyna zaczęła pikować w dół. Jan miał dużo pecha, ale jego pozycja w kadrze jest niepodważalna. Piątkowski – wróbelki ćwierkają, że Sousa jest zachwycony nowym zawodnikiem RB Salzburg, do którego przeniesie się tuż po zakończeniu obecnego sezonu. Jeden z wygranych zmiany selekcjonera. Grosicki – prawdopodobnie PS zaufa zawodnikowi z tak dużym bagażem doświadczenia na kanwie reprezentacyjnej. Grosik ma jednak otrzymać nową pozycję i być wahadłowym w systemie z piątką obrońców. Reca – ogranie w tym systemie we Włoszech. Do tego świetne wrzutki i całokształt ofensywny na bardzo dobrym poziomie. Krychowiak – wracający do dobrej dyspozycji piłkarz jest kluczowym elementem układanki i gra Reprezentacji w dużym stopniu zależy od formy piłkarza grającego w stolicy Rosji. Moder – fantastyczny mecz z Newcastle w Premier League i oczarowany jego grą Graham Potter, podniosły notowania byłego gracza Lecha i wydaje się, że na dobre wskoczył do składu kadry. Zieliński – co tu dużo pisać. Według mnie ME będą jego i pokaże wszystkim niedowiarkom jego potencjał. Najlepszy polski zawodnik zaraz po Lewandowskim. Lewandowski – maszyna. Milik – wraca do niezłego strzelanka w Marsylii. Oby urazy go omijały, a będziemy mieli dwóch fantastycznych atakujących na kilka najbliższych lat.
Adam Kowalski: