Przyklepać awans – ŁKS udaje się do Nowego Sącza po przypieczętowanie promocji na szczebel PKO BP Ekstraklasy. Sandecja jest z kolei do tej pory czerwoną latarnią rozgrywek – gospodarze zamykają ligową tabelę, dysponując już jedynie iluzorycznymi szansami na utrzymanie. 

“Rycerze Wiosny” są zaledwie o krok upragnionego powrotu w szeregi drużyn polskiej elity. ŁKS, naładowany jakże cennym zwycięstwem nad Wisłą Kraków (3:2), może dziś poszerzyć zaliczkę nad trzecią pozycją do ośmiu oczek. Jako że do zakończenia rozgrywek (nie licząc baraży, których to Łodzianie chcą za wszelką cenę uniknąć) pozostały jedynie trzy kolejki, niniejsza przewaga byłaby niemal gwarancją bezpośredniego awansu. Wszak tylko wyjątkowy kataklizm mógłby pozbawić ŁKS-u szybkiej promocji – w tych kategoriach można traktować w zasadzie również walkę o pozycję w czołowej dwójce aż do 34. serii gier. 

Skoro zaś mowa o kataklizmie – ciężko w inny sposób określić dotychczasową postawę Sandecji Nowy Sącz. “Biało-czarni” szorują po dnie ligowej tabeli, wyraźnie zaostrza się również kontrast pomiędzy Sandecją, a resztą stawki. Nie ulega chyba wątpliwości, iż z uwagi na degradację drużyny z Nowego Sącza (strata 11 punktów do bezpiecznej pozycji) nikt szczególnie rozpaczał nie będzie – podopieczni Tomasza Kafarskiego są jedynie dostarczycielem punktów (Sandecja notuje właśnie serię czterech porażek z rzędu), niewiele kolorytu wnoszą również lokalni kibice, zapełniając stadion w liczbach delikatnie mówiąc nieco śmiesznych jak na drugi szczebel rozgrywek. 

Za zwycięstwem gospodarzy zdecydowanie nie przemawia zdrowy rozsądek, oczywistego faworyta wskazuje również historia pojedynków bezpośrednich. To właśnie “Rycerze Wiosny” triumfowali na przestrzeni trzech ostatnich spotkań z ekipą z Nowego Sącza, w tym raz bezpośrednio na obiekcie rywala. Pierwszy gwizdek rozlegnie się punktualnie o godzinie 12:40. 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski

UDOSTĘPNIJ
Mateusz Kurpiewski
Fan sportu, a przede wszystkim jego otoczki - najciekawsze dzieje się poza boiskiem.