Fot. pl.wikipedia.org

Od jakiegoś czasu pojawiły się wątpliwości odnośnie nowych rekordów świata w Afryce. Przykładem na to jest Ugandyjczyk Joshua Cheptegei, który na ten moment jest najlepszym biegaczem na 5 kilometrów. Podejrzenie pada na płaszczyźnie technologicznej, jak i antydopingowej.

Cheptegei swych wyczynów dokonał w nietypowych okolicznościach. Miał konkretne wsparcie: klasowi pacemaker’owie, technologia świetlna wyznaczająca tempo a do tego najnowsze siedmiomilowe buty od Nike. Zatem skoro miał wszystko, co najlepsze, to nie mogło być inaczej niż pobicie nowego rekordu. Motywacja była solidna.  

Trener Addy Ruiter za każdym razem twierdzi, że jego podopieczny bił rekordy już podczas treningów z podstawowym wyposażeniem. Jednak są to tylko słowa, na które nie ma żadnych dowodów. 

Odpowiedziałem na oczekiwania, spełniłem moje marzenie. Piszemy historię i pokazujemy, że lekka atletyka zawsze jest ekscytująca 

– przekonywał dziennikarzy Cheptegei.

Był wtedy po starcie w Walencji, gdzie pobił rekord świata na 10 km. 

Cheptegei do sezonu przygotowywał się w domu. Spędził tam z trenerem Ruiterem osiem miesięcy, pandemia koronawirusa odcięła go od świata. To o tyle istotne, że wiosną system antydopingowy, zwłaszcza na terenie Afryki, był dziurawy jak sito. Zamknięte granice sprawiły, że badanie sportowców poza zawodami ograniczono do minimum.

Prawda jest taka, że podczas pandemii w Ugandzie kontroli nie było. Teraz, po powrocie do Europy, Joshua jest testowany raz albo dwa razy w tygodniu. Wzięcie EPO w jego przypadku byłoby po prostu niemożliwe. To nie miałoby żadnego sensu. Podobne sugestie są dla niego bardzo przykre

– przyznaje Ruiter. 

Cheptegei zaczął biegać dopiero jako 17-latek. W 2015 roku przeprowadził się do kenijskiego Kaptagat, gdzie trenował z Eliudem Kipchoge. Wkrótce wrócił jednak do Ugdandy, aby tam inspirować młodych. Trzy lata temu miał najgorszy bieg w karierze – prowadził przez cały dystans, jednak 800 metrów przed brakło sił. Przez tak niezależną od niego sytuację zajął 30. miejsce. Przechodząc taką klęskę bardzo dużo się nauczył i najprawdopodobniej dzięki temu dziś jest podwójnym rekordzistą globu.

Ugandyjczyk biegał w najnowszym wynalazku inżynierów Nike – obuwiu ZoomX Dragonfly – które marketingowcy nazywają „najszybszymi butami wszech czasów”. Światowa federacja World Athletics zatwierdziła je do użytku w zawodach, choć eksperci i biegacze zgłaszali wątpliwości.

Buty nie dają przewagi szybkości, ale są bardziej miękkie. To zmniejsza uszkodzenia łydki i uda oraz pozwala dłużej utrzymać rytm 

– mówi Addy Ruiter.

Źródło: rp.pl

ZOBACZ TAKŻE: Nowe buty od Nike – “ważki” dla biegaczy i nie tylko!

UDOSTĘPNIJ
Kamila Helwak
Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na UWM w Olsztynie.