We wtorek alpejki wróciły do pucharowej rywalizacji po świątecznej przerwie. Panie wzięły udział w slalomie gigancie w austriackim Semmering, który został rozegrany w zamian za odwołane zawody w Soelden.

Rozpoczynająca pierwszy przejazd Milaela Shiffrin pokonała 45 bramek w czasie, do którego nie mogła zbliżyć się żadna z jej rywalek. Jedna z największych gwiazd tego sportu na półmetku rywalizacji miała 0,72 sekundy przewagi nad Petrą Vlhovą i o jedną setną sekundy więcej nad Tessą Worley. Po drugim przejeździe w czołówce utrzymał się status quo. Zmniejszyły się jednak różnice czasowe pomiędzy Mikaelą a resztą stawki. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów zwycięstwo we wtorkowych zawodach przegrała o 0,13 sekundy. Najniższego miejsca na podium nie utrzymała natomiast Worley – doświadczona Francuzka została wyprzedzona przez Martę Bassino, która slalom gigant ukończyła ze stratą 0,31 sekundy do triumfatorki.

Tego dnia na stoku w Semmering mogliśmy obserwować tylko jedną reprezentantkę Polski. Magdalena Łuczak zajęła 40. miejsce w pierwszym przejeździe i nie zakwalifikowała się do drugiej części zawodów. Usprawiedliwieniem dla naszej rodaczki mógł być odległy 53. numer startowy zdecydowanie nieułatwiający jazdy po mocno wyeksploatowanej trasie, która towarzyszyła zawodniczkom z końca stawki.

Jutro na panie ponownie będzie czekał slalom gigant w tej samej lokalizacji. Panowie z kolei założą długie narty i wystartują w zjeździe we włoskim Bormio.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.