Bez większych zaskoczeń przebiegła rywalizacja w środowych spotkaniach 1/16 finału Pucharu Polski. W najlepszej szesnastce turnieju zameldowały się między innymi ekstraklasowe Zagłębie Lubin, Piast Gliwice, Górnik Zabrze oraz Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
Doświadczenie kluczem do sukcesu
Trzy z sześciu par stanowiły starcia pomiędzy drużynami Ekstraklasy oraz I ligi. Jak przystało na zespoły z najwyższego szczebla rozgrywkowego, jedyną opcją było dla nich pewne zameldowanie się w 1/8 finału. Co prawda Piast Gliwice oraz Zagłębie Lubin wygrały swoje spotkania, jednak uczyniły to najmniejszym nakładem sił. W Sosnowcu o losach spotkania przesądziło trafienie Mateusza Winciersza z 18. minuty, za to w starciu ŁKS-u z Zagłębiem kluczowy okazał się gol Filipa Starzyńskiego z rzutu karnego.
Nieco więcej problemów miał beniaminek Ekstraklasy, Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Przyjezdni z Małopolski remisowali w Katowicach z miejscowym GKS-em aż do 27 minuty dogrywki, kiedy to Piotr Wlazło ustalił wynik spotkania strzałem z jedenastu metrów. „Słoniki” mogły równie dobrze przegrać ten mecz. W 93. minucie z gola dla GieKSy cieszył się już Filip Kozłowski, jednak interwencja VAR-u spowodowała, że bramka nie została uznana.
120+5' | KONIE MECZU !
— Bruk-Bet Termalica (@BB_Termalica) October 27, 2021
Meldujemy się w kolejnej rundzie @PZPNPuchar 🏆
Bramki dla Słoni zdobywali Muris Mesanovic oraz Piotr Wlazło ⚽️🐘🟠
___#GKSBBT 1:2 pic.twitter.com/Q8sBQh0CpO
Ciekawie zapowiadało się spotkanie III-ligowej Ślęzy Wrocław z Górnikiem Zabrze. Goście przyjechali na Dolny Śląsk bez Lukasa Podolskiego i ta pazerność mogła ich zgubić. Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando gości, jednak czerwona kartka dla Adriana Gryszkiewicza mogła znacząco odmienić losy meczu. Ślęza, czołowa drużyna swojej grupy III-ligi, miała swoje okazje, jednak potrafiła zdobyć zaledwie jedną bramkę. Z rzutu karnego trafił Robert Pisarczuk, lecz było to zdecydowanie za mało i z awansu do kolejnej rundy mógł cieszyć się Górnik.
Dramaty II-ligowców
W Siedlcach doszło do starcia dwóch zespołów grających obecnie na 3. poziomie rozgrywkowym. Minimalnym faworytem meczu Pogoni z Motorem Lublin byli przyjezdni, jednak kibice ostrzyli sobie zęby na ciekawy spektakl. Ku zdziwieniu obserwatorów, goście prowadzili już 4:0 do 33. minuty, a hat-trickiem popisał się Maciej Firlej. Finalnie spotkanie zakończyło się wynikiem 5:0, a zespół Marka Saganowskiego mógł spokojnie wrócić do Lublina i przygotowywać się na weekendową potyczkę ze Stalą Rzeszów.
Zobaczcie, jak wygraną z @MKPPogonSiedlce i awans do kolejnej rundy @PZPNPuchar podsumował trener Marek Saganowski 📽🎞🎙 Skorzystajcie z zaproszenia naszego szkoleniowca na mecz ze @StalRzeszow 👊 Widzimy się w najbliższą niedzielę na @ArenaLublin ‼ https://t.co/dbGJH2auxG
— Motor Lublin (@MotorLublin) October 27, 2021
W teoretycznie najsłabiej zapowiadającym się spotkaniu III-ligowa Olimpia Grudziądz podejmowała grający o szczebel wyżej Lech II Poznań. W składzie gości zabrakło co prawda graczy regularnie występujących na boiskach Ekstraklasy, jednak doświadczenie Siergieja Kriwca w połączeniu z dynamiką młodych absolwentów akademii miała dać mieszankę wybuchową. Nic bardziej mylnego. Olimpia pewnie zwyciężyła 3:0 i pokazała, że pozycja lidera swojej grupy III ligi nie jest przypadkowa.
Autor: Robert Saganowski