Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek
Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek / fot. Mikołaj Barbanell

Dwudziesty gol Roberta Lewandowskiego w tym sezonie Bundesligi, czwarte trafienie Michała Helika dla Barnsley i obroniony rzut karny Bartłomieja Drągowskiego. Co jeszcze wydarzyło się w miniony weekend z udziałem Polaków?

Lewandowski po raz dwudziesty, ale nie tylko

Najwięcej emocji wśród polskich kibiców przynoszą – rzecz jasna – bramki Biało-Czerwonych na zagranicznych boiskach. Miniony weekend obfitował w nieco mniejszą liczbę meczów z udziałem naszych rodaków, ale mimo to postarali się oni, aby było o nich głośno.

Gola, który otworzył wynik spotkania w ramach 1/32 finału angielskiego pucharu FA Cup pomiędzy Barnsley a Tranmere Rovers, zdobył 25-letni Michał Helik. Były piłkarz Cracovii do siatki rywali trafił w 59. minucie, oddając precyzyjny strzał głową. To czwarty gol obrońcy w tym sezonie.

Po raz drugi na listę strzelców w obecnej kampanii 2. Bundesligi wpisał się natomiast David Kopacz. Zespół Polaka – Würzburger Kickers – pokonał w 15. kolejce VfL Osnabrück 3:2, a 21-letni pomocnik, który w zeszłym sezonie reprezentował barwy Górnika Zabrze, zdobył bramkę na 3:1. Na zegarze była wówczas 80. minuta gry.

Na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Niemczech trafił z kolei niezawodny Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu Monachium wykorzystał rzut karny w spotkaniu 15. kolejki Bundesligi, w którym „Bawarczycy” mierzyli się z Borussią Mönchengladbach. Mistrzowie Niemiec przegrali jednak 3:2, a najlepszy piłkarz świata wpisał się na listę strzelców w 20. minucie gry. Dla byłego napastnika Lecha Poznań to już dwudziesty ligowy gol w tym sezonie.

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski / fot. Mikołaj Barbanell

Weekendowi asystenci, a wśród nich Grosicki

Występ Michała Helika nie był jedynym pozytywnym akcentem wśród Polaków na angielskich boiskach. Po raz pierwszy od ponad pół roku, całe spotkanie w barwach West Bromu rozegrał Kamil Grosicki. W 1/32 finału FA Cup „The Baggies” mierzyli się z Blackpool. Popularny „TurboGrosik” spędził na murawie łącznie 120 minut, zanotował asystę przy bramce na 1:1, wywalczył rzut karny przy golu na 2:2, a także wykorzystał swoją próbę z 11 metrów podczas konkursu jedenastek, który zakończył się jednak porażką West Bromu 3:2.

Swoją „chwilę do dumy” miał także Przemysław Płacheta. 22-latek był autorem kluczowego podania przy drugim golu w spotkaniu Norwich City Coventry. Mecz 1/32 finału FA Cup zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, a były zawodnik Śląska Wrocław asystował przy golu z siódmej minuty Jordana Hugilla.

Jednym z bohaterów spotkania 16. kolejki greckiej Super League, w którym PAOK Saloniki podejmował u siebie Volos NPS (3:1) był Karol Świderski. Były napastnik Jagiellonii Białystok asystował przy golu na 2:1, którego autorem był Sverrir Ingi Ingason. Cała sytuacja miała miejsce w 65. minucie gry. Chwilę później Świderski opuścił boisko.

Drągowski bohaterem Fiorentiny

„Polska bramkarzami stoi” – znane, lubiane i często powtarzane określenie po raz kolejny znalazło swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tym razem – z resztą, już nie pierwszy raz – potwierdził je bramkarz włoskiej Fiorentiny – 23-letni Bartłomiej Drągowski. Były golkiper Jagiellonii Białystok już od kilku sezonów pokazuje swoje aspiracje do walki o pierwszy skład reprezentacji Polski.

W spotkaniu 17. kolejki Serie A, w którym zespół z Florencji podejmował u siebie Cagliari (1:0), Drągowski obronił rzut karny wykonywany w 37. minucie przez João Pedro, a także miał kilka pewnych interwencji, czym znacząco przyczynił się do pierwszego od ponad 1,5 miesiąca zwycięstwa Fiorentiny na własnym stadionie. Warto dodać, że była to już druga sytuacja w tym sezonie, kiedy 23-latek nie dał się pokonać z jedenastego metra.

Bardzo dobrą postawę Polaka docenił także największy włoski dziennik sportowy – „La Gazetta dello Sport”, który ocenił jego występ na 7,5 w skali 1-10, a także uznał go bohaterem meczu. W drużynie gości całe spotkanie rozegrał także Sebastian Walukiewicz.

Perypetie pozostałych Polaków na niemieckiej ziemi

Przeciętne humory będą towarzyszyły polskim piłkarzom, których drużyny rozgrywały swoje pojedynki w miniony weekend. Część z nich całe starcia przesiedziała na ławce rezerwowych, a niektórzy nawet nie znaleźli się w kadrze meczowej.

Największego pecha miał prawdopodobnie Krzysztof Piątek. Napastnik Herthy Berlin, który powoli zaczyna się odblokowywać ze strzeleckiej niemocy, znów zdobył bramkę, ale na jego niekorzyść, system VAR nie mógł jej uznać. Polak pojawił się na boisku w 64. minucie meczu 15. kolejki Bundesligi przeciwko Arminii Bielefeld, a tuż przed końcem spotkania trafił do siatki gospodarzy. Powtórki wykazały jednak, że 25-latek znajdował się na spalonym, a do tego zagrywał piłkę ręką.

Złe wspomnienia będzie miał także Rafał Gikiewicz. 33-letni bramkarz Augsburga w domowym pojedynku przeciwko VfB Stuttgart został pokonany aż czterokrotnie, a jego drużyna doznała bolesnej porażki 1:4. W drużynie gospodarzy niespełna pół godziny rozegrał także Robert Gumny. 22-latek pojawił się na murawie w 66. minucie, z kolei w składzie meczowym gości po raz kolejny zabrakło Marcina Kamińskiego.

Zwycięstwo w 15. kolejce Bundesligi odniosła za to Borussia Dortmund, której piłkarzem cały czas jest wieloletni reprezentant Polski, Łukasz Piszczek. „BVB” pokonało na wyjeździe RB Lipsk 3:1, a popularny „Piszczu” cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.

Podobny los spotkał Bartosza Białka. Jego VfL Wolfsburg nie zainkasował jednak kompletu punktów w wyjazdowym spotkaniu z Unionem Berlin, które zremisował 2:2. Dla 19-latka to pierwszy mecz od 5 grudnia, w którym nie pojawił się na boisku nawet na minutę.

Nadzwyczaj dobrze w ostatnich dniach wygląda natomiast sytuacja Adama Dźwigały – obrońcy St. Pauli, który w minionej kolejce 2. Bundesligi rozegrał niespełna 80 minut. Jego drużyna zremisowała u siebie 1:1 z Holstein Kiel, a 25-latek zapisał na swoim koncie żółtą kartkę. Było to jego trzecie spotkanie z rzędu, w którym pojawił się na murawie.

Adam Dźwigała (z lewej) w barwach Wisły Płock
Adam Dźwigała (z lewej) w barwach Wisły Płock / źródło: commons.wikimedia.org / fot. Chicjcj

Co słychać w Italii?

Odradzający się Juventus – z Wojciechem Szczęsnym w bramce – wygrał swój trzeci mecz z rzędu. Ekipa z Turynu pokonała na własnym stadionie 3:1 Sassuolo i nie rezygnuje z walki o tytuł mistrzowski. 30-letni golkiper reprezentacji Polski nie miał szans obronić strzału Gregoire Defrela z 58. minuty.

Starcie Hellasu Verona z Crotone zakończyło się wygraną gospodarzy 2:1. W spotkaniu wzięło udział dwóch Polaków, który łącznie na boisku spędzili 135 minut. W drużynie przyjezdnych cały mecz rozegrał Arkadiusz Reca, inkasując przy okazji żółtą kartkę, natomiast wśród „domowników” – od razu po przerwie – na boisku pojawił się Paweł Dawidowicz.

Wyższość lidera Serie A – drużyny AC Milan, musieli uznać Karol Linetty i „spółka” z Torino. Zespół Polaka przegrał na Stadion Giuseppe Meazzy 2:0, a 25-latek w przerwie zastąpił Amera Gojaka.

Niezły występ przeciwko swojej byłej drużynie zanotował Piotr Zieliński. Jego Napoli pokonało na wyjeździe Udinese Calcio 2:1, przez co nadal jest w walce o końcowe podium Serie A. Reprezentant Polski opuścił boisko w doliczonym czasie gry.

Najgorzej z całej polskiej kolonii we Włoszech wypadło Benevento, którego kapitanem jest Kamil Glik. Reprezentant Polski musiał przełknąć wysokiej porażki z Atalantą Bergamo na własnym obiekcie – 1:4. 32-latek zagrał do tej pory we wszystkich 17 spotkaniach Benevento w Serie A, nie opuszczając w nich ani minuty!

Kamil Glik
Kamil Glik / fot. Mikołaj Barbanell

Nieciekawy weekend w Turcji

18. kolejka tureckiej Süper Lig zdecydowanie do zapomnienia przez polskich zawodników. Największe koszmary może mieć Dominik Furman, którego Gençlerbirliği SK poniosło klęskę z Galatasaray aż 0:6. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że 28-latek oglądał całą kompromitację kolegów z ławki rezerwowych.

W tureckiej lidze występują także inni byli piłkarze Legii Warszawa. W drużynie MKE Ankaragücü występują: Daniel Łukasik oraz Michał Pazdan. Pierwszy z nich rozegrał niespełna 80 minut w przegranym 1:2 pojedynku z İstanbulem Başakşehir, natomiast drugi wciąż leczy kontuzję, której nabawił się pod koniec 2020 roku.

Kolejny Polak, kolejna porażka jego zespołu. Tym razem trafiło na Pawła Olkowskiego, który spędził na murawie pełne 90 minut w barwach Gazişehir Gaziantep FK. Drużyna 30-latka uległa 1:2 Sivassporowi.

Jedyne punkty w 18. kolejce Süper Lig zdobyli Radosław Murawski (Denizlispor) do spółki z Konradem Michalakiem (Çaykur Rizespor). Ich zespoły zremisowały ze sobą 1:1. Pierwszy z nich rozegrał całe spotkanie, natomiast drugi – dla odmiany – cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.

Konrad Michalak (Lechia Gdańsk)
Konrad Michalak (Lechia Gdańsk) / fot. Mikołaj Barbanell

W Hiszpanii także nie jest kolorowo

Występująca La Lidze – drużyna Eibaru przegrała na wyjeździe z Levante 1:2 w meczu 18. kolejki. Szkoleniowiec gości nie zdecydował się jednak skorzystać z usług Damiana Kądziora, który w czwartkowym spotkaniu Pucharu Króla przeciwko Laz Rozas CF spędził na boisku 84 minuty i zanotował asystę przy trafieniu na 1:0 autorstwa Yoshinori Muto.

Ani sekundy nie zaliczył także Marcin Bułka, którego FC Cartagena występuje na zapleczu La Ligi. Polski bramkarz nie znalazł się nawet w kadrze meczowej swojego zespołu na spotkanie 21. kolejki przeciwko CD Tenerife, które drużyna naszego rodaka przegrała 0:3.

Jedyne minuty wpadły na konto Mateusza Bogusza. Młodzieżowy reprezentant Polski, który jest wypożyczony z angielskiego Leeds United do hiszpańskiego UD Logroñés, pojawił się na murawie w 58. minucie pojedynku z Realem Saragossa. 19-latek nie pomógł jednak swojemu zespołowi w uniknięciu porażki 0:2.

Mateusz Bogusz
Mateusz Bogusz / fot. Mikołaj Barbanell

Ostatnie złe wiadomości zza granicy

Robiący w ostatnim czasie dość duże postępy w swojej grze obrońca Paweł Bochniewicz – tym razem zawalił przy jednej z bramek, a jego sc Heerenveen przegrało na swoim boisku z Fortuną Sittard 1:3. 24-latek popełnił błąd w komunikacji ze swoim bramkarzem przy trzecim trafieniu dla gości. Na domiar złego – zespół Polaka nie potrafi wygrać od 1 listopada ubiegłego roku.

Z kolei Łukasz Teodorczyk po przenosinach do belgijskiego Royal Charleroi, do którego wypożyczony jest z włoskiego Udinese Calcio, w ostatnich czterech spotkaniach przebywał na boisku – łącznie – niespełna 30 minut, podczas których raz ukarany został żółtą kartką.

Źródło: meczyki.pl / własne

ZOBACZ TAKŻE: Jolanta Siwińska: „W Niemczech dostałam sportową szkołę życia” [WYWIAD]

UDOSTĘPNIJ
Bartosz Pająk
Komentator i redaktor Radia GOL, ponadto piłkarz i spiker IV-ligowego Orlicza Suchedniów oraz jego człowiek od social mediów. Prywatnie sympatyk Manchesteru United, polskiej Ekstraklasy i pierwszej ligi. W wolnych chwilach miłośnik transportu kolejowego.