Historyczny, tak zwany przejściowy sezon już za nami. Mamy powroty do ekstraklasy po latach przerwy, a także mocne drużyny w barażach. Jaki to był sezon?
W czasach powszechnej choroby, ciężko było mieć jakieś oczekiwania wobec mijającego sezonu. Spodziewano się nudy, ze względu na tylko jednego spadkowicza. Reforma awansów sprawiła, że sezon pod tym względem był wyjątkowo ciekawy. Jak to wygląda na papierze?
Radomiak i Termalica
Zespół z Radomia wygrał całe rozgrywki. Bardzo dobra końcówka sezonu i zwycięstwa z bezpośrednimi rywalami pozwoliły początkowo odskoczyć reszcie stawki, a następnie wyprzedzić na ostatniej prostej Termalice. Mateusz Kochalski to zawodnik na którego warto zwrócić uwagę. Młody bramkarz wypożyczony z Legii Warszawa zdecydowanie dał radę i wykręcił 20 czystych kont w sezonie.
Drugą drużyną z bezpośrednim awansem jest Termalica. Niecieczanie końcowy wynik zawdzięczają pierwszej części sezonu, gdy byli nie do zatrzymania. Końcówka sezonu to problemy zdrowotne i gorsza gra, jednak dzięki nieudolności zespołów goniących, po trzech latach ekstraklasa wraca do gminy żabno.
Baraże
Tuż za podium znajduję się GKS Tychy. Zespół ze śląska do końca wierzył i walczył o wyższe miejsce, jednak skończył sezon na trzeciej lokacie. Rozgrywki mogą jednak uznać za udane, a szanse na ekstraklasę ciągle duże, bo wszystkie mecze barażowe rozegrają u siebie.
Czwarty jest spadkowicz z ekstraklasy, Arka Gdynia. Po dużej przebudowie nad morzem oczekiwano szybkiego powrotu do najlepszej w Polsce piłkarskiej ligi, jednak ewidentnie zabrakło zgrania drużyny. Na plus na pewno przypisać trzeba historię z Pucharem Polski, jednak też ta zabawa kosztować mogła dużo sił i w ostatecznym rozrachunku za wiele nie dała.
Dalej mamy ŁKS, który w odmiennych nastrojach wspominać będzie ten sezon. W Łodzi celem był bezpośredni awans, a po fenomenalnym początku cel wydawał się bliski realizacji. Z czasem wszystko się posypało, a wymiany trenerów nie przyniosły oczekiwanych skutków. Nie pomaga również bilans z rywalem z którym rozegrają pierwszy mecz barażowy, bo w Gdyni z Arką nigdy nie wygrali.
Ostatnim zespołem, który powalczy o ekstraklasę jest Górnik Łęczna. Beniaminek pierwszej ligi ma za sobą bardzo udany sezon, jednak końcówka potrafiła zweryfikować prawdziwe oblicze zespołu. Nie można zbyt wiele oczekiwać od drużyny Kamila Kieresia w tych starciach, lecz są to pojedyncze mecze, a w takich wiele może się wydarzyć.
Rozczarowania
Miedź Legnica inaczej wyobrażała sobie te rozgrywki. Zawodnicy Jarosława Skrobacza, wzmocnieni graczami z ekstraklasy, nie zdołali powalczyć o awans do wyższej ligi. Kontynuowana jest więc historia legniczan na zapleczu ligi, a wyraźnie widać jakie parcie na sukces mają władze na dolnym śląsku.
Zagłębie Sosnowiec do końca musiało drżeć o utrzymanie. Patrząc na kadrę, nie są to zawodnicy na poziom walki o ligowy byt, jednak chaos i dezorganizacja rozproszyły zawodników na tyle, że ci byli jedną z najgorszych ekip w lidze.
Sandecja Nowy Sącz
To co stało się z Sandecją za kadencji Dariusz Dudka jest trudne do wytłumaczenia. Do momentu przejęcia zespołu przez nowego szkoleniowca, klub z podkarpacia zdobył jeden punkt, aby później notować serię zwycięstw. Żartobliwie ogłaszano nowosączan najlepszym zespołem na świecie, a na tle pozostałych zespołów w lidze nie było to określenie wyolbrzymione. Końcówka potrafiła zweryfikować, jednak zapał i chęć pracy w Nowym Sączu na pewno stoi na wysokim poziomie.
Spadkowicz
Z ligą pożegnał się GKS Bełchatów. Zespół targany problemami finansowymi, zmuszony był przez większość czasu grać wychowankami klubu. W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, tym razem to nie wystarczyło i opuszczają oni po kilku latach zaplecze ligi. Ciężko powiedzieć jak skończą, bo problemy licencyjne mogą zdegradować ich znacznie niżej.
Do ligi powraca Podbeskidzie Bielsko-Biała po rocznej przygodzie w ekstraklasie, zaś rolę beniaminka przejmie GKS Katowice, Górnik Polkowice oraz zwycięzca baraży w drugiej lidze.
Autor: Filip Tyczyński
