Za nami pierwszy pojedynek prestiżowego turnieju towarzyskiego upamiętniającego legendarnego polskiego szkoleniowca – Huberta Jerzego Wagnera. W siatkarskim kalendarzu jest on zwykle ostatnią okazją na testowanie rozwiązań taktycznych oraz szlifowanie formy przed międzynarodowymi pojedynkami o stawkę. Tym razem rozgrywany nieprzerwanie od 2003 roku memoriał ma być dla wyselekcjonowanych przez Vitala Heynena zawodników próbą generalną przed turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Na inaugurację zawodów reprezentanci Polski zmierzyli się z Serbami i po emocjonującym starciu zwyciężyli 3-1.

Krok po kroku

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Wkrótce jednak na prowadzenie wysunęła się reprezentacja Polski. Dyspozycją nie zawodził Wilfredo Leon. Bombardował rywali agresywną zagrywką, utrzymując jednocześnie zabójczą skuteczność w ataku. W jednej z akcji popisał się pięknym pipe’m, by wyprowadzić swoją drużynę na pierwszej przerwie technicznej na trzypunktowe prowadzenie. Przy serwisie Kovacevica przewaga Polaków stopniała do dwóch punków.  Jego koledzy nie wsparli go jednak w tym elemencie. Dodatkowo zdeprymowani „gwoździami” Leona zaczęli popełniać coraz więcej błędów w ataku. Przy stanie 16:11 ważne punkty zdobył dla drużyny Dawid Konarski. Świetnie serwujący Bieniek ustalił wynik na 21-17. Goście z Urosem Kovacevicem na czele do ostatnich minut nie zrezygnowali z walki. Przy pierwszej piłce setowej Polacy ustawili skuteczny blok, ale wpadli w siatkę i konieczna była powtórka punktu. Już w kolejnej wymianie udało im się jednak obić serbski blok. W efekcie drużyna Heynena zamknęła pierwszego seta wynikiem 25-22.

Spokojnie do celu

Podrażnieni porażką w pierwszym secie Serbowie dużo lepiej rozpoczęli druga partię. Nie pozwolili gospodarzom szybko odskoczyć, by po chwili po raz pierwszy w spotkaniu wyjść na prowadzenie. Udany atak ze środka Krsmanovica doprowadził do wyniku 6-4. Serbowie nie grali bezbłędnie, ale utrzymywali niewielką przewagę. Znikomy dystans punktowy oraz dwie świetne zagrywki Kubiaka pozwoliły Polakom szybko odrobić straty. Bardzo dobrą dyspozycję w ataku ze skrzydła utrzymywał Leon. Przez większą część seta żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyraźnej przewagi. W miarę upływu czasu coraz lepiej funkcjonował polski blok. To za jego sprawą w kluczowym momencie seta podopieczni Heynena objęli prowadzenie 20-16. Wyśmienicie w polu zagrywki ponownie spisywał się Michał Kubiak. Najpierw posłał na stronę rywali asa serwisowego, by następnie odrzucając ich od siatki pozwolić kolegom na ustawienie skutecznego bloku. Drugi set zakończył się wynikiem 18-25.

Poślizg na ostatniej prostej

Pewność siebie, którą polska drużyna zdobyła po zwycięstwie w dwóch zaciętych setach zaprocentowała w trzeciej partii. Od pierwszych piłek podopieczni Heynena utrzymywali bezpieczny dystans punktowy. Serbowie stawiali nieco mniej oporu niż w trakcie drugiego seta, a gospodarze zdawali się kontrolować sytuację. Na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili 8-5. Na tym etapie zmagań ciężar zdobywania punktów w ataku wziął na siebie Dawid Konarski. Swoją cegiełkę dołożyli także środkowi z Mateuszem Bieńkiem na czele.

Ku zadowoleniu polskich kibiców drużyna Heynena utrzymywała koncentrację, a ich przeciwnicy byli zmuszeni do ryzykowania w polu zagrywki. W newralgicznej fazie seta skutecznym serwisem ponownie popisał się Uros Kovacevic. Od wyniku po 18 trwała walka punkt za punkt. Serbowie mogli liczyć na serię atomowych zagrywek Atanasijevica, która przybliżyła jego zespół do zapisania na swoim koncie trzeciego seta. W najgorszym momencie Polakom przytrafił się okres słabszej gry.  W ten sposób goście wywalczyli sobie pierwsza piłkę setową. Fabian Drzyzga nie zaryzykował serwisem, a Serbowie nie zmarnowali swojej szansy na korzystne rozstrzygnięcie partii. 

Mission completed

Czwartą odsłonę Polacy rozpoczęli równie dobrze jak trzecią. Leon znów w efektowny sposób zdobywał punkty „ostrzeliwując” piłką okolice linii końcowej boiska. Podbudowani Serbowie nie ustępowali jednak, a wynik oscylował w okolicach remisu. Coraz lepiej na środku siatki spisywał się Krsmanovic, który obił ręce blokujących by doprowadzić do stanu 9-9. Po chwili Serbowie wysunęli się na dwupunktowe prowadzenie, ale ponownie z bardzo dobrej strony zaprezentował się Dawid Konarski. Jego skuteczność w ataku i bloku nie pozwoliła rywalom na zbudowanie znaczącej przewagi punktowej. Serwisem nadal straszył gości Leon, a jakość na skrzydle utrzymał wprowadzony na boisko za Konarskiego Maciej Muzaj.  Tym razem Kovacevic nie uratował kolegów zagrywką, a końcowy triumf Polaków był już bardzo blisko. Pierwszą piłkę meczową wywalczył Piotr Nowakowski, a zwycięstwo przypieczętował asem serwisowym Wilfredo Leon.

Jutro Polacy zagrają z Brazylią, którą kilka tygodni temu udało się pokonać w walce o medal Ligi Narodów. Ostatnim turniejowym rywalem drużyny Heynena będzie reprezentacja Finlandii.

fot. sport.radiozet.pl/ PAP/Krzysztof Świderski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.