Bez happy endu zakończył się dla reprezentantów Polski drugi pojedynek tegorocznej edycji Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Po ambitnej walce gospodarze ulegli aktualnym mistrzom olimpijskim 3-1. Najbardziej wyczekiwane przez kibiców starcie turnieju, było dla trenera Heynena kolejną okazją na przetestowanie proponowanych przez niego rozwiązań taktycznych. Tym razem w podstawowej szóstce wystąpił Maciej Muzaj, który zastąpił na pozycji atakującego Dawida Konarskiego.

Niszczycielska seria

Od pierwszych minut meczu widać było, że reprezentacja Brazylii jest w świetnej dyspozycji i ma ochotę na rewanż za przegrany brązowy medal Ligi Narodów. Na parkiecie mogliśmy obserwować wiele zaciętych wymian, ale obraz gry psuły przytrafiające się po obu stronach błędy w zagrywce. Pewnym elementem drużyny Heynena była dyspozycja środkowych. Zarówno Mateusz Bieniek, jak i Karol Kłos nie zawodzili w  ataku oraz bardzo dobrze blokowali.  Gospodarze utrzymywali minimalną przewagę, ale  sytuacja odwróciła się kiedy na zagrywce pojawił się Lucarelli, a następnie Flavio. Z ich pomocą Brazylia zdobyła serię punktów i to Polacy musieli odrabiać straty. Set zbliżał się powoli do decydującej fazy. Nawet atomowa zagrywka Leona nie pozwoliła jego drużynie na poprawę niekorzystnego rezultatu. Po chwili goście cieszyli się z pierwszej piłki setowej i objęli prowadzenie w meczu.

Odpowiedź na miarę mistrzów

Drugą część gry Polacy rozpoczęli bardzo zmotywowani. Błyskawiczne zdobyli pierwsze trzy punkty imponując zarówno blokiem, jak i atakami z lewego skrzydła. Swoją drużynę z letargu próbował przebudzić Lucarelli, ale to gospodarze zwyciężali po długich wymianach. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili już 8-5. Fabian Drzyzga coraz częściej decydował się na współpracę z  prawym skrzydłem, a tam w ataku świetnie radził sobie Maciej Muzaj. Tym razem pojawiający się w polu zagrywki Lucarelli oraz Flavio nie spowodowali spustoszenia w polskich szeregach. Efektownymi uderzeniami w kluczowych momentach zachwycał Leon, który równie dużo problemów sprawiał rywalom w polu serwisowym. Gospodarze nie zaprzepaścili wypracowanej przewagi i po ataku Karola Kłosa mieli okazję na wyrównanie stanu spotkania. Formalności dopełnił Maciej Muzaj zamykając drugiego seta wynikiem 25-21.

Heroicznie ale bez rezultatów

Początek trzeciej odsłony należał do gości. Brazylijczycy szybko wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Reprezentanci Polski w porę postarali się o przerwanie  świetnej passy rywali popisując się widowiskowym blokiem. Cenne punkty w ataku zdobywali Muzaj, Kłos oraz Bieniek. Wysoki procent skuteczności utrzymywał Wallace. W efekcie to jego drużyna zeszła na pierwszą przerwę techniczną z dwupunktową przewagą. Podopieczni Heynena mieli problemy z zatrzymaniem Isaca oraz Lucarelliego. Wkrótce udało im się jednak odrobić straty i przy stanie 16-15 wysunęli się na minimalne prowadzenie. Od tego momentu trwała niezwykle zacięta rywalizacja. Emocje udzielały się drużynie do tego stopnia, że po jednej z akcji żółtą kartką ukarany został Vital  Heynen. W końcówce to Brazylijczycy prezentowali się lepiej, a niesieni dopingiem Polacy odpowiadali pełną poświęcenia grą w defensywie. Udało im się obronić aż cztery piłki setowe, ale przy piątej okazji rywale nie wpuścili zwycięstwa z rąk .

Bez tie-breaka i bez punktów

Czwartego seta Polacy rozpoczęli dużo spokojniej. W ataku znów mogliśmy liczyć na Macieja Muzaja, a próbujących przebić się przez centralną strefę siatki gości skutecznie zatrzymywał Mateusz Bieniek. Na zdominowanie tej części gry nie pozwolił gospodarzom Wallace, który kończył akcje z arcytrudnych pozycji. Od stanu po 10 punkty padały łupem raz jednej, raz drugiej drużyny, ale kiedy w połowie seta goście zdobyli kilka punktów z rzędu Vital Heynen musiał zareagować. Natychmiast wykorzystał przysługującą mu przerwę na żądanie. Brazylijczycy nie pozwolili wybić się z rytmu, a w dalszej części gry tylko powiększyli przewagę. W ten sposób doprowadzili do bardzo niebezpiecznego dla gospodarzy wyniku 18-23. Borykający się nadal z nieskutecznością w ataku Polacy powalczyli jeszcze w końcówce, ale nie udało im się odwrócić losów spotkania.

Mistrzowie olimpijscy zamknęli spotkanie wynikiem 25-22, odnosząc kluczowe w kontekście całego turnieju zwycięstwo 3-1. Jutro czeka ich ostatni pojedynek najbardziej cenionego turnieju towarzyskiego na świecie, w którym zmierzą się z Serbami. Reprezentacja Polski jutro rozegra swój ostatni mecz przed turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Z krakowską Tauron Areną podopieczni Heynena pożegnają się podejmując zawodników z Finlandii. 

źródło: fot. Memoriał Wagnera/Karol Bartnik

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.