Przed nami najważniejszy mecz czterolecia! Finał Mistrzostw Świata, w którym Argentyna zmierzy się z Francją. Kto sięgnie po trzeci Puchar Świata w historii swojego kraju i zyska miano legendy? Początek finału w Lusajl o 16:00. Relacja w Radio GOL.
Ostatni taniec Messiego
Historia Leo Messiego w reprezentacji Argentyny długo nie układała się pomyśli geniusza z Rosario. Przegrany finał mundialu w 2014 roku, porażki w finałach Copa America sprawiły, że zrezygnował z gry w reprezentacji. Wrócił jednak i zdobył pierwszy tytuł z kadrą wygrywając Copa America 2021. Przed mundialem zapowiedział, że to będą jego ostatnie Mistrzostwa Świata. W Katarze oglądamy Messiego z najlepszych lat: drybluje, strzela, asystuje, jest liderem na boisku i w szatni. Leo prowadzi w klasyfikacji strzelców – ex aequo z Mbappe mają po pięć bramek – do tego dołożył trzy asysty, gola nie strzelił tylko w meczu z Polską. Jego drybling i asysta przy trzecim golu w półfinale z Chorwacją przejdą do historii mundiali. Leo znalazł sobie w kadrze piłkarza z którym świetnie dogaduje się w ataku i nieoczekiwanie jest nim Julian Alvarez. 21-latek zdobył w Katarze już cztery bramki. Cała Argentyna liczy, że ostatni taniec Messiego w kadrze zakończy się zdobyciem Pucharu Świata po raz pierwszy od 1986 roku, gdy Maradona poprowadził Albiceletes do złota. Teraz Messi ma wejść w buty boskiego Diego.
Selekcjoner nieoczywisty
Gdy Lionel Scaloni obejmował Albiceletes po nieudanym mundialu w 2018 roku, nikt nie miał wobec niego większych oczekiwań. Miał prowadzić drużynę tylko przez chwilę bo czekano, gdy pojawi się szansa zatrudnienia wielkiego nazwiska. To właśnie z 44-latkiem u sterów Argentyńczycy przeżywają najlepszy okres jako reprezentacja w XXI wieku. Wygrali Copa America 2021 i na mundial pojechali mając serię 36 meczów bez porażki i z jasnym celem – złoty medal. Pierwszy mecz sparaliżował jego podopiecznych, którzy przegrali 1:2 z Arabią Saudyjską, prowadząc 1:0. W drugim spotkaniu męczyli się z Meksykiem, ale wygrali 2:0, pokonując Polskę również 2:0 wygrali swoją grupę.
Fazę pucharową rozpoczęli od zwycięstwa z Australią 2:1. Prawdziwą próbą był ćwierćfinał z Holandią, który długo układał się pomyśli Messiego i spółki, ponieważ prowadzili 2:0, jednak dali się dogonić tracąc bramkę w ostatniej akcji meczu. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i to karne zadecydowały o tym, że Argentyna gra dalej. Półfinał okazał się bardzo prosty dla podopiecznych Scaloniego, którzy rozprawili się z Chorwacją aż 3:0.
Gdy dotarli do finału w narodzie zapanowało szaleństwo. W Buenos Aires jest niesamowita atmosfera, ludzie cieszą się na ulicach. Na stadionie ma pojawić się nawet 60 tysięcy kibiców prosto z Argentyny. Oni nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż wygrana. Nikt nie przypomina finału z 2014 roku, można sądzić, że to jest zakazane. Wspominają raczej 1986 rok i zwycięstwo drużyny opartej na Maradonie, którego ma w tej roli zastąpić Messi i nareszcie tak jak boski Diego podnieść Puchar Świata.
Dokonać prawie niemożliwego
Francja ma niepowtarzalną szansę obronić tytuł Mistrzów Świata jako trzecia drużyna w historii. Wcześniej dwukrotnie z rzędu mistrzami zostawali Włosi (1934 i 1938) i Brazylijczycy (1958 i 1962). Sam Didier Deschamps może zostać drugim trenerem, który sięgnie dwa razy po to trofeum – jako jedyny zrobił to Vittorio Pozzo w 1938. Jeśli w Argentynie rolę lidera spełnia Messi to w kadrze Les Bleus jego odpowiednikiem jest Kylian Mbappe, który ma również pięć goli i co nie mieści się w głowie może zostać podwójnym Mistrzem Świata w wieku 23 lat.
Niezagrożeni
„Trójkolorowi” przystępowali do tego mundialu z klątwą Mistrzów Świata w tle, po słabym występie w Lidze Narodów i z kadrą uszczuploną przez kilka kontuzji: Pogba, Kante, Nkunku, Benzema. Nie podzielili jednak losu Hiszpani i Niemiec z ostatnich mundiali i wyszli z grupy, mając zapewniony awans po dwóch spotkaniach: 4:1 z Australią i 2:1 z Danią. W ostatnim meczu rezerwowym składem ulegli Tunezji 0:1.
Fazę pucharową Les Bleus rozpoczęli, jak wszyscy dobrze wiemy, od starcia z reprezentacją Polski. Sami przekonaliśmy się jak wielką siłę ofensywną mają „Trójkolorowi” z Mbappe na czele, który strzelił nam dwie bramki. Podobnie jak w przypadku Argentyny to mecz ćwierćfinałowy okazał się najtrudniejszym. Les Bleus pokonali Anglików 2:1, ale Harry Kane miał rzut karny na wagę remisu w 85. minucie. Kapitan Synów Albionu jednak przestrzelił. Dla podopiecznych Deschampsa idealnie ułożył się scenariusz półfinału, w którym prowadzili z Marokiem już po 5. minutach i bramce Theo Hernandeza. Ostatecznie wygrali 2:0 i było to pierwsze spotkanie z czystym kontem dla Hugo Llorisa podczas tego mundialu.
Atmosferę przygotowań do wielkiego finału torpeduje wirus, który krąży po kadrze Francji. Z tego powodu w półfinale nie mogli wystąpić Dayot Upamecano i Adrien Rabiot. Teraz mówi się o możliwej absencji Raphaela Varane’a, Kingsleya Comana i Ibrahimy Konate. Z powodu lekkich urazów nie trenowali również Theo Hernandez i Aurelien Tchouameni. Wszyscy ci zawodnicy to ważne ogniwa Les Bleus. Ich niedyspozycja to byłby duży cios i orzech do zgryzienia dla Didiera Deschampsa, który już wcześniej stracił Lucasa Hernandeza. Szkoleniowiec Francuzów jest jednak dobrej myśli jeśli chodzi o występ tych zawodników.
Przewidywane składy
Argentyna: Emiliano Martinez – Molina, Romero, Otamendi, Tagliafico – De Paul, Fernandez, Paredes, Mac Allister – Messi, Alvarez
Francja: Lloris – Kounde, Varane, Upamecano, Theo Hernandez – Tchouameni, Rabiot – Dembele, Griezmann, Mbappe – Giroud
Argentyna kontra Francja. Messi kontra Mbappe. Szymon Marciniak głównym arbitrem. To musi być finał, który będziemy wspominać latami. Kto po tym spotkaniu „doczepi” sobie trzecią gwiazdkę nad herbem oznaczającą trzeci tytuł Mistrzów Świata? Jedni będą cieszyć się tygodniami, drudzy nie będą potrafili powstrzymać łez. Życzę sobie i Państwu świetnego widowiska zapraszając na relację do kanału 1. Radio GOL, gdzie ten finał skomentują Kamil Wlazło i Wojciech Anyszek. Początek o 16:00.