Kolejne drużyny rozpoczęły zmagania na mistrzostwach świata siatkarek. Inaugurację w Arnhem odbyły m.in. grupowe rywalki Polek.

W meczu Turczynek z Tajkami faworytkami były Giovanniego Guidettiego, będące również głównymi kandydatkami do zajęcia pierwszego miejsca w grupie B. Tajlandia jest jednak znana ze świetnej obrony i długich spotkań – nie inaczej było i tym razem. Blisko dwuipółgodzinne spotkanie zakończyło się triumfem Tajek w tie-breaku, będące pierwszą dużą niespodzianką tych mistrzostw. Dla odmiany bardziej wyrównanego wyniku należało spodziewać się w meczu Dominikanek z Koreankami – rewolucja kadrowa u Azjatek jednak spowodowała, że nie jest to już tak dobra drużyna, za jaką uchodziła w ostatnich latach. Dominikanki wygrały 3:0, kolejno do 19, 12 i 15, tym samym obejmując prowadzenie w grupie B, przed Polkami, które wygrały w piątek z Chorwatkami 3:1.

Spodziewany przebieg miały mecze w grupie A – po wygranej Holenderek 3:0 z Kenijkami w dniu otwarcia mistrzostw w ich ślady poszły Belgijki w meczu z Portorykankami oraz Włoszki w meczu z Kamerunkami. Obie afrykańskie drużyny zdobyły w tych trzech setach mniej niż 40 punktów, za to Portorykanki broniły się szczególnie w zakończonym grą na przewagi secie drugim, uzyskując w sumie 55 „małych punktów”.

Z roli faworytek wywiązały się też Amerykanki i Brazylijki. Drużyna z USA pokonała 3:0 Kazaszki na otwarcie zmagań grupy C, natomiast Canarinhas nieoczekiwanie przegrały seta z Czeszkami w meczu grupy D. Obie te grupy dokończą pierwszą kolejkę w niedzielę. Wtedy też na boiska w Arnhem powrócą drużyny z grupy A.

 

fot. FIVB

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, curler, sędzia, sekretarz Polskiej Federacji Klubów Curlingowych, naiwny idealista