Już dziś zostanie rozegrany ostatni mecz 37. kolejki Premier League. W ciekawie zapowiadającym się starciu Newcastle podejmie u siebie na St. James Park ekipę Arsenalu bijącą się o czwarte miejsce gwarantujące udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu obu ekip w obecnej kampanii górą byli Kanonierzy, wygrywając pewnie i zasłużenie 3:1. Na sędziego głównego wyznaczono Darrena Englanda. Pierwszy gwizdek o 21:00.

Rywalizacja między tymi drużynami na przestrzeni chociażby pięciu poprzednich spotkań dobrze nie rokuje dla dzisiejszych gospodarzy. Przegrali oni bowiem wszystkie te mecze, nie strzelając nawet bramki. Będą chcieli jednak odwrócić tą złą passę późnym wieczorem i dobrze się zaprezentować w ostatnim pojedynku ligowym przed własną publicznością w obecnym sezonie.

Gospodarze o nic wielkiego już nie walczą. Aktualnie zajmują 14. lokatę i są pewni utrzymania w angielskiej elicie. Takim małym celem dla tego klubu jest zakończenie sezonu w pierwszej dziesiątce tabeli. Są na to małe szanse, bowiem wydawało się to możliwe dwa tygodnie temu, ale ostatnio spuścili z tonu i do Brighton zamykającego górną połowę zestawienia tracą aż pięć punktów. Byłoby to spore osiągnięcie dla nich, patrząc na to jak ciężki mieli czas w pewnym momencie, gdy znajdowali się w strefie spadkowej i widmo spadku mogło im zajrzeć w oczy. Z pomocą jednak przyszli nowi właściciele Srok, szejkowie, którzy zdecydowali się na dobry ruch zatrudniając nowego menedżera – Eddiego Howa. Zrobił on duży postęp z tą drużyną głównie dzięki transferom dokonanym, zwiększającym jakość zespołu. Nie należy jednak odbierać zasług trenerowi tej ekipy. Przyszłość dobrze się klaruje przed gospodarzami dzisiejszego spotkania. Mają oni za jakiś czas przy jeszcze poważniejszym wzmocnieniu kadry rywalizować o najwyższe trofea w europejskiej piłce. a w najbliższym czasie o miejsce dające udział w europejskich pucharach, by pokazywać się na arenie międzynarodowej. Grają teraz ładniej dla oka, bardziej ofensywnie, już nie chowają się na własnej połowie przed atakami rywala czekając tylko na kontry. Dłużej utrzymują się przy piłce, rozgrywają ją. Oczywiście nie są jeszcze tak odważni z najmocniejszymi przeciwnikami, ale w przyszłości ma to ulec zmianie. Z pewnością nie zabraknie im motywacji, by zgarnąć chociaż punkt z silną ekipą. Będą chcieli podziękować swoim kibicom za doping w tym sezonie, a wiadomo że nic lepiej nie podziała na kibiców jak dobry rezultat dzisiejszego starcia. Patrząc na ich dyspozycję w pięciu ostatnich meczach ligowych, jest ona naprawdę niezła. Aż trzykrotnie zwyciężyli. Zatarli jednak dobre wrażenie dwoma z rzędu porażkami. Nie były jednak to porażki z byle kim. Najpierw ulegli nieznacznie walczącemu o tytuł Liverpoolowi u siebie 0:1. Później było gorzej, ponieważ w ubiegły weekend musieli uznać wyższość Manchesteru City. Była ona jednak bardzo dotkliwa, bowiem przegrali upokarzająco z obecnym mistrzem Anglii na ich terenie aż 0:5. Dziś będą chcieli się odkuć. Trener gospodarzy ma trochę problemów kadrowych. Nie będzie mógł dziś skorzystać z niektórych kluczowych zawodników takich jak Isac Hayden, Jamal Lewis, Jonjo Shelvey i Joe Willock. Niepewny jest również występ Ryana Frasera, który zmaga sie od jakiegoś czasu z kontuzją. Są to poważne ubytki, jednakże będzie miał kim postraszyć od pierwszej minuty. Zagrają w ustawieniu 4-3-3. Na środku obrony wystąpią Fabian Schar i Dan Burn. Do składu wraca Kieran Trippier, który ma zagrać w wyjściowym składzie na lewej obronie. W linii pomocy ujrzymy mocny zestaw graczy: Bruno Guimaraes, Shane Longstaff i Joelinton. Tercet w ataku stworzą Almiron, Callum Wilson oraz godny uwagi najlepszy strzelec i świetny drybler Allan Saint Maximin. Wykorzystuje swoją szybkość, sieje popłoch w defensywie przeciwników, napędza ofensywę Srok. Sam nie raz strzela bramki lub stwarza sytuacje kolegom.

Goście zaś to starcie potraktują bardzo poważnie, bowiem walczą o czwarte miejsce na zakończenie rozgrywek, które dałoby im udział w następnym sezonie w Lidze Mistrzów po sześcioletniej przerwie. Byli tego bardzo blisko, jednak skomplikowali sobie sprawy. Przegrali w środku tygodnia prestiżowe derby północnego Londynu z Tottenhamem o niesamowitym ciężarze gatunkowym 0:3 i utrudnili zrealizowanie zakładanego celu. Zajmują obecnie 5. miejsce i tracą dwa punkty, mając jeden mecz rozegrany mniej. To Koguty są ich głównymi przeciwnikami do zajęcia czwartej lokaty na koniec sezonu. Dzisiaj muszą wygrać, jeśli myślą o zrealizowaniu tego zadania, by mieć z Kogutami jeszcze jakiś kontakt. Kanonierzy mają wszystko w swoich rękach. Jeżeli zwyciężą swoje dwa ostatnie spotkania to zagrają w Champions League. Terminarz mają dużo trudniejszy niż podopieczni Antonio Conte, którzy mierzą się z ekipami z samego dołu tabeli. Piłkarze Artety zaś oprócz tego pojedynku ze Srokami mają przed sobą starcie u siebie z nieprzewidywalnym i walczącym o utrzymanie Evertonem. Trzeba przyznać, że trener zespołu z The Emirates wykonał bardzo dobrą robotę i należą mu się brawa za to, ile jest w stanie wycisnąć z tej ekipy. Zdecydowanie Arsenal zasłużył na to, by zakończyć obecny sezon w pierwszej czwórce. Imponują swoją grą. Grają widowiskową, intensywną, ofensywną piłkę opartą na pressingu, atakowaniu, posiadaniu futbolówki. Miło się na nich patrzy. W swoich ostatnich pięciu spotkaniach są w niemalże doskonałej formie. Wygrali aż w czterech starciach. Gorycz porażki ich dosięgnęła tylko raz, ale za to w najważniejszym meczu ze Spurs wspomnianym przez mnie wcześniej. Dziś przed nimi groźny rywal, bardzo poważne wyzwanie, ale muszą jemu sprostać jeśli myślą o happy endzie. Trener Kanonierów nie będzie miał dziś do swojej dyspozycji tylko dwóch piłkarzy niedostępnych już od dłuższego czasu: Kierana Tierneya i Thomasa Parteya. Dochodzi do tego jeszcze Rob Holding pauzujący za czerwoną kartkę w poprzednim spotkaniu. Zdecydowanie posiada piłkarzy, którzy z pewnością ich godnie zastąpią nie może narzekać i ma ogromne pole wyboru, graczy z dużą jakością, którzy potrafią odmienić grę zespołu i przechylić szalę zwycięstwa. Wystąpią w ustawieniu 4-2-3-1. Na środku obrony zagrają Takehiro Tomiyasu i Ben White. Duet defensywnych pomocników stworzą Mohamed Elneny i Granit Xhaka. Ich zadaniem będzie zabezpieczanie tyłów, a w szczególności rozgrywanie piłki i kreowanie akcji ofensywnych. Skrzydłowymi będą po lewej stronie Bukayo Saka, a po prawej Gabriel Martinelli. Są oni bardzo szybcy, mają zdolności do napędzania ataków swojej ekipy, świetnie dryblują i stwarzają sytuacje bramkowe, które nie raz i oni zamieniają na gole. Na ,,dziesiątce” ujrzymy Martina Odegaarda, który także ma za zadanie pchać piłkę do przodu i kreować akcje ofensywne, szukać wolnych przestrzeni. Pozycja napastnika przypadnie rzecz jasna stale występującemu na tej pozycji młodemu Eddiemu Nketiahowi. Z pewnością to podopieczni Artety przejmą kontrolę nad mecze, będą mieli większe posiadanie piłki i ich celem będzie głównie zdobywanie bramek. Spodziewajmy się gry w obie strony z dużą ilością strzałów, bowiem gospodarze także nie zamkną się na własnej połowie przez 90 minut i będą próbowali zagrozić defensywie przyjezdnych.

 

Przewidywane składy:

Newcastle: Dubravka – Trippier, Schar, Burn, Targett – Bruno Guimaraes, Longstaff, Joelinton – Almiron, Wilson, Saint-Maximin

Arsenal: Ramsdale – Cedric , Tomiyasu, White, Tavares – Elneny, Xhaka – Saka, Odegaard, Martinelli – Nketiah

 

Marcin Kowalewski

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.