Gospodarze z Andaluzji po niemrawym początku sezonu wrócili na zwycięską ścieżkę. Jednak, jak grom z jasnego nieba, spadła na nich porażka z Chelsea z rozpędzonym Oliverem Giroud w Lidze Mistrzów. Real – tragedia. Podopieczni Zidane’a nie są w stanie ustabilizować formy. Kto dziś zwycięży?

Real, Real, Real…

Każdy z nas bardzo dobrze wie, że „Królewscy” bez swojego kapitana – Sergio Ramosa – wyglądają zupełnie inaczej. Gorzej. Tylko żeby aż tak źle? Na ostatnie pięć spotkań na wszystkich frontach potrafili zwyciężyć jedynie raz. Po porażce z Valencią i remisie z Villarrealem odnieśli zwycięstwo na San Siro z Interem. Można było myśleć, że Real się podniesie. Nic z tych rzeczy. Trzy dni później na Estadio Alfredo di Stefano (tymczasowy stadion domowy Realu) przyjechało Deportivo Alaves, zgarnęło trzy punkty i pojechało dalej. Real wybrał się potem na Ukrainę, by niejako przypieczętować awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Tymczasem Szachtar wygrał 2-0 i „Los Blancos” nadal nie są pewni wyjścia z grupy. Nad ekipą Zidane’a zebrały się czarne chmury i nie zanosi się na to, by szybko opuściły madryckie, niegdyś „galaktyczne”, niebo.

Sevilla – powrót do żywych

Seria trzech porażek z klubami takimi, jak Granada, Eibar (u siebie!) i Athletic Bilbao nie napawała optymizmem. Jednak od niedawna „Los Nervionenses” zaczęli punktować. Osasuna, Celta i Huesca zostały pokonane i dzięki temu znajdują się tuż obok swoich dzisiejszych rywali w tabeli. Ewentualna wygrana Sevilli oznaczałaby wyprzedzenie Realu o dwa oczka. I to z jednym rozegranym meczem mniej! Coś do udowodnienia swojemu poprzedniemu pracodawcy ma trener Andaluzyjczyków – Julen Lopetegui. Odkąd objął stery w Sevilli, nie udało mu się wygrać z Realem ani u siebie, ani na wyjeździe. Czy dziś mu się to uda? Jest na to spora szansa, patrząc na ostatnią dyspozycję „Królewskich”. Chociaż mimo dobrego obrazu w lidze – Sevilla także nie pozostaje bez grzechu. Porażka u siebie z Chelsea trzy dni temu zero do czterech jest nie do zaakceptowania i zawodnicy z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan muszą wyciągnąć z niej wnioski jak najszybciej.

Absencje dają się we znaki

Po stronie gospodarzy najgorzej wygląda sytuacja na lewej stronie defensywy. Wypadł Sergio Acuna, wypadł Sergio Escudero i jest problem. Nie ma nominalnego lewego obrońcy. W meczu z Chelsea, z konieczności, zagrał tam Karim Rekik. W składzie nie znalazł się również Martin Vaclik z powodu lekkiej kontuzji mięśniowej.

W madryckim zespole sprawy mają się dużo gorzej. Spotkanie opuszczą Sergio Ramos, Eden Hazard (tak, znów jest kontuzjowany), Fede Valverde, Dani Carvajal, a także Mariano Diaz i Luka Jović. Nie wygląda to ciekawie, ale „Królewscy” nie mogą się tym przejmować. Muszą zacząć punktować, bo Atletico już odjeżdża, a zaraz Barcelona i inne zespoły mogą zrobić to samo.

Kto zwycięży?

Ostatnie pięć meczów pomiędzy Sevillą a Realem na Ramon Sanchez Pizjuan kończyły się trzykrotnie zwycięstwem gospodarzy. Real zdołał wygrać tylko raz – w ostatnim spotkaniu, we wrześniu 2019 roku. Pragmatyzm Zidane’a wtedy jeszcze działał. Było 1-0 dla drużyny Francuza. Teraz taktyka „tysiąca i jednej wrzutki” nie działa. Real nie potrafi nawiązać do swojej formy z końcówki zeszłego sezonu. Przed nimi jeden z najtrudniejszych wyjazdów w lidze. Sevilla z pewnością nie będzie łatwym przeciwnikiem. Szykuje się nam prawdziwe „partidazo” przez wielkie P!

Sevilla FC – Real Madryt – 16:15

Autor: Dawid Lampa

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.