W niedzielę rozpoczęła się 95. Edycja kolarskich mistrzostw świata, które w tym roku odbywają się w australijskim Wollongong. Już pierwszego dnia zawodów byliśmy świadkami wielkiej niespodzianki, bowiem sensacyjnym triumfatorem jazdy na czas został Norweg Tobias Foss.

Kolarze mieli do pokonania w sumie 34 kilometry, na które składały się dwie rundy. Na trasie uczestnicy jazdy indywidualnej na czas dwukrotnie musieli zmierzyć się z 700-metrowym podjazdem pod Mount Ousely, który nie stanowił dużego wyzwania (jego średnie nachylenie to 6,7%). Niedzielna „czasówka” stanowiła więc pole do popisu dla specjalistów od walki z zegarem.

51-osobowa stawka została podzielona na cztery grupy. Autorem pierwszego dobrego rezultatu był reprezentant gospodarzy Luke Plapp. Czas wykręcony przez Australijczyka pozwolił mu na utrzymanie się na tzw. „gorącym krześle” przez dłuższy okres czasu. Lepszy okazał się jadący w kolejnej grupie Bruno Armirail – Francuzowi nie było dane cieszenie się z pierwszego miejsca, bowiem jadący tuż za nim Yves Lampaert uzyskał rezultat lepszy o zaledwie cztery dziesiąte sekundy. Po chwili na mecie zjawił się z kolei Stefan Bissegger – reprezentant Szwajcarii mimo słabo pojechanej pierwszej części trasy zdołał wyprzedzić zwycięzcę jazdy indywidualnej na czas z tegorocznego Tour de France o ponad 20 sekund.

Po zjawieniu się na finiszu Bisseggera sytuacja uspokoiła się. W trzeciej grupie próżno było szukać kolarzy stanowiących zagrożenie dla Szwajcara, co sprawiło, że siedzącemu na fotelu lidera zawodnikowi pozostało tylko czekanie na start najmocniejszych. W tym gronie znajdował się min. Maciej Bodnar – Polak jazdę na czas ukończył na 18. miejscu. Od początku mogliśmy się emocjonować rywalizacją na linii Magnus Sheffield-Tobias Foss – ci kolarze na trasę ruszyli jako jedni z pierwszych w ostatniej grupie. Amerykanin uzyskał świetny rezultat na pierwszym pomiarze czasu, lecz niedługo później jego wynik został poprawiony przez Norwega. Niestety nie było nam dane zobaczyć ostatecznych wyników tej konfrontacji, bowiem zawodnik zza oceanu zaliczył upadek na niewiele przed metą. Sprawiło to, że Foss na metę wjechał z olbrzymią, prawie 50-sekundową przewagą nad dotychczas prowadzącym Lampaertem.

Tego dnia pech nie opuścił również Ethana Haytera. Zwycięzca tegorocznego Tour de Pologne jechał po bardzo solidny rezultat, lecz zaliczył defekt i musiał zmienić rower, co wykluczyło Brytyjczyka z walki o najwyższe miejsca. Spośród zamykających stawkę największym zagrożeniem dla Skandynawa wydawał się być Stefan Kung – w niedzielę słabo na trasie wyglądał min. jadący jako ostatni Filippo Ganna. Gdy mistrz europy wjeżdżał na ostatni kilometr, wiadome było, że kwestia zwycięstwa rozstrzygnie się na sekundy. Szwajcar, który jechał po swój upragniony triumf wjechał na metę ze stratą wynoszącą zaledwie trzy sekundy. Ostatnim, który mógł pojechać lepiej od Fossa był Remco Evenepoel. Zwycięzcy zakończonej w ubiegłą niedzielę hiszpańskiej Vuelty zabrakło jednak sił i ooazał się gorszy od zwycięzcy o 9 sekund co pozwoliło mu na zajęcie trzeciego miejsca – niemniej jednak brąz jest wielkim wyczynem młodego Belga.

Po przecięciu linii mety przez zawodnika na co dzień jeżdżącego w ekipie Quick-Step Alpha Vinyl wszystko było już jasne – zwycięzcą jazdy indywidualnej na czas na mistrzostwach świata w 2022 roku zostanie Tobias Foss. Dla 25-latka jest to oczywiście największy wyczyn w karierze (wcześniejszymi sukcesami były wygrane na mistrzostwach krajowych oraz zwycięstwo w Tour de l’Avenir).

Warto wspomnieć, że przed panami walkę o medale rozegrały również panie. Złoto przypadło bezsprzecznie najlepszej Ellen van Dijk, dla której niedzielne zwycięstwo było trzecim triumfem w tej specjalności na mistrzostwach świata. Na pozostałych stopniach podium stanęły Grace Brown oraz Marlen Reusser. Dwie reprezentantki Polski, które wzięły udział w rywalizacji, czyli Marta Jaskulska oraz Agnieszka Skalniak-Sójka zajęły kolejno 21. i 25. pozycje.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.