Mistrzostwa świata w Katarze wchodzą w kluczową fazę. W piątek do półfinałów awansowali Chorwaci oraz Argentyńczycy, zaś wczoraj zameldowali się Marokańczycy i Francuzi. 

Maroko – Portugalia 1:0 (1:0)

Youssef En-Nesyri 42′

Reprezentacja Maroka jest pierwszym afrykańskim krajem, który dostał się do półfinału mundialu! Napastnik Youssef En-Nesyri strzelił zwycięskiego gola w pierwszej połowie. Bramkarz Portugalii Diogo Costa pomylił się przy wyjściu do piłki i Maratończyk przechytrzył rywali. Kibice drużyny północnoafrykańskiej zapełnili trybuny radośnie świętowali swój przełomowy moment na światowej scenie.

Więcej oczekiwano od Cristiano Ronaldo, który pojawił na murawie się w 50. minucie. Bliski wyrównania był Bruno Fernandes, ale jego kąśliwy strzał odbił się od poprzeczki. Zdziesiątkowane kontuzjami Maroko cofnęło się w drugiej połowie i znakomicie przechytrzyli bardziej utytułowanych Portugalczyków. Jeszcze Walid Cheddira został wyrzucony z boiska za drugą żółtą kartkę w ósmej minucie doliczonego czasu gry, ale Portugalia nie była w stanie wyrównać. Wymowne były późniejsze obrazki, gdy zobaczyliśmy wchodzącego do tunelu Ronaldo, dla którego jest to prawdopodobnie ostatni czempionat w karierze. 

Anglia – Francja 1:2 (0:1)

Harry Kane 54′ (k)  – Aurelien Tchouameni 17′, Olivier Giroud 78′

Spudłowany rzut karny Harry’ego Kane’a okazał się decydujący w odpadnięciu Anglików. Francja objęła prowadzenie w 17. minucie, kiedy Aurelien Tchouameni z około 25. metra zaskoczył Jordana Pickforda. Anglia była lepszą drużyną przez długie okresy i stwarzała okazje. Po zmianie strony do wyrównania doprowadził Kane z jedenastu metrów, po tym jak Tchouameni sfaulował Bukayo Sakę.

Trójkolorowi odzyskali prowadzenie 12 minut przed czasem, kiedy Olivier Giroud strzelił głową po doskonałym dośrodkowaniu Antoine’a Griezmanna. Napastnik Tottenhamu miał okazję przejść do historii, ale w nietypowy dla siebie sposób strzelił z rzutu karnego, a marzenie Anglii o mistrzostwie świata dobiegło końca. Ironią losu ich wyjazdu z Kataru jest to, że chociaż opuścili mistrzostwa świata o jedną rundę wcześniej niż cztery lata temu, ta reprezentacja Anglii jest znacznie bogatsza w obietnice.

 

UDOSTĘPNIJ