Rekordzista świata w skoku o tyczce Armand Duplantis powiedział, że na halowe mistrzostwa Europy w Toruniu jedzie z nową energią i zamierza zaatakować własny rekord świata. Na trybunach będzie obecny ojciec tyczkarza i być może jego wybranka, szwedzka modelka Desiree Inglander.

Podczas ustanowienia rekordu świata 8 lutego ub.r. wynikiem 6.17 w Toruniu i poprawieniu go na 6.18 tydzień później w Glasgow, a także 17 września w Rzymie kiedy poprawił rekord Sergieja Bubki na obiekcie otwartym na 6.15, nieobecny był jego trener i ojciec Greg Duplantis. Powodem były komplikacje komunikacyjne z powodu pandemii koronawirusa. Musiał zostać w USA, a obowiązki szkoleniowe pełniła matka Helena.

„Tym razem zrobiłem wszystko co było możliwe, by tata przyleciał do Szwecji. Będzie na trybunie hali i na żywo chcę mu pokazać, na co mnie stać. Wracam do Torunia, do tego magicznego miejsca, w którym przed rokiem tak naprawdę ruszyła moja kariera” – powiedział tyczkarz na łamach dziennika „Aftonbladet”.

Urodzony i wychowany w USA posiada podwójne obywatelstwo z racji pochodzenia matki, i chociaż reprezentuje Szwecję, to dopiero od czerwca mieszka w tym kraju na stałe, w oddalonej o 70 kilometrów od Sztokholmu Uppsali.

Wyjaśnił, że odkrył nowy świat i po raz pierwszy w życiu przeżył prawdziwą zimę z mrozami i dużą ilością śniegu. Odkrył też skandynawskie tradycje.

„To nie moja Louisiana. Tutaj regularnie korzystam z sauny, która w Szwecji znajduje się zwykle na zewnątrz domu, aby można było natychmiast wskoczyć do lodowatej wody w jeziorze. Najlepsza jest jednak kąpiel w przeręblu” – przyznał Duplantis.

Tyczkarz wyjawił też, że się zakochał i regularnie spotyka się ze szwedzką modelka 19-letnią Desire Inglander.

Nie zamieszkali jeszcze razem. On ma dwupokojowe czynszowe mieszkanie w Uppsali, a ona mieszka z rodzicami w Sztokholmie w prestiżowej dzielnicy Kungsholmen w ogromnym, prawie 200-metrowym, luksusowym mieszkaniu w kamienicy z końca XIX wieku, tuż przy ratuszu, w którym wręczane są nagrody Nobla. Ceny w tej części stolicy Szwecji zaczynają się od 10 tysięcy euro za metr kwadratowy.

Wyjaśnił, że poznali się 19 czerwca w Midtsommar, czyli podczas tradycyjnego szwedzkiego święta przesilenia dnia i nocy.

„Podeszła do mnie i wystarczyło jedno czarujące spojrzenie. Zanim zaczęliśmy rozmawiać, to już kompletnie poddałem się szwedzkim czarom. Jesteśmy parą i Desire dodaje mi nowej energii, nie mówiąc już o przyspieszonej nauce szwedzkiego. A tak w ogóle, to czuję się tutaj wspaniale. Szwecja jest naprawdę cool!” – powiedział tyczkarz.

Źródło: PAP

UDOSTĘPNIJ
Kamil Michalec
Interesuje się lekkoatletyką od ósmego roku życia. Biegam od 10 roku życia. Na koncie wiele sukcesów na arenie krajowej. Kocham rywalizację wśród zawodników i fair play na zawodach. Pasjonat Lekkoatletyki do końca życia. Dziennikarz sportowy w tematyce lekkoatletycznej. Pracujący też w radio informacyjnym.