Norwegia wyśle na halowe mistrzostwa Europy do Torunia (4-7 marca) 16-osobową ekipę. Erlend Sloksvik, dyrektor sportowy norweskiej federacji lekkoatletycznej, uważa, że wyjazd do Polski jest bezpieczny z punktu widzenia pandemii koronawirusa.

„Nie do końca rozumiemy decyzję o rezygnacji ze startu Karstena Warholma, twierdzącego, że środki sanitarne i obostrzenia epidemiczne w Polsce nie są dla niego wystarczająco bezpieczne. Naszym zdaniem wypełniają wszelkie możliwe wymagania” – powiedział podając w środę skład reprezentacji.

Norwegię będą m.in. reprezentować równie ostrożni jak Warholm bracia Filip i Jakob Ingebrigtsenowie, którzy wystartują na 1500 i 3000 metrów.

Obaj od stycznia trenują w hiszpańskim Sierra Nevada na wysokości 2300 metrów a ich trener i ojciec Gjert Ingebrigtsen nie był do końca pewny startu synów w ME właśnie z powodu obaw o zdrowie.

Decyzja startu w Polsce została podjęta po tym jak Jakob, w swoim pierwszym starcie w tym roku, podczas mityngu 9 lutego w Lievin wygrał bieg na 1500 metrów, ustanawiając czasem 3.31,80 halowy rekord Europy.

„Trzeba iść za ciosem, więc jedziemy do Torunia” – powiedział Gjert Ingebrigtsen.

Jakob to mistrz Europy z Berlina (2018) na 1500 i 5000 metrów.

„Trenowałem bardzo dużo i w Lievin czułem, że biegnie mi się szybko i lekko. Sam jestem ciekawy wyniku w Polsce” – powiedział Norweg dziennikowi „Stavanger Aftenblad”.

Filip jest brązowym medalistą mistrzostw świata w Londynie (2017) i mistrzem Europy z Amsterdamu (2016) na 1500 metrów.

Źródło: PAP

UDOSTĘPNIJ
Kamil Michalec
Interesuje się lekkoatletyką od ósmego roku życia. Biegam od 10 roku życia. Na koncie wiele sukcesów na arenie krajowej. Kocham rywalizację wśród zawodników i fair play na zawodach. Pasjonat Lekkoatletyki do końca życia. Dziennikarz sportowy w tematyce lekkoatletycznej. Pracujący też w radio informacyjnym.