Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) idzie na wojnę w rosyjskim sportem. Po dyskwalifikacji zawodników z tego kraju na cztery lata, teraz zdecydowała się zawiesić działanie laboratorium w Moskwie, które było głównym punktem fałszowania wyników badań i tuszowania dopingu na niespotykaną skalę.
Przewodniczący WADA Wiktor Bańka poinformował w środę o podjęciu kolejnych kroków względem rosyjskiego sportu:
„W oparciu o zalecenia WADA Laboratory Expert Group postanowiłem tymczasowo zawiesić ze skutkiem natychmiastowym akredytację dla laboratorium w Moskwie do czasu zakończenia procedury dyscyplinarnej” – napisał były polski Minister Sportu.
W listopadzie ubiegłego roku WADA wykluczyła sportowców z Rosji na cztery lata z imprez rangi międzynarodowej, m.in. tegorocznych Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio, zimowych w Pekinie w 2022 roku czy piłkarskich Mistrzostw Świata w Katarze.
Rosjanie manipulowali dokumentacją zawodników, fałszując wyniki badań. Do tych informacji dotarła najpierw agencja AP. Upubliczniono 89-stronicowy raport, który przedstawia system tuszowania prze Rosję dopingu na masową skalę. Do procederu miało dochodzić jeszcze w styczniu ubiegłego roku.
Zamknięcie laboratorium w stolicy Rosji nie jest pierwszym takim przypadkiem. Ośrodek ten był już zawieszony w działaniu w 2015 roku, gdy na jaw również wychodziły informacje o próbach ukrywania pozytywnych wyników badań na obecność niedozwolonych środków w organizmach zawodników.
W maju 2016 roku sankcję uchylono, jednak nie całkowicie. Pozwolono jedynie na wykonywanie testów pod kątem tzw. paszportu biologicznego sportowców, czyli systematycznym gromadzeniu informacji fizjologicznych o atletach, na podstawie badań krwi i moczu.
To już kolejne w ostatnim czasie zdecydowane działanie WADA wymierzone w walkę z dopingiem w Rosji. Pytanie: czy ostatnie?