Giro d’Italia to wyścig wyjątkowy. Nie chodzi tu bynajmniej tylko o status jednego z trzech “Wielkich Tourów” – Giro jest czymś więcej. Zwiastunem wspaniałych emocji, ale i zbliżającego się ciepłego, słonecznego lata. 

Historia 

Historia kolarskiego wyścigu Giro d’Italia stanowi materiał na całkiem obszerną książkę, a nie pojedynczy akapit skromnego artykułu (nawiasem mówiąc, takową pozycję można już znaleźć na rynku). Treść przedstawię zatem w telegraficznym skrócie. Pierwsza edycja wyścigu została zorganizowana w roku 1909, z inicjatywy Tullo Morgagniego, redaktora naczelnego słynnej La Gazzetta dello Sport. Od samego początku Giro nierozerwalnie związane było z narodem Włoskim – dla samych Włochów wyścig nie był jedynie wydarzeniem czysto sportowym, często odzwierciedlał zatem mentalność i nastroje społeczeństwa rodem z Półwyspu Apenińskiego. Tym samym Giro od zawsze wyróżniało się (i wyróżnia nadal) niezwykle specyficznym klimatem, subiektywnie – unikatowym na skale światową. “Corsa Rosa” to również teatr legend – pole popisu kolarzy owianych niemałym mitem: Alfredo Bindy, Fausto Coppiego, Eddy’ego Merckxa (rekordziści pod względem triumfów – wszyscy wygrywali wyścig pięciokrotnie), Gino Bartalego i całego orszaku innych postaci. W ubiegłym roku do wymienionego wyżej zaszczytnego grona zwycięzców Giro dołączył Australijczyk, Jai Hindley. 

Trasa 

Jako że i w tym przypadku dokładny opis 21 etapów zająłby zdecydowanie zbyt wiele miejsca, skoncentrujemy się na kluczowych odcinkach 106. edycji wyścigu. Zmagania na trasie Giro zostaną zainaugurowane w tym roku niespełna 20-kilometrową indywidualną jazdą na czas wzdłuż wybrzeża Morza Adriatyckiego. W poważniejsze góry peleton wjedzie na etapie czwartym, z metą w Lago Laceno. Faworyci klasyfikacji generalnej do głosu dojdą również zapewne siódmego dnia rywalizacji – odcinek ukoronuje długi podjazd pod Campo Imperatore (26,5km/3,4%). Pierwszy tydzień wyścigu zwieńczy z kolei druga już “czasówka” – tym razem kolarze pokonają 35 kilometrów po płaskiej niczym stół drodze w kierunku Ceseny. Etap trzynasty zakończy się na szczycie wymagającego podjazdu Crans-Montana (12,9km/7,3%), drugi tydzień rywalizacji zwieńczy zaś odcinek z metą w Bergamo (na trasie ulokowano kilka podjazdów pierwszej i drugiej kategorii). Jakże istotne będzie zachowanie sił na kluczowy, trzeci tydzień zmagań – już etap szesnasty dopełni długa wspinaczka pod Monte Bondone (22,7km/6,4%), dwa dni później kolarze zafiniszują na stosunkowo krótkiej ściance Palafavera (2,3km/6,8%), będącej w praktyce jedynie poprawką podjazdu Coi (5,5km/9,5%). Etap dziewiętnasty ukoronuje wspinaczka pod Tri Cime di Lavaredo (7,1km/7,8%), poprzedzona m.in. Passo Valparola (13,9km/5,7%) czy Passo Giau (9.8km/9,3%). Triumfatora klasyfikacji generalnej poznamy na etapie dwudziestym – kto najszybciej indywidualnie pokona dwudziestokilometrowy odcinek wraz z morderczym podjazdem na szczyt Monte Lussari (7,8km/11,2%)? 106. edycja wyścigu Giro d’Italia zostanie zwieńczona 28 maja, płaskim etapem wokół Rzymu. 

Obsada 

Jak przystało na wyścig trzytygodniowy – na starcie Giro nie zabraknie w tym roku najlepszych “górali” świata. W gronie faworytów do zgarnięcia legendarnej już “Maglia Rosa”, na pierwszy plan dość wyraźnie wysuwa się dwójka kolarzy – Remco Evenepoel (Soudal – Quick Step) oraz Primoz Roglic (Jumbo-Visma). Panowie zmierzyli się już ze sobą w tym sezonie na trasie Volta a Catalunya – wówczas to Roglic zademonstrował wyższość nad młodszym kolegą. O czołowe lokaty z pewnością zawalczą także Joao Almeida (UAE Team Emirates; wspierany m.in. przez Jay’a Vine’a i Brandona McNulty’ego) oraz Tao Geoghegan Hart (INEOS Grenadiers). Sporo namieszać mogą ekipy Bahrain – Victorious (Damiano Caruso, Santiago Buitrago, Jack Haig) czy BORA – hansgrohe (Aleksandr Vlasov, Lennard Kamna). Lekceważyć nie należy również Hugh Carthy’ego (EF Education – EasyPost), Thibaut Pinot (Groupama – FDJ) czy Seppa Kussa (Jumbo-Visma). Pod znakiem zapytania stoi forma Gerainta Thomasa (INEOS Grenadiers). Na liście startowej nie brak oczywiście sprinterów – w tym gronie należy wyróżnić: Fernando Gavirię (Movistar Team), Kadena Grovesa (Alpecin – Deceuninck), Marka Cavendisha (Astana Qazaqstan Team), Alberto Dainese (Team DSM), Simone Consonniego (Cofidis), Jonathana Milana (Bahrain – Victorious), Pascala Ackermanna (UAE Team Emirates), Niccolo Bonifazio (Intermarche – Circus – Wanty) i Davida Dekkera (Team Arkea Samsic). O pojedyncze triumfy etapowe zawalczyć mogą z kolei: Magnus Cort, Ben Healy (obaj EF Education – EasyPost), Stefan Kung (Groupama – FDJ), Filippo Ganna (INEOS Grenadiers), Michael Matthews (Team Jayco AlUla), Mads Pedersen (Trek – Segafredo), Josef Cerny (Soudal – Quick Step), Rohan Dennis czy Jan Tratnik (obaj Jumbo-Visma). 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski

UDOSTĘPNIJ
Mateusz Kurpiewski
Fan sportu, a przede wszystkim jego otoczki - najciekawsze dzieje się poza boiskiem.