Taktyka w futbolu ma coraz większe znaczenie. Jeszcze przed dwudziestoma laty ogrywane były te same formacje, schematy i założenia, a futbol był bardziej fizyczny i przypadkowy niż taktyczny. Pionierami coraz to nowszych rozwiązań stali się Włosi, którzy nawet najczęściej stosowane formacje odpowiednio „ubrali” i „dopieścili”. Te czasy bardzo dobrze pamięta Andrea Pirlo – dawny zawodnik Juventusu, a teraz jego trener. Taktyczny geniusz przywrócił i urozmaicił poprzednie założenia Massimiliano Allegriego. Drużyna wygląda świetnie w defensywie i coraz bardziej zjawiskowo w ofensywie. 

Juventus Massimilino Allegriego był niezwykłym taktycznym monolitem. Ustawienie 3-5-2 weszło wraz z nim do szatni i szybko zafunkcjonowało. Pomimo iż za kadencji Allegriego drużyna zdobywała co roku Mistrzostwa Włoch, to jednak nie udało się wygrać Ligi Mistrzów. Stara Dama z hukiem przegrała finał przeciwko Realowi Madryt w 2018 roku. Włochowi można było wiele zarzucić. Jego drużyna nie zdobywała wielu bramek, cofała się po strzeleniu pierwszego gola, a jej styl pozostawiał wiele do życzenia. 

Później na jego miejsce przyszedł Maurizio Sarri. Włoch, po udanym sezonie z Chelsea, z którą zdobył Ligę Europy, wrócił do Włoch, by trenować odwiecznego przeciwnika Napoli (były klub, który trenował)- Juventusu właśnie. Maurizio totalnie nie spełnił jednak oczekiwań klubu. Zdobył „tylko” Mistrzostwo Włoch, w beznadziejnym stylu pożegnał się z Ligą Mistrzów, a zamiast dobrej gry zespołu przez cały sezon obserwować można było tylko jej nieliczne przebłyski. Sarri po roku pożegnał się z Starą Damą. Wtedy przyszedł on – cały na czarno – Andrea Pirlo.

Andrea Pirlo/Juventus FC

 

Próba przełamania stereotypu 

Od kilku lat europejskie kluby coraz częściej stawiają na swoje byłe legendy, by po karierze piłkarskiej trenowały te zespoły. Tak stało się w przypadku Andrei Pirlo. Ale różnica między Włochem a innymi, także znanymi teraz trenerami, a przedtem piłkarzami, jest taka, że swoich sił w roli szkoleniowców próbowali już wcześniej, w mniejszych klubach. Frank Lampard przed Chelsea trenował Derby County, Pep Guardiola – Barcelonę B, a Ole Gunnar Solskjær – Malmö. W przypadku Włocha sytuacja wyglądała inaczej. Pirlo 30 lipca został trenerem Juventusu Turyn do 23. roku, lecz już po tygodniu „awansował” do pierwszej drużyny. – Nigdy nie myślałem o wejściu do zarządu. Lubię być na murawie, mam swoje marzenia i chcę je spełniać. Wyjaśnię piłkarzom, co to znaczy grać dla Juventusu – mówił po otrzymaniu nominacji do drużyny U23.  W odpowiedzi na lawinę komentarzy odnośnie wejścia Pirlo do pierwszego składu Allesandro Del Piero (były kolega z szatni Pirlo, teraz jeden z dyrektorów Juventusu) powiedział: „Myślę, że postrzeganie byłych zawodników, którzy zostali trenerami we Włoszech się zmienia. Wcześniej była potrzeba przejścia długiego procesu w niższych ligach, aby nauczyć się metod szkoleniowych, ale w ostatnich latach widzieliśmy, jak Filippo i Simone Inzaghi odnoszą sukcesy. Także Gennaro Gattuso okazał się dobrym trenerem. Wszyscy byli świetnymi graczami i od razu zaczęli się sprawdzać także w roli szkoleniowców”. 

 

By założenia przekuć na mecz – realizacja wielkich celów Pirlo

Patrząc pod względem wyników, początek sezonu dla Juventusu jest słaby. 6 wygranych i 5 remisów to wynik niegodny tej drużyny, tym bardziej, gdy popatrzymy na jej personalia. 

Andrea po wejściu do drużyny, ułożył ją we włoskim stylu. Określił, dokładnie poukładał i przeanalizował zespół. Włoch odważnie wszedł do składu, zmieniając ustawienie na te z trójką w obronie. Dodatkowo urozmaicił założenia taktyczne i zamierza przeprowadzić małą rewolucję – ze składem mają pożegnać się takie nazwiska jak Aaron Ramsey, Sami Khedira, Douglas Costa, Daniele Rugani czy Mattia De Sciglio, czyli niewypały transferowe, które od paru lat nie powinny mieć racji bytu w Turynie. Przynajmniej na razie. Co do pomocy składu Pirlo ma bardzo duże wymagania. Włoch sam grał kiedyś w środku i uważa, że Ronaldo powinien mieć jak najlepszych asystentów. Trener chce do składu ściągnąć Isco, Luisa Alberto, Rodrigo de Paula, Nicolo Zaniolo czy Manuela Locatelliego, a więc zawodników do środka pola.

Rewolucja? Tak, jednak cierpliwa i przemyślana. Zarząd, przy okazji dobrych wyników, będzie po stronie Włocha, jednak ten nie będzie miał do dyspozycji tylu funduszy, co zawsze. Słabe wyniki w poprzednich sezonach Ligi Mistrzów, a do tego (co prawda wliczone w finanse) wysokie pensje i koszt utrzymania zwolnionego już Maurizio Sarriego, który łącznie kosztował klub 68 mln. euro, mocno ograniczą budżet.

Andrea Pirlo, Leonardo Bonucci/Juventus FC
 

3-5-2 czy 5-3-2? Taktyczna maszyna Pirlo się rozpędza i przy sukcesie szybko nie zwolni

Od początku swojej pracy w Juventusie Pirlo postawił na formację 3-5-2, czyli wariant z trzema, a zarazem pięcioma obrońcami. No właśnie! Trzema czy pięcioma? To dwie inne formacje? Przeglądając Internet, wiele razy możemy przeczytać, że trener grający piątką z tyłu, to ten bardzo defensywny, a ten z trójką – bardzo ofensywny. Tymczasem wiele osób nie wie, że to samo – cały dowcip polega na tym, kto ma piłkę.

Najlepszym przykładem funkcjonowania tej formacji są Mistrzostwa Świata z 2014 roku. Holendrzy przyjechali na turniej z myślą porzucenia swojej historycznej, wpajanej całemu piłkarskiemu narodowi formacji 4-3-3. Ku przerażeniu holenderskich purystów Louis Van Gaal zmienił dotychczasową formację na 5-3-2, by wesprzeć słabiej funkcjonującą obronę. Wycofał Robina Van Persiego, zagęścił środek pola i uszczelnił tyły, dzięki czemu Holandia grała na miarę swoich możliwości i ostatecznie wróciła do domu z brązowym medalem. 

Andrea Pirlo/Juventus FC

 

3-5-2 – dla kogo i jak

Formacja 3-5-2 – przy posiadaniu piłki i atakowaniu oraz 5-3-2 – przy bronieniu się i oddaniu inicjatywy jest świetna dla zespołów lubiących kontrolować mecz, innymi słowy – dla tych, którzy jak Juventus (tym bardziej z czasów Allegriego) lubią większością piłkarzy zaatakować, strzelić gola, a później się cofnąć i z sukcesem bronić. Taktyka ta jest idealna, gdy do realizacji planu trzeba wielu zawodników z pomocy. Ustawienie to powoduje, że praktycznie w każdej sytuacji, zespół ma przewagę liczebną w środku pola, co pozwala kontrolować spotkanie. Brak różnicy między tymi dwoma ustawieniami idealnie przedstawia sytuacja z konferencji prasowej Holandii przed omawianymi MŚ. Liczni dziennikarze krytykowali trenera Oranje za to, że gra defensywnie i przestał wierzyć w ofensywny futbol. Van Gaal oświadczył, że tak naprawdę nie gra 5-3-2 tylko 3-5-2. Nikt mu nie uwierzył. 

Menadżer musi przeanalizować predyspozycje swoich zawodników, zanim wkomponuje ich w określony system. Van Gaal odwalił kawał dobrej roboty. – Ruud Gullit

Formacja ta jest bardzo charakterystyczna. Holendrzy w przedstawionym przykładzie zmienili ustawienie ze względu na słabą defensywę, ale tak naprawdę powód mógłby być zupełnie odwrotny. Formacja ta wymaga przede wszystkim odpowiednich zawodników na pozycjach, którzy są dobrze przygotowani fizycznie, ale także wiedzą, co mają robić i jakie są ich zadania. Najważniejszymi z nich są boczni obrońcy, od których zależy, czy zespół gra piątką, czy trójką w obronie. Gdy drużyna atakuje, obydwaj, po dwóch stronach idą do góry  (na wysokość linii pomocy), gdzie tworzy się przewaga. Wówczas możemy ich nazwać pomocnikami lub skrzydłowymi. Gdy jednak zespół jest w defensywie, wymaga się od nich szybkiego powrotu do linii obrony – w tym momencie stają się obrońcami. Wahadłowi muszą mieć zdolności kondycyjne na najwyższym poziomie. Zawodnik z pod pola karnego rywala, gdzie np. wrzucał piłkę, musi po stracie wracać pod swoją bramkę.

Przedstawiony film idealnie oddaje funkcjonowanie zespołu podczas ataku – posiadania piłki, jak i gdy drużyna musi się bronić. W przykładzie ostatecznie linia obrony składa się z czterech zawodników, ale równie dobrze, tym piątym mógłby być jeden ze środkowych pomocników.
via. MINDFOOTBALLNES/Sławek Morawski

Na czym stoi Pirlo?

Juventus przejęty przez Andreę jest w przeciętnym stanie. Masa niepotrzebnych, starych piłkarzy tworzy pewną zaporę do budowania zespołu godnego mistrza Europy. Przed Pirlo ciężkie sezony. Czeka go czas trudnych decyzji, selekcji, pożegnań i ważnych transferów. Zresztą, nie będzie on odpowiadał tylko za szkolenie. Również wdrażanie młodszych zawodników do pierwszego składu, atmosfera oraz skauting – nad tym wszystkim nowy trener będzie musiał zapanować. Klub obdarzył go wielkim zaufaniem. W swoim składzie, jak i zarządzie, ma przyjaciół, których nie może zawieść.

Jak ostatecznie poradzi sobie szkoleniowiec, który w życiu nie prowadził żadnego klubu, a teraz odpowiada za mistrza Włoch? Czy Pirlo wejdzie w buty prawdziwego trenera? Tego dowiemy się na koniec roku. Już teraz można jednak powiedzieć, że dzięki przemyślanym i odważnym decyzjom początek jego trenerskiej przygody budzi szacunek i uznanie, daje też uzasadnioną nadzieję, że Juventus w tym sezonie zajdzie bardzo daleko.

UDOSTĘPNIJ
Miłosz Michałowski
Piszę przede wszystkim o piłce nożnej, czasem o tenisie i żeglarstwie. W wolnym czasie zajmuję się muzyką i uprawiam sport.