Petra Martić i Alexei Popyrin. To ci tenisiści zagrają w drugiej rundzie turnieju rangi 1000 odpowiednio z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem. Patrząc na te pary na papierze – Polaków czeka dość proste zadanie.

Powiedzieć, że Petra Martić w sezonie 2021 jest w słabej formie, to jak nic nie powiedzieć. Chorwatka regularnie przegrywa z zawodniczkami notowanymi niżej od siebie. Jedynym turniejem, jaki jej wyszedł był WTA 1000 w Rzymie. Dotarła tam do półfinału, gdzie przegrała z Karoliną Pliskovą, która (jak dobrze wiemy) później otrzymała od Igi Świątek dwa ciosy po 6-0. Iga jest ostatnio w dość dobrej formie. Co prawda przegrywała mecze z Marią Sakkari, czy Belindą Bencić, ale były to spotkania na żyletki, gdzie zawodniczka z Raszyna była bardzo blisko przechylenia szali na swoją korzyść. Z Martić nie powinna mieć większych problemów.

Podobnie jak Hubert Hurkacz z Alexeiem Popyrinem. Forma Australijczyka to istny kot w worku. Jest on w stanie zagrać bardzo dobry mecz, taki jak ostatnio z Grigorem Dimitrovem, a następnego dnia odpadać z turnieju z rywalem, który wydaje się od niego słabszy. W tym sezonie nie pokonał jeszcze nikogo z pierwszej piętnastki rankingu ATP, więc Hubert nie powinien czuć się zagrożony.

W międzyczasie przypomniał o sobie duet Tek Tek BOOM, czyli Bethanie Mattek-Sands i Iga Świątek. Polsko-amerykańska para znów połączyła siły, a przez pierwszą rundę w Indian Wells przeszła jak burza. 6-1, 6-3 przeciwko duetowi Lohoff/Panova. W drugiej rundzie czeka pojedynek z parą Anisimova/Jastremska lub turniejową dwójką Hsieh/Mertens.

Wszystkie drabinki BNP Paribas Open w Indian Wells do wglądu TUTAJ.

UDOSTĘPNIJ