„Do czterech razy sztuka” – tak można powiedzieć w przypadku Huberta Hurkacza. Polak do tej pory trzy razy mierzył się z obecnie piątym tenisistą świata, Stefanosem Tsitsipasem. Wszystkie te pojedynki przegrał. Tym razem było inaczej. 

Znakomity początek spotkania 

Hubert Hurkacz już w trzecim gemie pierwszego seta przełamał jednego z najlepszych obecnie tenisistów świata. Rozstawiony z numerem czwartym Tsitsipas miał ogromną szansę, żeby powrócić do remisu w tym spotkaniu. W szóstym gemie przy serwisie Hurkacza Grek prowadził już 40:15 i oznaczało to dwa break pointy. Polak jednak wytrzymał presję, zdobył trzy kolejne punkty i wyszedł na prowadzenie z przewagą. Gdy wydawało się, że Hurkacza zakończy już tego gema, wtedy z pomocą Grekowi przyszła taśma, która zmyliła Hurkacza. Kolejny punkt też padł łupem Tsitsipasa i tym samym miał on kolejną szansę na przełamanie. „Hubi” grał jednak w tym secie znakomicie, zdobył kolejne trzy punkty i wyszedł na prowadzenie 4:2. Do końca pierwszego seta zawodnicy spokojnie wygrywali swoje podania i zakończył się on zwycięstwem Polaka 6:4. 

Zapomnieć o początku seta 

Chociaż pierwszy set był w wykonaniu Hurkacza znakomity, to drugi rozpoczął się najgorzej, jak tylko mógł. Już w pierwszym własnym podaniu Hubert został przełamany. Widać było złość u Tsitsipasa, że ten pierwszy set padł łupem Polaka. W trzecim gemie Hurkacz miał aż cztery szanse na przełamanie rywala, ale żadnej z nich nie wykorzystał. W ósmym gemie, przy stanie 5:2, Tsitsipas miał dwie piłki setowe. Nie wykorzystał żadnej, ale zakończył seta przy swoim serwisie i wygrał tą partie 6:3. 

 

Wielki powrót Hurkacza 

Po słabszym drugim secie wydawało się, że wyżej notowany Stefanos Tsitsipas nie da już żadnych szans Polakowi i wygra spotkanie 2:1. Nic bardziej mylnego. Mimo że set rozpoczął się od trzech szans na przełamanie, to Hubert obronił wszystkie break pointy i wygrał pierwszego gema w trzecim secie. Kolejne serwisy były gładko wygrywane przez zawodników, aż do momentu ósmego gema. Tam Hubert dostał jedną szansę, żeby przełamać Greka, wykorzystał ją i dzięki temu, że wygrał późniejsze własne podanie, mógł cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w starciu ze Stefanosem Tsitsipasem i awansu do 3. rundy turnieju ATP 1000 w Montrealu. 

Rywalem Hurkacza w kolejnym meczu będzie obecnie 20. rakieta świata Francuz, Gael Monflis. 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.