Po raz drugi z rzędu w półfinale play off Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy zmierzył się z TatrySki Podhalem Nowy Targ. Tym razem bój o finał był o wiele bardziej spektakularny, bo obfitował we wszystko, co w hokeju kochamy. Była walka na lodzie, pokaz hokejowych umiejętności oraz skuteczne rozwiązania taktyczne. Kolorytu rywalizacji dodawały postawa kibiców obu drużyn, a także słowne utarczki poza taflą. Na szczęście półfinał ten miał aż siedem odsłon, a każda z nich była prawdziwą ucztą. Zwycięsko wyszli z tego boju hokeiści tyskiego GKS-u, lecz trudno wyzbyć się wrażenia, że wygrały obie strony, a przede wszystkim wygrał hokej.

Bez psychologicznej przewagi

W sezonie zasadniczym wszystkie mecze tyszan z Szarotkami kończyły się zwycięstwem drużyny broniącej mistrzowskiego tytułu. Obie ekipy miały jednak w pamięci mecz z końcówki roku, ponieważ w półfinale Pucharu Polski Górale z łatwością ograli GKS na ich terenie. W tamtym spotkaniu bramki strzelali tylko hokeiści Tomka Valtonena i ograbili oni tyszan z marzeń o sięgnięciu po krajowy puchar. Ostatecznie w bieżących rozgrywkach Puchar Polski zdobył JKH GKS Jastrzębie, ale konsekwentna i skuteczna gra Podhala z Tychami musiała zrobić wrażenie.

Kary, kary, kary

Pierwszy mecz 1/2 finału PHL odbył się na Stadionie Zimowym w Tychach. Po pierwszej, bezbramkowej tercji gole padły dopiero w drugiej odsłonie. Pierwsi do siatki rywali trafili gospodarze, którzy w momencie sygnalizowania kary zdjęli bramkarza i wykorzystali okres gry 6 na 5. Chwilę po bramce Filipa Komorskiego, na ławkę kar powędrował Mateusz Gościński. Młody zawodnik tyszan przegapił tym samym dwa gole. Najpierw zabójczą kontrę wyprowadził Tomas Sykora i w osłabieniu podwyższył wynik na 2:0, a następnie drogę do bramki Trójkolorowych znalazł Joonas Sammalmaa.

Stykowy wynik utrzymywał się aż do 58. minuty. W końcówce meczu Micheal Cichy zdobył bramkę dla GKS-u, a kiedy Podhale zaryzykowało wycofując bramkarza, krążek do pustej bramki skierował Aleksiej Jefimienko, ustalając wynik meczu na 4:1. Wielce niezadowolony był z postawy swojej ekipy Tomek Valtonen, który narzekał, że jego podopieczni łapali zbyt wiele kar w tym spotkaniu.

Prawdą jest, że na lodzie iskrzyło już w spotkaniu numer 1. Dwukrotnie zwarli się Gleb Klimienko i Samu Suominen, gorąco było także na linii Aleksandr Jeronau i Patrik Moisio, a jeszcze po końcowej syrenie Moisio uderzył kijem Jakuba Witeckiego, który nie pozostał Finowi dłuższy.

Hokejowe szachy

Rywalizacja przeniosła się do Nowego Targu, a na bramki w spotkaniu numer 2 czekać musieliśmy ponad 54 minuty. Dopiero w końcowej fazie trzeciej tercji gospodarze wykorzystali okres gry w przewadze i kiedy na ławce kar siedział Kamil Górny, Johna Murraya pokonał strzałem spod niebieskiej Oskar Jaśkiewicz. Wydawało się, że trafienie nowotarskiego obrońcy będzie złotym golem na wagę zwycięstwa, ale na 40 sekund przed końcową syreną mistrzowie Polski wyrównali. Andrei Gusow zdjął bramkarza, zdecydował się na grę 6 na 5 przy pustej bramce i dzięki tej decyzji do dogrywki doprowadził Micheal Cichy.

Po 7 minutach i 27 sekundach dodatkowego czasu gry zapadło rozstrzygnięcie. Krążek przy bandzie wywalczył Marcin Kolusz, podał do Patrika Moisio, stojącego przy bramce, Fin odegrał wychowankowi Podhala, a ten ładnie przeciągnął Johna Murraya i nie dał mu szans na obronę strzału. To trafienie wyrównało stan rywalizacji, której część trzecia odbyła się na Stadionie Zimowym.

Pierwsze gierki

Zanim rozpoczął się mecz, w Tychach gruchnęła wieść, że przeziębił się napastnik gospodarzy Tomas Sykora i nie zagra on w trzecim pojedynku. Trzeba przyznać, że urazy i choroby w fazie play off prześladowały tyski zespół. Zaczęło się od kontuzji Petera Novajovsky’ego jeszcze w ćwierćfinałach. W pierwszym meczu półfinałowym kontuzję złapał Radosław Galant, a Sykora był trzecim niedostępnym dla Gusowa graczem. Przed szóstym spotkaniem zapalnie płuc złapał Adam Bagiński. W Nowym Targu pecha było mniej, ale ten dopadł Eetu Koskiego. Fiński napastnik opuścił ostatnie mecze rywalizacji, a Valtonen długo nie mógł odżałować jego nieobecności.

W dzień meczowy na skrzynkę mejlową Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i klubu TatrySki Podhale trafiło pismo od włodarzy tyskiego GKS-u. Ci skarżyli się na warunki, jakie w Nowym Targu mieli przyjezdni kibice z Tychów. Wypominano agresywnie zachowującą się ochronę, brak dostępu do punktów gastronomicznych i korzystanie z obiektów sanitarnych w asyście policji. Nawet jeśli zarzuty były słuszne, to dzień ich wystosowania nie pozostawiał wątpliwości, że chodzi o coś więcej, niż poczucie krzywdy.

Polubili dogrywki

18 marca dwukrotnie na prowadzenie wychodziła drużyna TatrySki Podhala, lecz za każdym razem na bramki przeciwników odpowiadali gracze tyscy. W pierwszej tercji wpisani na listę strzelców zostali Krystian Dziubiński i Andrei Michnow. W drugiej odsłonie po golu dołożyli Kacper Guzik i Mateusz Bryk. W trzeciej tercji goli nie było i kibice zobaczyli drugą w tej rywalizacji dogrywkę. W niej po minucie i 41 sekundach potężnym strzałem z ostrego kąta popisał się Alex Szczechura. Urodzony w Kanadzie hokeista huknął tak mocno, że nawet specjalista pokroju Przemysława Odrobnego nie był w stanie zareagować. Guma śmignęła ponad lewym ramieniem bramkarza i wbiła się w wewnętrzną konstrukcję bramki.

Kto to jest Bagiński?

Nowotarżanie byli tak rozwścieczeni przebiegiem trzeciego spotkania, że w czwartym właściwie przejechali się po swoim rywalu. Przed własną publicznością Szarotki zagrały koncertowo pierwszą tercję, po której prowadziły już 3:0. Po przerwie Górale dołożyli czwartego gola, a kiedy goście dwukrotnie pokonali Odrobnego, Podhale wybiło Gusowowi z głowy pomysł wycofania bramkarza piątym trafieniem. Po zwycięstwie 5:2 stan rywalizacji wynosił 2:2.

Czwarty mecz zakończył się bijatyką, w której udział brali Jakub Worwa i Patrik Moisio po stronie nowotarskiej oraz Adam Bagiński i Michał Kotlorz po stronie tyskiej. Posypały się kary meczu, które były brzemienne w skutkach dla Worwy i Kotlorza. Ten pierwszy został zawieszony na jedno spotkanie, kapitan tyszan otrzymał karę zakazu gry w dwóch kolejnych meczach.

Kiedy drużyny opuszczały lód,  Adam Bagiński uciął sobie pogawędkę z trenerem Podhala i selekcjonerem reprezentacji Polski. Tomek Valtonen zapytany o całą sytuację na konferencji prasowej nie przebierał w słowach:

On od początku ma do wszystkich pretensje. z tą kratką łatwo jest grać i pierd**** trzy po trzy – skomentował valtonen.

Dodał też, że nie wie, kto to jest Bagiński i że to stary zawodnik, który powinien jak najszybciej zakończyć karierę. Naruszenie legendy GKS-u Tychy dodało jeszcze więcej smaczku tej rywalizacji. Selekcjoner naszej kadry został podczas następnej wizyty w Tychach „serdecznie” przywitany przez kibiców mistrza Polski.

22 sekundy

W meczu numer 5 tyszanie zagrali świetną pierwszą tercję, po której prowadzili 2:0. Dla gospodarzy strzelali Filip Komorski i Gleb Klimienko. Górale nie zamierzali się jednak poddawać. W drugiej odsłonie trafili gola kontaktowego, a nie zraziła ich ani bramka na 3:1, ani napór Tychów w końcówce tercji. Przemysław Odrobny pomógł przetrwać zawodnikom z Nowego Targu trudne momenty i dał sygnał swoim kolegom, że ten mecz jest wciąż do wygrania.

Nowotarżanie w trzecim rozdaniu pokazali góralski charakter, serce do walki i wiarę we własny hokej. Kontaktowe trafienie zanotował Joona Tolvanen, który zaskoczył Murraya po wygranym przez Krystiana Dziubińskiego buliku. Fin na 22 sekundy przed końcem meczu uderzył na bramkę GKS-u spod niebieskiej, a krążek trącił Patrik Moisio i ten skandynawski duet uciszył Stadion Zimowy. Goście doprowadzili do dogrywki w ostatnich sekundach, a tę rozstrzygnęli na swoją korzyść. Do tercji rywala wjechał Krzysztof Zapała, który uderzył zza obrońcy i pokazał, że wciąż jest jednym z najlepszych środkowych w kraju. „Kazek” utonął w objęciach kolegów, a Podhale stanęło przed niepowtarzalną szansą. W meczu numer 6 przed własną publicznością wygrana dałaby im upragniony finał.

Nieludzki wysiłek

Trzecie spotkanie w Nowym Targu bez wątpienia przejdzie do historii. Po 60 minutach gry na tablicy widniał remis 1:1. Oddać w tym miejscu trzeba, że świetną pracę w boksie swojej drużyny wykonał Tomek Valtonen. Na początku drugiej tercji prowadzenie gościom dał Gleb Klimienko. Tyszanie mogli podwyższyć, gdyż mocno zepchnęli zespół Podhala do defensywy. Widząc, co się dzieje na lodzie, Valtonen wziął czas, a efekt był natychmiastowy, Kilkadziesiąt minut po przerwie na żądnie do remisu doprowadził niezawodny Krystian Dziubiński.

Do rozstrzygnięcia meczu potrzebna była czwarta w tej serii dogrywka, lecz po 20 minutach okazało się, że i ta nie wystarczyła. Podhale miało kapitalne okazje, by podczas pierwszych dodatkowych minut zapewnić sobie awans do finału. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Krzysztof Zapała, a następnie akcje dwóch na bramkarza, czy jeden na jeden nie kończyły się golami. Im dalej w las, tym większą przewagę zyskiwał zespół z Tychów, który wydawał się lepiej przygotowany fizycznie. Po trzech dogrywkach wciąż był remis 1:1.

Dopiero w 126. minucie Alex Szczechura wyjechał spod bandy na bramkę, uderzył, a później dobił swój strzał i pokonał Odrobnego. To właśnie jego trafienie sprawiło, że stan rywalizacji wyniósł 3:3. Mecz ten był najdłuższym spotkaniem w nowożytnej historii polskiego hokeja. Dzień wcześniej Tauron KH GKS Katowice rywalizował o finał z Comarch Cracovią, a rozwiązanie padło dopiero w drugiej dogrywce. Hokeiści Podhala i GKS-u rzucili memiczne hasło: „Hold my beer” („Potrzymaj mi piwo”) i rywalizowali jeszcze dłużej. Z łyżwami na nogach, kilkukilogramowym sprzętem i kiju w rękach grali płynny hokej w dobrym tempie, za co należą im się wielkie brawa. Rozpoczęty o godzinie 20 mecz, zakończył się kilka minut po godzinie pierwszej dnia następnego.


Decydujące starcie

Do decydującego pojedynku doszło w Tychach. Jeszcze przed pierwszą syreną zaiskrzyło, kiedy władze GKS-u Tychy nie przekazały puli wejściówek fanom nowotarskim. Fani tyskiego GKS-u przekonywali, że nie wykupią wszystkich biletów i chętnie ugoszczą kibiców Podhala na swoim obiekcie, lecz decyzja rządzących GKS-em sprawiła, że frekwencja kibiców przyjezdnych nie była tak dobra, jak podczas poprzednich meczów.

Gospodarze od pierwszych sekund siódmego starcia rzucili się na rywala i nie zamierzali odpuści nawet centymetra kwadratowego. Pierwszy gol dla tyszan padł w 2 minucie i 35. sekundzie. Niespełna półtorej minuty później było już 2:0, a Valtonen poprosił o czas. Na nic zdała się jednak reakcja trenera, który nie zdołał potrząsnąć swoją drużyną. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 3:0, w drugiej Tychy dołożyły dwa gole, a w trzeciej padł wynik 2:1. W całym spotkaniu GKS, którego na trybunach wspierał sam Mariusz Czerkawski, wygrał 7:1 i zapewnił sobie awans do finału Polskiej Hokej Ligi.

Kiedy zabrzęczała syrena zwiastująca koniec siódmego spotkania, ogarnął człowieka swego rodzaju smutek. Bo oto kończyła się seria, która przeprowadziła kibice przez hokejowe abecadło. Pokazała ona, jak piękny może być ten sport. W siedmiomeczowej rywalizacji było wszystko: efektowne zagranie hokeistów, twarda walka prawdziwych mężczyzn, pozalodowe przepychanki, zagrania nieczyste, walka do upadłego. Słowem wszystko, co w hokeju wielbimy. Półfinał tysko-nowotarski był batalią godną finału. Obie ekipy w pełni zasłużyły, by rywalizować o złoty medal mistrzostw Polski.

Statystyki

GKS Tychy Podhale Nowy Targ
Wygrane mecze 4 3
Strzelone bramki 22 16
Bramki w przewadze 1 4
Bramki w osłabieniu 1 0
Strzały celne 315 210
Kary 114 126
Skuteczność bramkarzy 93% 92,3%
Najwięcej goli Gleb Klimienko – 4 Joona Tolvanen – 3
Najwięcej asyst Filip Komorski, Gleb Klimienko – po 5 Krzysztof Zapała, Krystian Dziubiński – po 4

Najlepiej punktujący

  • Gleb Klimienko (GKS Tychy) – 9 pkt, 4 gole i 5 asyst
  • Filip Komorski (GKS Tychy) – 7 pky, 2 gole i 5 asyst
  • Aleksiej Jefimienko (GKS Tychy) – 6 pkt, 3 gole i 3 asysty
  • Krystian Dziubiński (Podhale NT) – 6 pkt, 2 gole i 4 asysty
  • Krzysztof Zapała (Podhale NT) – 5 pkt, 1 gol i 4 asysty
  • Michael Cichy (GKS Tychy) – 5 pkt, 2 gole i 3 asysty
  • Alex Szczechura (GKS Tychy) – 5 pkt, 3 gole i 2 asysty
  • Joona Tolvanen (Podhale NT) – 5 pkt, 3 gole i 2 asysty
  • Tomas Sykora (GKS Tychy) – 4 pkt – 2 gole i 2 asysty
  • Joonas Sammalmaa – 4 pkt, 2 gole i 2 asysty
  • Marcin Kolusz (Podhale NT) – 4 pkt, 2 gole i 2 asysty
  • Oskar Jaśkiewicz (Podhale NT) – 4 pkt, 1 gol i 3 asysty
  • Andrei Michnow (GKS Tychy) – 4 pkt, 2 gole i 2 asysty
  • 3 punkty: Jarosław Rzeszutko (0g + 3a)
  • 2 punkty: Patrik Moisio (1g + 1a), Jakub Witecki (1g + 1a), Jarosław Rożański (1g + 1a), Bartłomiej Neupauer (1g + 1a), Patryk Kogut (1g + 1a), Bartosz Ciura (0g + 2a), Mateusz Bryk (2g + 0a)
  • 1 punkt: Samu Suominen (0+1), Mateusz Gościński (0+1), Mateusz Michalski (1+0), Kacper Guzik (1+0), Jakub Worwa (0+1), Michał Kotlorz (0+1), Bartłomiej Pociecha (0+1), Patryk Wajda (0+1)

Najwięcej kar

  • Patrik Moisio (Podhale) – 35 min
  • Jakub Worwa (Podhale) – 25 min
  • Adam Bagiński (GKS Tychy) – 25 min
  • Michał Kotlorz (GKS Tychy) – 25 min
  • Oskar Jaśkiewicz (Podhale) – 16 min
  • Michael Cichy (GKS Tychy) – 12 min
  • Alex Szczechura (GKS Tychy) – 12 min
  • Bartłomiej Neupauer (Podhale) – 12 min

Źródło: hokej.net

UDOSTĘPNIJ