Kolumbijczyk Santiago Buitrago wygrał siedemnasty etap tegorocznego Giro d’Italia. Liderem wyścigu pozostał Richard Carapaz.

Kolarze w środę mieli do pokonania 166-kilometrowy odcinek prowadzący z Ponte di Legno do Lavarone. Był to drugi z rzędu górski etap, na trasie którego znajdowały się trzy premie, w tym dwie pierwszej kategorii. W trzecim tygodniu rywalizacji nie ma miejsca na kalkulacje – jedni dają z siebie wszystko, bo mają ostatnie okazje do etapowych zwycięstw, a inni chcą odskoczyć swoim rywalom w klasyfikacji. Wiele wskazywało na to, że walka rozegra się na kilku frontach.

I tak też było – z przodu, z dużą przewagą nad peletonem jechała ucieczka, której uczestnicy toczyli batalie o triumf. Z kolei daleko za ich plecami swój wyścig rozgrywali kolarze z czołowych miejsc klasyfikacji generalnej. Pierwszy poważny atak z odjazdu nastąpił na podjeździe pod Vertirolo. Jego bohaterem był Mathieu van der Poel. Akcja Holendra zakończyła się niepowodzeniem, ale pierwszy posiadacz różowej koszulki ruszył ponownie i tym razem zdołał wypracować dużą przewagę na zjeździe. Jego towarzyszem w dwójkowej akcji był Gijs Leemreize. Duet zawodników z kraju ze stolicą w Amsterdamie w szczytowym momencie jechał o minutę i 40 sekund przed goniącymi.

U podnóża Monterovere, czyli ostatniego podjazdu dnia, na próbę zgubienia rywala zdecydował się van der Poel – kolarz Alpecin-Fenix zostawił w tyle swojego rodaka i samotnie pokonywał wzniesienie. Mathieu jednak przeliczył się – na długo przed końcem wzniesienia zabrakło mu sił, co wykorzystał Leemreize, który wyprzedził zwycięzcę pierwszego etapu. Jednakże kolarzowi Jumbo-Visma również przyszło zmagać się z kryzysem.

Dość nieoczekiwanym i cichym beneficjentem takiego obrotu spraw stał się Buitrago. Podczas gdy z przodu dwójka Holendrów rywalizowała między sobą, Kolumbijczyk jechał z tyłu równym tempem i systematycznie zbliżał się do lidera. Santiago dogonił Gijsa na niedługo przed szczytem podjazdu, a po paru dynamicznych depnięciach na pedały mocno oddalił się od rywala i rozpoczął zjazd. Zawodnik Bahrain-Victorious dowiózł swoją przewagę do mety odnosząc tym samym wielki triumf.

W gronie liderów wyścigu przez cały etap trwała selekcja. Mocnego tempa na ostatnim podjeździe nie wytrzymał min. Joao Almeida, który w środę stracił kolejne sekundy do Richarda Carapaza. Wraz z Ekwadorczykiem na metę zdołali dojechać tylko Jai Hindley oraz Mikel Landa – niewykluczone więc, że właśnie poznaliśmy skład tegorocznego Giro. Po siedemnastym etapie doszło do paru zmian w tabeli – drugi Australijczyk wciąż traci zaledwie trzy sekundy do lidera, lecz starta trzeciego landy to już minuta i pięć sekund. Czwarty Portugalczyk z UAE Team Emirates traci z kolei prawie dwie minuty – o wiele za dużo, żeby myśleć o odrobieniu takich start w jeździe indywidualnej na czas.

Jarosław Truchan

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.