Dwie bramki Krzysztofa Drzazgi pomogły Miedzi Legnica w odniesieniu przekonywującego zwycięstwa nad GKS-em Tychy. Ekipa z województwa dolnośląskiego pokonała „Trójkolorowych” 3:0 na ich terenie i po trzeciej serii gier okupuje pozycję lidera Fortuna 1. Ligi.
Pełna dominacja
Pomimo, że pierwsza część spotkania pomiędzy trzecią, a siódmą ekipą poprzedniego sezonu pierwszej ligi nie należała do najbardziej efektownych, przewagę stopniowo wypracowywali sobie goście. Podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego, byłego piłkarza Miedzi, po 45 minutach mogli czuć się nieco nienasyceni, a dopiero druga odsłona gry pokazała prawdziwe oblicze zespołu z Legnicy.
Dubletem popisał się Krzysztof Drzazga, dla którego były to trafienia numer 3 i 4 w obecnym sezonie na zapleczu Ekstraklasy. Były napastnik Wisły Kraków póki co przewodzi stawce w walce o koronę króla strzelców, co przed sezonem brane byłoby za pewną niespodziankę. Szczególnie ważna okazała się bramka na 2:0, która doszczętnie podłamała Tyszan. Drzazga wywalczył karnego, a następnie sam wymierzył sprawiedliwość „zamykając” ten mecz na korzyść legniczan.
Jak z dwóch różnych bajek
Po dwóch trafieniach snajpera Miedzi przyszła jeszcze ustalająca wynik spotkania bramka na 3:0. W 84 minucie trafił Patryk Makuch, który również może zaliczyć obecny sezon do bardzo udanych – to dla niego już druga bramka w trzecim spotkaniu kampanii 21/22.
GKS Tychy był w tym spotkaniu totalnie bezzębny. Zaledwie 1 strzał na bramkę na przestrzeni 90 minut tylko to potwierdza, a kibice w „piwnym mieście” powoli zaczynają już kwestionować formę nowej „9”, Tomasa Malca. Ani Słowak, ani sprowadzony z Warty Poznań Gracjan Jaroch nie stworzyli zagrożenia pod bramką Miedzi. Fatalna forma obu napastników przyczyniła się do tego, iż po 3 kolejkach Tyszanie zajmują dopiero siedemnaste miejsce w tabeli.
Autor: Robert Saganowski
