Polskie siatkarki przegrały 3-1 w rozgrywanym w Ankarze półfinale Mistrzostw Europy. Podopieczne Jacka Nawrockiego miały okazję na odwrócenie losów spotkania, kiedy po wysokim zwycięstwie w trzeciej partii, prowadziły w czwartym secie. Ostatecznie jednak, to gospodynie zdołały rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść i  awansowały do finału Eurovolleyu.

Turecki kocioł

Pierwsze minuty spotkania były wyrównane, ale gospodyniom szybko udało się złapać odpowiedni rytm. Udana kiwka zapoczątkowała serię trzech punktów zdobytych przez Turczynki. Passę rywalek przerwała atakiem z prawego skrzydła Magdalena Stysiak. Polki pobudzały się wzajemnie do walki, ale popełniały błędy w polu zagrywki, co uniemożliwiało im odrabianie strat. Podopieczne Jacka Nawrockiego miały problemy z dokładnym przyjęciem. Przekładało się to na ich niski procent skuteczności w ataku.

Pozytywne zmiany w obrazie gry reprezentacji Polski przyniósł serwis Natalii Mędrzyk. Za jego sprawą udało się zniwelować straty do jednego punktu. Podrażnione Turczynki ponownie zbudowały jednak przewagę i na tablicy pojawił się wynik 17-14. Na domiar złego gospodynie dwukrotnie zatrzymały przeciwniczki blokiem i były już bardzo blisko sukcesu w pierwszej partii. Aut po zagrywce Stysiak oraz problemy Smarzek-Godek z przebiciem się przez turecki blok przesądziły o tym, że otwierającego seta Polki przegrały zdobywając zaledwie 17 punktów.

Powtórka z rozrywki

W drugiej odsłonie gospodynie poszły za ciosem, a Malwina Smarzek-Godek nadal ze zmiennym szczęściem kończyła swoje akcje. As serwisowy Efimienko-Młotkowskiej w połączeniu z dobrą dyspozycją Agnieszki Kąkolewskiej pozwalały ich zespołowi na utrzymanie kontaktu punktowego. Natalia Mędrzyk ponownie postraszyła rywalki zagrywką, ale to Turczynki niezmiennie prowadziły różnicą dwóch punktów. Gospodyniom także zdarzały się proste błędy. Natychmiast naprawiały je jednak koncertową grą w obronie oraz punktowymi blokami. Siła rażenia w polskich szeregach była dramatycznie niska. Wynik szybko zaczął więc przypominać rezultat z decydującej fazy poprzedniego seta. Polki ustępowały przeciwniczkom w niemal każdym elemencie. Przy stanie 24-16 Turczynki wykorzystały pierwszą piłkę setową. 

Jacek Nawrocki: „Moment naszej weryfikacji nadchodzi”

Przebudzenie mocy

Na początku trzeciej partii biało-czerwone zdecydowanie lepiej serwowały i poprawiły skuteczność gry w obronie. Dzięki temu otworzyły sobie drogę do zyskiwania przewagi sytuacyjnej. Zastępująca na parkiecie Natalię Mędrzyk Martyna Grajber umiejętnie obiła dobrze ustawiony blok rywalek, a jej zespół zerwał się do walki o odwrócenie losów spotkania. W ataku „odblokowała” się Malwina Smarzek-Godek i między innymi za jej sprawą Polki zyskały wysoką siedmiopunktową przewagę. Zdenerwowane nagłym niekorzystnym obrotem wydarzeń gospodynie same borykały się ze znaczną liczbą kosztownych tym razem błędów. Na tablicy pojawił się wynik 18-11. Podopieczne Jacka Nawrockiego dołożyły jeszcze punktowe bloki i pewnie zmierzały do zwycięstwa w secie. W trzeciej odsłonie do ostatniej piłki prezentowały się imponująco i wygrały ostatecznie różnicą aż 11 punktów.

Przegrany wygrany set

Czwartego seta Polki rozpoczęły wyjątkowo dobrze i błyskawicznie zapisały na swoim koncie trzy punkty. Gospodynie zdołały odpowiedzieć, ale po chwili znów musiały „gonić” wynik. Zdecydowanie więcej zagrożenia niż w dwóch pierwszych partiach nasze reprezentantki stwarzały za sprawą świetnie plasowanego, agresywnego serwisu.  Sytuacja wyglądała obiecująco, ale Turczynki nie złożyły broni i przy znacznym udziale młodziutkiej Karakurt odrobiły straty. 19-latka w najtrudniejszym momencie wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów, by wkrótce wyprowadzić swój zespół na prowadzenie.

Polki przetrwały falę udanych ataków  rywalek i ruszyły do cierpliwego odbudowywania dystansu punktowego. W decydującej fazie seta przytrafił im się jednak fatalny w skutkach okres niemocy w ataku. Doprowadziło to do bardzo niebezpiecznego wyniku 20-16. Marlena Kowalewska próbowała jeszcze wesprzeć drużynę serwisem, ale gospodynie nie pozwoliły przeciwniczkom na seryjne zdobywanie punktów. Do końca spotkania Polkom nie udało się zatrzymać rozpędzonych rywalek. Po kilkunastu wymianach Turczynki wykorzystały pierwszą piłkę na wagę występu w wielkim finale. Ostatniego seta półfinałowego meczu zwyciężyły ostatecznie do 18.

Zobacz także: Spuentować i marzyć. O Polkach, które zrobiły “rzecz niemożliwą”

Dla polskich siatkarek to jednak nie koniec gry o stawkę. Już jutro o godzinie 16:00 będą one miały okazję powalczyć o to, by tegoroczne Mistrzostwa Europy zakończyć na trzecim stopniu podium. W meczu o brązowy medal po raz drugi w tegorocznych rozgrywkach Eurovolleyu zmierzą się z reprezentantkami Włoch. Warto przypomnieć, że na etapie rywalizacji grupowej podopieczne Jacka Nawrockiego sprawiły sporą niespodziankę pokonując faworyzowaną ekipę aktualnych Wicemistrzyń Świata 3-2.

Transmisja z meczu o brązowy medal oraz z finału siatkarskich Mistrzostw Europy na kanale 1. RadiaGOL.

fot. źródło: www.polsatsport.pl/ CyfraSport

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.