Piękna przygoda Magdy Linette w Hua Hin trwa! Polka w dwóch setach pokonała dziś w półfinale Rumunkę Patricię Tig, awansując tym samym do czwartego w karierze finału turnieju cyklu głównego WTA. Pojedynek z notowaną poza czołową setką Rumunką nie od początku układał się po myśli Poznanianki, ale ostatecznie zwyciężyła ona 5-7, 4-6.

Do rywalizacji z Patricią Tig rozstawiona w Hua Hin z numerem piątym Linette przystąpiła w roli faworytki. W zestawieniu WTA wyprzedzała przeciwniczkę o ponad 50 pozycji, a za sobą miała serię naprawdę udanych występów. Na drodze do półfinału straciła zaledwie jednego seta, bardzo dobrze znosząc presję w najtrudniejszych momentach poprzednich spotkań.

Silniejsza wtedy, kiedy trzeba

Gemy otwarcia obie zawodniczki bez większych problemów zapisały na swoim koncie. Taki obraz wydarzeń nie trwał jednak długo. Poznanianka wykorzystała już drugą okazję na przełamanie, ustalając wynik na 3-1, ale odpowiedź rywalki była błyskawiczna. W następnym gemie Tig zanotowała powrotnego breaka i wróciła do gry. Wkrótce dostrzegła swoje szanse w nieco zbyt pasywnej postawie Polki, dzięki czemu objęła prowadzenie 3-4. Wyjątkowo niebezpiecznie zrobiło się przy stanie 3-5,  kiedy Polka serwowała by utrzymać się w secie. Od tego momentu gra Magdy Linette wyraźnie się jednak poprawiła. Poznanianka przejęła inicjatywę, wystrzegając się jednocześnie prostych błędów. Swojego gema serwisowego wygrała do piętnastu, by następnie zaatakować podanie rywalki. Kątowe uderzenia zaczęły sprawiać Tig wiele problemów. Poirytowana Rumunka nie zdołała odpowiedzieć na dyktowane przez Linette warunki i na tablicy zobaczyliśmy rezultat 5-5. Aż do końca seta Polka utrzymała koncentrację. Wkrótce zapisała na swoim koncie kolejne dwa gemy i po niełatwym początku seta objęła prowadzenie w spotkaniu.

Szczęśliwy finisz z dreszczykiem emocji

Drugą odsłonę Linette rozpoczęła równie dobrze co poprzednią. Natychmiast udało jej się zmusić Tig do gry pod presją. Polka wypracowała aż trzy szanse na przełamanie, ale ostatecznie nie wykorzystanie żadnej z nich. W trzecim gemie Rumunka posłała na stronę rywalki kilka udanych kątowych zagrań i doprowadziła do równowagi. Magda Linette zdołała jednak przetrwać serię potężnych ciosów zza linii końcowej i obroniła serwis. Tig nadal próbowała ryzykownej gry, ale tak obrana taktyka nie wystarczyła na przejęcie inicjatywy. Przy stanie 2-3 Polka wykorzystała chwilę słabości rywalki i zanotowała przełamanie.

W siódmym gemie m.in. za sprawą podwójnego błędu serwisowego w grę  Poznanianki wdarło się nieco nerwowości. Szczęśliwie Linette szybko odzyskała opanowanie i potwierdziła przewagę przełamania. Sytuacja ponownie uległa zmianie za sprawą ekstremalnie ryzykownych uderzeń Tig z głębi kortu. Doprowadziły ją one do przełamania powrotnego i pozwoliły odzyskać wiarę w szansę na odwrócenie losów meczu. Wydawało się, że o występ w finale Polka będzie musiała jeszcze powalczyć, ale w dziesiątym gemie serwująca rywalka ułatwiła jej zadanie. Tig pomyliła się  przy stanie po 30, a Linette wykorzystała pierwszą piłkę meczową.

Jutro o godzinie 11:00 Polka powalczy o tytuł mistrzowski. Jej przeciwniczką będzie zwyciężczyni starcia pomiędzy Nao Hibino oraz Leoni Küng, która przed dwoma laty przegrała w finale juniorskiego Wimbledonu z Igą Świątek.

Magda Linette – Patricia Maria Tig – 5-7, 4-6

Foto: lev radin/Shutterstock.com

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.