Małą niespodzianką zakończył się „słowiański” pojedynek między Słowacją, a Rosją. Występujący w roli gospodarzy nasi południowi sąsiedzi nie dali się faworyzowanemu rywalowi. Taki wynik oznacza, że grupa H urasta do rangi najciekawszej.

Rosjanie w przekroju całego meczu byli wyraźnie lepsi w posiadaniu piłki. Na niewiele jednak to się zdało, ponieważ obie drużyny oddały po 3 celne strzały na bramkę rywala. Natomiast w najważniejszej statystyce okazali się lepsi Słowacy, którzy strzelili dwie bramki, natomiast Rosjanie ledwie jedną.

Pod koniec pierwszej połowy po strzale głową na listę strzelców wpisał się niezawodny Milan Skriniar. W 71. minucie stan meczu wyrównał Mario Fernandes. Na niewiele jednak to się zdało, ponieważ ledwie trzy minuty później po raz drugi dla Słowaków trafił Robert Mak.

Ten wynik oznacza, że Rosjanie utracili niepowtarzalną szansę na „ucieczkę” pozostałym rywalom z grupy już w trakcie marcowego okienka na mecze reprezentacyjne. Słowacja natomiast po niemrawym początku wróciła do gry i ponownie może marzyć o wyjeździe na przyszłoroczne MŚ.

UDOSTĘPNIJ