Kadra Królewskich na małe, madryckie derby świeci pustkami. Z pierwszej drużyny Zinedine Zidane mógł powołać tylko trzynastu graczy (w tym dwóch bramkarzy). Jak taki okrojony skład poradzi sobie w starciu z rzeźnikami Bordalasa?

Brakuje żołnierzy

Armia Zidane’a się kruszy. Tak naprawdę nie ma kim grać. Rozpatrywanie Marcelo pod kątem pierwszego składu jest jak samobójstwo, chyba że miałby wystąpić na skrzydle. Dziś franuski szkoleniowiec Los Merengues powinien jednak nie mieć takiego pomysłu, żeby swojego lewego obrońcę wystawić. Mimo tego dość eksperymentalnie będzie wyglądała linia obrony Realu. Nacho na prawej obronie – tu można się mniej martwić, bo w październikowym klasyku z Barceloną zagrał solidnie. Raphael Varane w środku to tykająca bomba. Albo zostanie zdetonowana pod polem karnym rywala jak w ostatnim spotkaniu z Hueską, gdzie Francuz strzelił dwa gole, albo Varane sam się zdetonuje pod własnym polem karnym i popełni dziecinne błędy. Obok niego zagra najprawdopodobniej Victor Chust, którego jedyną stycznością z seniorską drużyną Realu był mecz z Alcoyano w Pucharze Króla. Tak, ten przegrany z trzecioligowcem. Jedynie Ferland Mendy jest zawodnikiem pewnym w kontekście tego sezonu.

Takie problemy kadrowe Realu przysparzają niemałe problemy, bo gra nie wygląda tak, jak wyglądałaby z pełną kadrą. Chociaż ogólnie rzecz biorąc, to Madrytczycy mają też kłopoty, kiedy większość piłkarzy jest zdrowa. Dziś czeka ich bardzo trudny sprawdzian i niewykluczone, że wyjdą z niego z kolejnymi urazami, bo Getafe to drużyna, która nie bierze jeńców.

Przewidywany skład Realu Madryt: Courtois – Nacho, Varane, Chust, Mendy – Casemiro, Modrić, Isco – Asensio, Benzema, Vinicius.

Koniec ery Bordalasa?

Mówisz Getafe, myślisz? Brutalna gra, defensywa, nie da się oglądać. Nie ma w tym wielu pomyłek. Pepe Bordalas przypomina ostatnio hiszpańskim kibicom o Getafe niedobrymi wynikami jak w zeszłych sezonach, a właśnie tą brutalnością i zwykłą głupotą. Bo jak można brać na poważnie kogoś, kto próbuje usprawiedliwiać swojego zawodnika – Djene – za odcięcie prądu i okropny atak na Lucasa Ocamposa. Po całym zajściu wykłócał się z trenerem Sevilli – Julenem Lopeteguim – że czerwona kartka jest niezasłużona. Ostatecznie i jeden, i drugi wylądowali na trybunach, ale śmieszy to, co powiedział Bordalas po meczu: „Oczekuję przeprosin od Lopeteguiego.” Jedynych przeprosin powinien oczekiwać Ocampos, po tym, co zrobił mu Djene. A Bordalas dopisuje kolejnego szkoleniowca do swojej listy „skłóconych”. Są już na niej takie nazwiska jak Arrasate (Osasuna), ten Hag (Ajax) czy Setien (ex-Barcelona).

Miała być zmiana stylu gry? Miała być. Przyszli Kubo i Alena, żeby rozruszać zespół? Przyszli. Co się zmieniło? Nic. Kubo, nie ma tyle swobody, co chociażby w Mallorce i rzadko ma okazję do tego, żeby wejść w drybling. Alena, kiedy już dostaje piłkę pod nogi, gra dość zachowawczo. Getafe nadal nie zmieniło stylu gry, choć były tego szumne zapowiedzi. Dodali za to jeszcze więcej brutalności i boiskowego cwaniactwa, więc granie z nimi w najbliższym czasie nie będzie należeć do najprzyjemniejszych. Zobaczymy, czy dziś przekona się o tym Real Madryt.

Przewidywany skład Getafe: Yanez – Suarez, Cabaco, Chakla, Olivera – Maksimović, Arambarri – Kubo, Alena, Cucurella – Mata.

Do usłyszenia na antenach Radia GOL! Kanał 2, godzina 21:00, komentarz: Mateusz Orłowski, Kamil Aleksandrowicz.

Autor: Dawid Lampa

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.