Mecze Bayernu z Borussią od lat elektryzują publiczność na całym świecie i rozgrzewają szczególnie fanów niemieckiej piłki. Dzisiejszy „Klassiker” nie będzie inny, ale mecz na Signal Iduna Park będzie otaczać też atmosfera niepewności i kryzysu.

Zespoły BVB i Bayernu przyzwyczaiły nas w ostatnich latach, że ich pojedynki bezpośrednie są meczami na szczycie ligi niemieckiej. Ten sezon Bundesligi dla obu ekip zaczął się jednak co najmniej słabo. Obie mają na koncie 15 punktów po 8 meczach i sąsiadują między sobą w tabeli na 3 i 4 miejscu, wyprzedzone przez Union i Freiburg. To rezultaty poniżej ambicji dwóch ekip, które przed sezonem marzyły o wygraniu Mistrzostwa Niemiec.

Nie taki dobry Edin

Ciężko znaleźć pozytywy w grze BVB na początku obecnego sezonu. Na ławkę trenerską klubu powrócił Edin Terzic, który zastępując Luciena Favre’a przez pół roku na wiosnę 2021 roku, zaimponował wszystkim w Dortmundzie, zdobywając Puchar Niemiec i zaliczając serię triumfów w lidze. W tym roku Borussia nie prezentuje się jednak tak dobrze, jak wtedy. Z przodu piłkarze BVB grają nieskutecznie i wydaje się, że bez pomysłu. Pomijając występ przeciwko Manchesterowi City, obrona także nie prezentuje zbyt wysokiego poziomu. Nawet w wygranych meczach przeciwko Schalke, Kopenhadze czy Hoffenheim nie było zbyt wiele powodów do optymizmu dla fanów BVB, o porażkach z Koln, Lipskiem i Werderem nie wspominając. Pozytywny sygnał został wysłany w środowym meczu Ligi Mistrzów z Sevillą, gdzie ofensywa Borussi w końcu zagrała ładnie i z polotem, aplikując rywalowi 4 bramki. Porażka kosztowała jednak trenera hiszpańskiego klubu posadę, więc ciężko oceniać to jako wielkie osiągnięcie piłkarzy Terzicia.

Kolos na chwiejnych nogach

Bayern w pierwszych dwóch miesiącach nowej kampanii w niewielu aspektach przypomina walca, jakim był szczególnie w Bundeslidze w ostatnich latach. Zawodnicy „Die Roten” kilkukrotnie nie spełnili już oczekiwań, remisując bądź przegrywając w meczach, w których byli faworytami. W starciach ze Stuttgartem i Augsburgiem potrafili bić głową w mur i nie być w stanie przełamać defensywy rywali, a dobrze zorganizowana linia obrony przeciwników była w stanie znaleźć na nich sposób. Z drugiej strony Bayer, Eintracht czy nawet Barcelona zostały przez ofensywę Bawarczyków przemielone, co pokazuje sporą różnicę między podłogą a sufitem ich ataku w tym sezonie. Na pochwałę zdecydowanie zasługuje natomiast defensywa Bayernu. „Die Roten” w Bundeslidze stracili tylko 6 goli, co jest najlepszym wynikiem w lidze, a w Lidze Mistrzów trzy razy zachowali czyste konto.

Youssufa Moukoko pokazał się w Lidze Mistrzów ze świetnej strony. Czy to wystarczyłoby na Bayern?

Przewidywane składy

W obu ekipach nie brakuje problemów kadrowych przed dzisiejszym starciem. W Borussi zabraknie przede wszystkim kapitana – Marco Reusa. Niedostępni będą również Mohamed Dahoud, Mateu Morey i Jamie Bynoe-Gittens, a Gregor Kobel nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry i jego występ jest niepewny. W Bayernie nie zobaczymy Thomasa Mullera, Kingsleya Comana, Lucasa Hernandeza i Joshui Kimmicha, a więc również bardzo ważnych postaci w składzie „Die Roten”.

Borussia Dortmund: Kobel – Guerreiro, Schlotterbeck, Hummels, Meunier –  Ozcan, Bellingham – Malen, Brandt, Adeyemi – Modeste

Bayern Monachium: Neuer – Davies, de  Ligt, Upamecano, Pavard – Sabitzer, Goretzka – Sane, Musiala, Gnabry – Mane

Mecz Borussia – Bayern w ramach 9. kolejki Bundesligi zostanie rozegrany na Signal Iduna Park w Dortmundzie. Sędzią hitu weekendu będzie 44-letni Deniz Aytekin, a jego pierwszy gwizdek rozbrzmi o godzinie 18:30.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"