W ostatecznej próbie przed Turniejem Czterech Skoczni Dawid Kubacki potwierdził fantastyczną dyspozycję, a Polscy kibice z nadzieją mogą myśleć o zbliżających się tygodniach. 

Jako pierwszy na belce pojawił się Kevin Maltsev, a jego próba niewątpliwie była udana. Estończyk wylądował na 122 metrze, choć nie pozwoliło mu to awansować do drugiej serii konkursowej – Maltsev sklasyfikowany został ostatecznie na 34 pozycji. Pozytywnie zaskoczył również Amerykanin Erik Belshaw. 18-latek po raz pierwszy w życiu znalazł się w drugiej serii zawodów najwyższej rangi. Co więcej, Belshaw dopiero wczoraj zaliczył debiut w konkursie Pucharu Świata. Dobrym skokiem (126m) popisał się Austriak – Marcus Mueller. Barierę 130 metrów jako pierwszy przekroczył Lovro Kos. Szybko wyprzedził go jednak zaskakujący w trwającym sezonie Włoch Giovanni Bresadola, który osiągnął odległość 131,5 metra. Finalnie pozwoliło mu to na zajęcie po pierwszej serii dziesiątej pozycji. Niestety – zawodzili Polacy. Skaczący z 45 numerem startowym Kamil Stoch spadł daleko przed punktem konstrukcyjnym i nie zdołał zmieścić się w czołowej trzydziestce. Tym samym podzielił los Aleksandra Zniszczoła i Jakuba Wolnego. Zawiódł również Ryoyu Kobayashi, któremu do awansu zabrakło 1,4 punktu. Fenomenalną próbę zakończoną lądowaniem na punkcie HS upadkiem zakończył Karl Geiger i do drugiej serii przystępować musiał ze sporymi stratami. Faworyci nie zawodzili – Anze Lanisek, Halvor Egner Granerud oraz Stefan Kraft po dalekich skokach uplasowali się w samej czołówce. Tuż nad nimi znajdował się jednak niesamowity Manuel Fettner, który pofrunął na 138 metr. Jeszcze dalej skoczył Piotr Żyła, ale Polakowi zabrakło do doświadczonego Austriaka 0,6 punktu. Wszystkich pogodził Dawid Kubacki – lider Pucharu Świata przeskoczył skocznię o półtora metra i mógł cieszyć się z zasłużonego prowadzenia po pierwszej serii. 

Gdy po uzupełnieniu zapasów jedzenia kibice wrócili przed telewizory, kilka minut musieli czekać na pierwszy wyraźny akcent drugiej odsłony konkursu. Dopiero Jan Hoerl i osiągnięta przez niego odległość 133,5 metra wyrwała widzów z pozornej apatii. Równie daleko odleciał niedługo później inny, z wyjątkowo dobrze prezentujących się dziś Austriaków – Daniel Tschofenig. Dobrą dyspozycję potwierdził Karl Geiger, który swój drugi skok zwieńczył atrakcyjnym telemarkiem. Ponownie zachwycił Giovanni Bresadola – Włoch finiszował na ósmej pozycji, która jest jego najwyższą w karierze, jeśli chodzi o zawody Pucharu Świata. Fenomenalny skok oddał wczorajszy triumfator Anze Lanisek. Słoweniec osiągnął zawrotną odległość 142 metrów, co pozwoliło mu objąć prowadzenie. Daleko poszybował Żyła, ale udane skoki rywali sprawiły, że finalnie Piotr spadł z trzeciej na piątą pozycję. Nie zawiódł Manuel Fettner, który po swoim skoku zepchnął dotychczasowego lidera – Laniska. Wówczas pewnym było już, że zarówno Austriak, jak i Słoweniec staną ostatecznie na podium. Na szczycie pozostał jeszcze tylko Kubacki. Utrzymał prowadzenie? A jakże by inaczej, Dawid poszybował na 135 metr i z przewagą 3,2 punktu triumfował na Grosse Titlis.  

Już za tydzień Święta Bożego Narodzenia, a to zwiastuje nadejście długo wyczekiwanego Turnieju Czterech Skoczni. Bez cienia przesady należy stwierdzić, że zarówno Dawida Kubackiego, jak i Piotra Żyłę można umieścić w gronie faworytów TCS-u. Po Złotego Orła panowie! 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.