Dawid Kownacki zmienił klub w zimowym okienku transferowym. Polak został wypożyczony z Sampdorii do Fortuny Duesseldorf. Napastnik w rozmowie z „Bildem” przyznał, że odrzucił propozycję transferu do Schalke 04 Gelsenkirchen.

Reprezentant Polski nie mógł liczyć w Genui na pierwszy skład. Postanowił poszukać regularnej gry i od kilku miesięcy starał się o transfer. Działacze włoskiego klubu przez długi okres czasu nie chcieli go puścić. W końcu Kownacki dopiął swego – został wypożyczony do Fortuny Duesseldorf z opcją pierwokupu.

Jak się okazuje, nie była to jedyna drużyna, która zabiegała o jego usługi. Polak przyznał, że odrzucił ofertę jednego z większych klubów w Niemczech – Schalke 04 Gelsenkirchen. Na końcu okienka z piłkarzem spotkał się nawet szkoleniowiec tej ekipy, Domenico Tedesco. Tak, rozmawiałem z Schalke i trenerem zespołu. Powiedziałem, że ich zainteresowanie to dla mnie wielki zaszczyt powiedział Kownacki.

Polak wyjaśnił, dlaczego zdecydował się jednak wybrać ofertę z Dusseldorfu.

Odrzuciłem propozycję z Schalke, ponieważ dałem słowo Fortunie. Jestem uczciwym facetem, który dotrzymuje słowa – zaznaczył.

W środę Kownacki będzie mógł zadebiutować w meczu Pucharu Niemiec właśnie z Schalke. – Nie mogę się doczekać gry. Mam głód goli, a napastnik najbardziej wspiera zespół właśnie bramkami. Gdy znajdę się w pierwszym składzie, będę gotowy – zapewnił.

Napastnik wymienił kilka powodów, dla których zdecydował się na grę w beniaminku Bundesligi. Jednym z nich było zaangażowanie i determinacja Fortuny, której działacze jako pierwsi pokazali, że zależy im na transferze.

To jeden z najmniejszych klubów w lidze, więc presja oczekiwań nie jest tu tak wielka jak gdzie indziej. Poza tym potrzebuję rytmu meczowego, bo jestem kapitanem reprezentacji Polski do lat 21 i bardzo chcę zagrać w tegorocznych młodzieżowych mistrzostwach Europy – zakończył.

 

 

UDOSTĘPNIJ