Większość ekip biorących udział w tym sezonie Plusligi rozegrały mecze ze swoimi wszystkimi rywalami. W ten weekend rozpoczęła się runda rewanżowa – decydująca, jeśli chodzi o udział w fazie play-off.
W DERBACH OPOLSZYCZYZNY MISTRZ POLSKI PONOWNIE ZDOMINOWAŁ BENIAMINKA
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle udanie rozpoczęła rundę rewanżową, a jednocześnie wróciła do rozgrywek po przerwie spowodowanej kwarantanną. Mistrz Polski pokonał Stal Nyse w trzech setach. Stalowcy nawiązali walkę jedynie w pierwszym secie (25-21), potem pełną kontrolę nad meczem przejęli Kędzierzynianie.
Do walki w tym meczu trener Nikola Grbic wystawił swoich dwóch rezerwowych zawodników, Bartłomieja Klutha i Adriana Staszewskiego. Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka dostali na ten dzień wolne. Obaj zawodnicy odpłacili się swojemu trenerowi bardzo dobrym występem – Kluth atakował na 65 procentowej skuteczności, natomiast Staszewski na 50 procentowej. Cała drużyna ZAKSY miała skuteczność w ataku na poziomie 64%. Wszystkie zagrywki przyjmowali niemal perfekcyjnie, nie popełniając żadnego błędu.
W drużynie Stali trener Krzysztof Stelmach na boisko w trakcie spotkania wpuścił praktycznie wszystkich graczy, jednak takie roszady nie pomogły w zatrzymaniu rozpędzonej ZAKSY. Niektórzy zawodnicy beniaminka prezentowali się nieźle w ataku – Bartłomiej Lemański, Łukasz Łapszyński oraz wchodzący z ławki rezerwowych Michał Filip byli głównymi zdobywcami punktów dla swojej drużyny. Stal miała jednak duże problemy z przyjęciem trudnych zagrywek rywala oraz z kończeniem pierwszej akcji.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3-0 Stal Nysa (25:21, 25:13, 25:19)
MVP: Kamil Semeniuk
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti (2), Bartłomiej Kluth (15), Kamil Semeniuk (15), Adrian Staszewski (10), Krzysztof Rejno (8), David Smith (9), Paweł Zatorski (libero) oraz Jakub Kochanowski (1), Grzegorz Wójtowicz
Stal Nysa: Marcin Komenda (3), Wassim Ben Tara (5), Bartosz Bućko (3), Łukasz Łapszyński (7), Bartłomiej Lemański (4), Moustapha M’Baye (2), Michał Ruciak (libero), Kamil Dembiec (libero) oraz Patryk Szczurek, Michał Filip (8), Kamil Długosz (4), Maciej Zajder, Mariusz Schamlewski (1)
Zwycięstwo po kwarantannie! Nic lepszego się dziś zdarzyć nie mogło! Wygrywamy #DerbyOpolszczyzny w trzech setach 🔥 #ThisIsZAKSA #goZAKSA #MiastoLidera
— Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (@ZAKSAofficial) November 21, 2020
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle vs Stal Nysa 3:0 (25:21, 25:13, 25:19) MVP Kamil Semeniuk 💪 pic.twitter.com/ppRAyK40tI
NIESPODZIANKA W BEŁCHATOWIE! CUPRUM LUBIN LEPSZY OD SKRY
Pomimo nieco lepszej gry Cuprum Lubin faworytami do wygrania tego spotkania byli siatkarze PGE Skry Bełchatów. Pszczoły powróciły do rozgrywek tydzień temu, wygrywając 3-0 mecz z MKS-em Będzin.
Możliwe zmęczenie spowodowane przejściem infekcji wirusem SARS-CoV-2 zadecydowało o wyniku tego spotkania, które lubinianie sensacyjnie wygrali 3-0. Podopieczni Michała Mieszko Gogola wbrew dobrej dyspozycji w poprzednim meczu, fizycznie wyglądali bardzo słabo. W ataku słabo wyglądali Bartosz Filipiak oraz Milad Ebadipour, ofensywę na lewym skrzydle względnie dobrze trzymał Milan Katic.
Podopieczni Marcelo Fronckowiaka zaprezentowali koncert skutecznej gry, a zwłaszcza dwaj liderzy – Ronald Jimenez i Wojciech Ferens. Siatkarze Cuprum Lubin potrafili skutecznie grać z pierwszej akcji przy nieco gorszym przyjęciu. Choroba Covid-19 znacząco uwydatniła problemy bełchatowian, które pojawiły się już przed przejściem kwarantanny.
PGE Skra Bełchatów 0-3 Cuprum Lubin (22:25, 18:25, 21:25)
MVP: Ronald Jimenez
PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Bartosz Filipiak (13), Milan Katic (7), Milad Ebadipour (6), Mateusz Bieniek (6), Norbert Huber (10), Kacper Piechocki (libero) oraz Mihajlo Mitic, Mikołaj Sawicki
Cuprum Lubin: Miguel Tavares Rodrigues (4), Ronald Jimenez (21), Wojciech Ferens (13), Nikolay Penchev (9), Dawid Gunia (6), Przemysław Smoliński (3), Bartosz Makoś (libero) oraz Adam Lorenc
WYGRYWAMY W BEŁCHATOWIE!🔥 W trzech setach pokonujemy PGE Skrę i powtarzamy wyczyn z poprzedniego sezonu! Wtedy też zwyciężyliśmy na wyjeździe!💪 Zdobywamy 3⃣ cenne punkty i awansujemy w tabeli @PlusLiga_ 🔥@_SkraBelchatow_ vs #Miedziowi🦊 0:3 (22:25, 18:25, 21:25)@kghm_sa
— Cuprum Lubin (@KS_CuprumLubin) November 21, 2020
GKS KATOWICE PONOWNIE LEPSZY OD ŚLEPSKA SUWAŁKI
Dobre spotkanie mogliśmy oglądać na hali w Szopienicach. Podobnie jak w pierwszej kolejce, GKS Katowice pokonał drużynę Ślepska Malow Suwałki z tak wyjątkiem, że teraz podopiecznym Andrzeja Kowala udało się ugrać Gieksie jednego seta.
W tym spotkaniu przeważyła lepsza skuteczność w ataku katowiczan (53% do 44%). Głównym autorem punktów był Jakub Jarosz, a asystował mu wpuszczony na boisko w drugim secie 22-letni Jakub Szymański. Rozgrywający Jan Firlej po raz kolejny pokazał klasę w rozegraniu, pomimo swojego młodego wieku. Niesamowicie skuteczni była jeszcze para środkowych, czyli Miłosz Zniszczoł i Jan Nowakowski.
Pomimo lepszej gry na zagrywce oraz bloku drużyna Ślepska nie dała rady dobrze dysponowanej tego dnia drużynie Grzegorza Słabego. Dobra gra Bartłomieja Bołądzia również nie wystarczyła, ponieważ 26-letni atakujący nie otrzymywał pomocy w ataku od swoich kolegów. Podobnie jak w zespole z Katowic, w Ślepsku bardzo dobrze pokazał się zmiennik – Kevin Klinkenberg w drugim secie zastąpił fatalnie grającego Tomasa Rousseaux. Belg z siedmiu dostarczonych mu piłek nie skończył żadnej. Klinkenberg atakował na 55 procentowej skuteczności, kończąc 11 z 20 ataków.
GKS Katowice 3-1 MKS Ślepsk Malow Suwałki (28:26, 23:25, 25:21, 25:23)
MVP: Jan Firlej
GKS Katowice: Jan Firlej (2), Jakub Jarosz (17), Adrian Buchowski (8), Kamil Kwasowski (11), Jan Nowakowski (8), Miłosz Zniszczoł (11), Dustin Watten (libero), Dawid Ogórek (libero) oraz Jakub Nowosielski (1), Wiktor Musiał (3), Jakub Szymański (13), Emanuel Kohut, Kamil Drzazga
MKS Ślepsk Malow Suwałki: Joshua Tuaniga (2), Bartłomiej Bołądź (24), Marcin Waliński (12), Tomas Rousseaux, Cezary Sapiński (11), Mateusz Sacharewicz (7), Paweł Filipowicz (libero), Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Łukasz Kaczorowski, Kevin Klinkenberg (11), Łukasz Rudzewicz (1)
Tak cieszyliśmy się z TRZECH punktów w starciu ze @mks_slepsk!📹
— GKS Katowice Siatkówka (@GKSSiatkowka) November 22, 2020
Dziękujemy za Wasze wsparcie… i polecamy się na przyszłość 😉 #DrużynaNaPięć pic.twitter.com/mGGBBUC0Ii
UDANY REWANŻ INDYKPOLU AZS OLSZTYN
W olsztyńskiej hali Urania byliśmy świadkami bardzo dobrego pojedynku pomiędzy dwoma drużynami, które prawdopodobnie będą bezpośrednio walczyć o awans do fazy play-off. Drużynie Cerradu Enei Czarnych Radom nie udało się tym razem pokonać Indykpolu AZS-u Olsztyn. Zielona Armia pokonała Wojskowych 3-1 i dopisała ważne 3 punkty do tabeli, które mogą im pomóc odbić się od dna tabeli.
Mecz był bardzo zacięty, jednak równie dobrze inicjatywę w nim mogli przejąć siatkarze z Radomia. W trzecim secie podopieczni Roberta Prygla mieli komfortową przewagę, jednak silne zagrywki środkowego AZS-u Dmytro Teryomenki pozwoliły olsztynianom na odrobienie przewagi i nabraniu wiatru w żagle. Od tamtego momentu Akademicy prezentowali bardzo dobrą grę co pozwoliło im na zdobycie 3 punktów.
Liderem olsztynian był już po raz kolejny mecz Wojciech Żaliński, de facto były gracz i kapitan zespołu z Radomia przez parę ostatnich lat. W trakcie spotkania dołączali do niego powoli Damian Schulz oraz Javier Concepcion Rojas. Nie tylko w ataku, ale również w zagrywce i przyjęciu siatkarze Daniela Castellaniego dominowali nad rywalami.
Do gry w zespole Czarnych po problemach zdrowotnych wrócili Dawid Konarski i Mateusz Masłowski. Widać jednak, że podwójny mistrz świata nie jest jeszcze w swojej najwyższej dyspozycji, podobnie jak libero radomian. Najskuteczniejszymi zawodnikami w drużynie byli Brenden Sander oraz Victor Yosifov i to w sumie tyle, jeśli chodzi o skuteczność Czarnych Radom w tym spotkaniu.
Indykpol AZS Olsztyn 3-1 Cerrad Enea Czarni Radom (25:19, 26:28, 25:21, 25:20)
MVP: Wojciech Żaliński
Indykpol AZS Olsztyn: Przemysław Stępień (2), Damian Schulz (16), Wojciech Żaliński (21), Ruben Schott (13), Javier Concepcion Rojas (11), Dmyto Teryomenko (9), Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Kamil Droszyński, Remigiusz Kapica (1), Robbert Andringa, Mateusz Poręba
Cerrad Enea Czarni Radom: Michał Kędzierski (1), Daniel Gąsior (4), Brenden Sander (16), Lucas Loh (5), Dawid Dryja, Victor Yosifov (11), Maciej Nowowsiak (libero), Mateusz Masłowski (libero) oraz Dawid Konarski (5), Bartosz Firszt (8), Artur Pasiński, Michał Ostrowski (6)
Przeżyjmy to jeszcze raz – zobacz ostatnią akcję meczu i radość zespołu po zwycięstwie 💚 pic.twitter.com/P0Qv5Mf3za
— Indykpol AZS Olsztyn (@indykpolazs) November 22, 2020
TREFL ZDECYDOWANIE LEPSZY OD ASSECO RESOVII
Do trzech razy sztuka – tak można opisać historię rywalizacji Trefla Gdańsk i Asseco Resovii Rzeszów w tym sezonie. Obie ekipy miały się ze sobą zmierzyć już w 1. kolejce, jednak na prośbę Gdańskich Lwów mecz przełożono na 21 października. Tego dnia mecz się również nie odbył, a spowodowane to było objawami wskazującymi na obecność koronawirusa w zespole Dumy Podkarpacia. Ostatecznie, mecz rozegrano wczoraj, a miejscem jego zmagania była gdańsko-sopocka Ergo Arena.
Gospodarze okazali się bezlitośni dla swoich rzeszowskich rywali, wygrywając z nimi 3-0. Emocje były obecne tylko w drugiej partii, którą to podopieczni Michała Winiarskiego wygrali na przewagi.
W zwycięskim zespole nadal brakuje Mariusza Wlazłego, jednak brak obecności MVP mistrzostw świata z 2014 roku nie stwarza żadnej luki, ponieważ znakomicie zastępuje go drugi atakujący, Kewin Sasak. Po raz kolejny dobry mecz zagrał na rozegraniu Marcin Janusz. Troszkę na mniejszych procentach niż zwykle grali Bartłomiej Lipiński oraz Mateusz Mika, a także para środkowych Pablo Crer oraz Bartłomiej Mordyl. Gdańszczanie zdeklasowali Resovie w bloku (11-4).
Co do gry podopiecznych Alberto Giulianiego, to dalej występuje w niej duża niemoc. Drużyna praktycznie nie istniała na lewym skrzydle – Robert Taht zanotował 35% skuteczności w ataku, a Klemen Cebulj marne 24%. W takich sytuacjach bardzo potrzebny jest Nicolas Szerszeń, jednak Polak francuskiego pochodzenia naderwał mięśnie brzucha i raczej nie powróci szybko do gry. Jedynymi solidnymi postaciami w ataku byli Karol Butryn oraz wchodzący na boisko z ławki środkowy Jeffrey Jendryk. Rzeszowianom udało się trzymać względnie dobre przyjęcie, jednak to wszystko nie miało znaczenia przy bardzo niskiej skuteczności w ataku.
Trefl Gdańsk 3-0 Asseco Resovia Rzeszów (25:19, 26:24, 25:20)
MVP: Marcin Janusz
Trefl Gdańsk: Marcin Janusz (2), Kewin Sasak (20), Bartłomiej Lipiński (13), Mateusz Mika (7), Bartłomiej Mordyl (4), Pablo Crer (9), Maciej Olenderek (libero)
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga (1), Karol Butryn (11), Klemen Cebulj (8), Robert Taht (9), Bartłomiej Krulicki (5), Timo Tammemaa (2), Michał Potera (libero), Bartosz Mariański (libero) oraz Paweł Woicki, Damian Domagała (2), Jeffrey Jendryk (7)
Tak jest! 🔥 Dzięki niesamowitej grze całej drużyny pokonujemy @AssecoResovia 3:0 (25:18, 26:24, 25:20) 🔥🔥 MVP spotkania został Marcin Janusz 💪 Dziękujemy za wsparcie sprzed telewizorów 💛🖤 Kolejne spotkanie w @ERGOARENA rozegramy już 28 listopada o 17:30 z @_CzarniRadom_ 🙌 pic.twitter.com/OmfwQSGRVw
— Trefl Gdańsk (@Trefl_Gdansk) November 22, 2020
VERVA WARSZAWA ORLEN PALIWA WRACA NA ZWYCIĘSKI TOR
Wicemistrzowie Polski po serii porażek w końcu zaznali smaku zwycięstwa, pokonując w trzech setach drużynę MKS-u Będzin. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie podnieśli się po ostatniej sromotnej porażce w Olsztynie, chociaż mieli swoje szanse na nawiązanie walki w tym meczu.
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa nie była może jakoś niesamowicie skuteczna, ale co Angel Trinidad de Haro wystawiał do swoich kolegów, to oni większość kończyli punktowymi atakami. Trójka Artur Szalpuk, Bartosz Kwolek i Michał Superlak zanotowali nieco ponad 40% skuteczności. Najskuteczniejsza VERVA była w ich najlepszym elemencie, czyli grze przez środek, gdzie królowali Piotr Nowakowski z Andrzejem Wroną. Warszawski blok po raz kolejny osiągnął wynik dwucyfrowy (10, z czego 5 autorstwa Szalpuka).
W zespole MKS-u Będzin tradycyjnie najlepszym zawodnikiem był Rafał Faryna, a Jose Ademar Santana próbował pomagać polskiemu atakującemu. Kompletnie nie istniał Rafał Sobański, który skończył tylko 4 z 21 piłek. Próbkę swoich umiejętności pokazywał doświadczony brazylijski rozgrywający Thiago Veloso, który starannie posyłał piłki swoim atakującym. Kto wie, czy przy utrzymaniu przewagi będzinian w drugim secie ten mecz mógł potoczyć się kompletnie inaczej?
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 3-0 MKS Będzin (25:22, 27:25, 25:17)
MVP: Artur Szalpuk
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Angel Trinidad de Haro (1), Michał Superlak (12), Bartosz Kwolek (13), Artur Szalpuk (16), Piotr Nowakowski (7), Andrzej Wrona (7), Damian Wojtaszek (libero) oraz Michał Kozłowski, Jakub Ziobrowski, Jan Król, Igor Grobelny (1)
MKS Będzin: Thiago Veloso, Rafał Faryna (20), Rafał Sobański (6), Jose Ademar Santana (12), Bartosz Gawryszewski (3), Bartosz Schmidt (6), Szymon Gregorowicz (libero) oraz Łukasz Makowski, Michał Godlewski, Dominik Teklak, Kacper Bobrowski, Tomasz Kalembka (2), Artur Ratajczak
Mamy to! 💥 Wreszcie! 🏐 Pokonujemy MKS Będzin S.A. 3-0 (25:22, 27:25, 25:17) i wracamy na dobrą drogę! 💪
— VERVA Warszawa ORLEN Paliwa (@vervawarszawapl) November 22, 2020
MVP: Artur Szalpuk. pic.twitter.com/jVmhZ1za1E
Mecz w ramach 14. kolejki pomiędzy Aluronem CMC Wartą Zawiercie i Jastrzębskim Węglem nie odbył się z powodu kilku pozytywnych przypadków zakażenia koronawirusem w drużynie Pomarańczowych.
Mamy oficjalne potwierdzenie, że w piątek nie zagramy z @KlubJW w związku z przypadkami koronawirusa u naszych rywali, którym życzymy mnóstwo zdrowia i szybkiego powrotu! ✊#JurajscyRycerze⚔️ #PlusLiga #JASZAW pic.twitter.com/5hDt4fV0vm
— Aluron CMC Warta Zawiercie (@AluronCMC) November 18, 2020
Źródło: plusliga.pl
Autor: Janusz Siennicki