Od piątku do niedzieli mieliśmy styczność z wyjątkowo ciekawymi parami spotkań w siatkarskiej Pluslidze mężczyzn. Świetny Taylor Sandler, fenomenalny Juri Gładyr, a także kolejny bardzo słaby mecz całej Stali Nysa. Zapraszamy!

PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 

Bardzo dobry mecz drużyny z Bełchatowa, nie dali oni praktycznie żadnych szans swoim rywalom. Gracze Skry miażdżyli, gnietli i pozbawiali złudzeń siatkarzy ze Śląska, także że po tym spotkaniu utrzymują wyższą pozycję w tabeli. Co prawda stracili trochę koncentrację w trzecim secie, oddając go na rzecz GKSy, lecz potem prędko odebrali katowiczanom wszelkie nadzieje na wygraną. Wspaniale grał Taylor Sandler, uznany MVP tego pojedynku, dzięki tak grającemu Amerykaninowi ekipa Michała Mieszka Gogola może zacząć piąć się ku górze. Sam Sandler zademonstrował też kibicom przed telewizorami, że po niedawnej kontuzji barku nie ma już śladu. Ostateczny wynik to 3:1 dla gospodarzy i było to już drugie zwycięstwo z tym rywalem w bieżącym sezonie.

Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn

Ależ się działo w tym meczu, który trwał aż 144 minuty. Olsztynianie powinni wygrać ten mecz gładko 3:0, ale na taki scenariusz nie zgodzili się siatkarze Jastrzębskiego Węgla, w porę wracając do życia i ostatecznie zgarnęli pełną pulę po tri-breaku. Zielona Armia miała okazję na wygranie trzeciej partii podczas gry na przewagi, a potem prowadząc 11:6 w czwartym secie. Grę drużyny z Jastrzębia odmienił drugi rozgrywający Eemi Tevarportti. Później pomogli mu wprowadzeni z ławki Rafał Szymura oraz Yacine Louati. Fenomenalne spotkanie rozegrał Juri Gładyr, kończąc wszystkie 12 otrzymanych piłek w ataku. Na prawym skrzydle pozytywnie pokazał się Jakub Bucki, który zastąpił kontuzjowanego Mohameda Al Hachdadiego. Drużyna AZSu zagrała na naprawdę dobrym poziomie, porównywalnie do środowego meczu, w którym pokonali jastrzębian 3:1. Na pochwały zasługuję dwaj przyjmujący ekipy Daniela Castellaniego: Robbert Andringa i Wojciech Żaliński. W setach skończyło się 3:2 dla Jastrzębskiego Węgla, co ważne wynik ten udało się osiągnąć pod wodzą Leszka Dejewskiego, asystenta zwolnionego niedawno trenera Luke’a Reynoldsa.

Stal Nysa – Trefl Gdańsk

Dla odmiany w tym spotkaniu nie uświadczyliśmy większej dawki emocji. Od początku do końca Trefl miał wszystko pod kontrolą i Gdyńskie Lwy pewnie wygrały 3:0. Jedyną złą informacją dla ekipy Michała Winiarskiego jest kontuzja kapitana drużyny, Mariusza Wlazłego. Natomiast do plusów zdecydowanie należy zaliczyć postawę Mortiza Reicherta, uznanego zawodnikiem meczu, Niemiec po raz kolejny zaprezentował się bardzo dobrze. Poza tym Marcin Janusz swoją formą udowodnił, że coraz śmielej powinno się rozpatrywać jego kandydaturę do gry w kadrze. Żeby nie pastwić się przesadnie nad ekipą Stali, występ graczy reprezentujących ich barwy, w tym dotychczasowego lidera Wassima Ben Tara, wypada przemilczeć.

Assesco Resovia Rzeszów – MKS Będzin

Kolejne pewne zwycięstwo notuje Assesco Resovia Rzeszów. Drużyna Alberto Giulianiego pokonała bez praktycznie żadnych trudności zespół MKS-u Będzin, nie oddając im nawet seta. Będzinianie pomimo podjęcia walki i wielu okazji na odwrócenie biegu spotkania wrócili z Podkarpacia na tarczy. W zwycięskiej drużynie świetnie zaprezentował się Rafał Buszek, który słusznie został nagrodzony statuetkę MVP. Warto nadmienić, że jest to pierwszego takie wyróżnienie dla tego gracza od 2014 roku. 

Verva Warszawa ORLEN Paliwa – Ślepsk Malow Suwałki

Po bardzo ciekawym, trwającym aż pięć setów spotkaniu, ujrzeliśmy piękne zwycięstwo drużyny ze stolicy. Suwałczanie, pomimo prowadzenia 1:2 w setach, z Warszawy wyjechali tylko z jednym punktem. Drużyna Andrei Anastasiego była solidnie napędzona przez Piotra Nowakowskiego (MVP) i Bartosza Kwolka. W wyniku słabej gry Bartłomieja Bołądzia obowiązki za ofensywna grę Ślepska spadły na barki Tomasa Rousseaux, który świetnie wywiązał się ze swojego zadania. Gra w ataku obu ekip nie powalała, jednak z pewnością można pochwalić poczynania defensywne jednej i drugiej drużyny. 

Cuprum Lubin – Aluron CMC Warta Zawiercie

Znakomite otwarcie 2021 notują siatkarze Cuprumu Lubin. po pokonaniu Cerradu Enei Czarnych Radom i Stali Nysa ich kolejną ofiarą stali się zawodnicy Aluronu CMC Warty Zawiercie. Wygrana 3:1 z pewnością dodała skrzydeł Miedziowym i pozwala jeszcze na spoglądanie w kierunku fazy play off. W drużynie Marcelo Fronckowiaka rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues zachowywał się niczym swoisty dyrygent orkiestry, znakomicie dystrybuując piłki. Największą ich liczbę skończył Ronald Jimenez, a pomagał mu Wojciech Ferens. Lubinianie narzucali styl gry swoim rywalom, którzy zaprezentowali się wyjątkowo przeciętnie. Podstawowi gracze, czyli Maximiliano Cavanna i Mateusz Malinowski kończyli mecz na ławce, a ratować spotkanie musieli Gjorgi Gjorgiev i Grzegorz Bociek. W ekipie Zawiercia najbardziej wyróżniał się Garret Muagututia.

Więcej o świecie siatkówki, mogą Państwo usłyszeć już dziś o 19:00 w programie Volley Time Tomasza Górskiego, w kanale 3 RadiaGOL!

UDOSTĘPNIJ
Arkadiusz Bogucki
Miłośnik piłki, zwłaszcza tej we Włoskim wydaniu. Redaktor również na portalu SerieAPolonia.pl. Poza piłką nożną zafascynowany literaturą grozy, w szczególności twórczością Stephena Kinga oraz H.P. Lovercrafta.