W zaległym spotkaniu 6. kolejki Fortuna 1. Ligi trzecia drużyna ligowej tabeli, Sandecja Nowy Sącz, podejmie u siebie beniaminka z Częstochowy. Czy Skra powstrzyma marsz „biało-czarnych” po bezpośredni awans do Ekstraklasy?


Gra jak z nut

Gdy prześledzimy sobie uważnie tabelę formy z ostatnich 5,10 i 15 spotkań ujrzymy, że Sandecja w każdej z nich znajduje się w czołowej trójce. Ekipa Dariusza Dudka gra ładnie i z polotem, a do tego (co bywa rzadkością na zapleczu Ekstraklasy) jest powtarzalna. Z jednym zaległym meczem na koncie nowosądeczanie tracą 6 punktów do liderującej Miedzi oraz 5 do drugiego Widzewa. Strata jak najbardziej do odrobienia.

Przez większość sezonu Sandecja musiała grać poza własnym obiektem, który był w remoncie. Nie przeszkodziło im to jednak w skutecznej grze, a atut własnego boiska może podziałać na nich mobilizująco. Wydaje się, że ekipa z Małopolski może być już tylko lepsza. Niestety, w spotkaniu ze Skrą na Stadionie im. ojca Augustynka zabraknie jeszcze kibiców, jednak powrócą oni na obiekt w Nowym Sączu już kolejnej kolejce podczas szlagierowego starcia z Widzewem.


Powyżej oczekiwań

Rozpływałem się nad grą Sandecji, jednak trzeba pochylić się także nad formą beniaminka Fortuna 1. Ligi. Skra Częstochowa, bo o niej mowa, nie posiada największego budżetu jak na standardy zaplecza Ekstraklasy, jednak w ostatnich tygodniach zaskakuje nawet własnych kibiców. W tabeli za ostatnie 10 meczów druga siła Częstochowy zajmuje zaskakująco wysokie 5. miejsce, lecz to nie pozycja w tej mini-tabeli jest najważniejsza.

7 straconych goli i najlepsza defensywa ligi. Przed sezonem mało kto pomyślałby, że Skrze tak trudno będzie strzelić gola. W ostatnich 10 kolejkach nikt tak dobrze nie bronił dostępu do własnej bramki. Można by powiedzieć: no tak, wybiórczo to i zaraz w jakiejś tabeli na szczycie znajdzie się nawet ostatni GKS Jastrzębie. No nie do końca.

Wyłączając przeciętny start rozgrywek częstochowianom idzie naprawdę dobrze. Dość powiedzieć, że po 16 seriach gier takie marki jak piąte Podbeskidzie czy drugi w tabeli Widzew mają dużo więcej straconych bramek. Co prawda w zespole szwankuje jeszcze ofensywa, jednak nadzieje wciąż pokładane są w królu strzelców poprzedniego sezonu 2. ligi, Kamilu Wojtyrze. Kto wie, być może to właśnie w spotkaniu z Sandecją snajper Skry przełamie się i zdobędzie gola na wagę 3 punktów?

Autor: Robert Saganowski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Fan piłki nożnej jak świat długi i szeroki, od Serie A do polskiej B-klasy. Zanurzony po nos w Fantasy Premier League. Kibic hokeja w polskim wydaniu. Języki obce, włoska kuchnia i irlandzka whiskey.