Jak co roku stolica Francji gości ostatni turniej rangi ATP Masters 1000 w tenisowym sezonie. W piątek zostały rozegrane ćwierćfinały, które wyłoniły najlepszą czwórkę paryskich rozgrywek.

Jako pierwsi o znalezienie się w ½ finału zagrali Felix Auger-Aliassime oraz Frances Tiafoe. Młody Kanadyjczyk po raz kolejny dał nam dowód swojej świetnej dyspozycji w ostatnim czasie – półfinalista tegorocznego US Open nie miał szans w starciu z triumfatorem ostatnich turniejów we Florencji, Antwerpii i Bazylei, który dzięki wygranej 6:1,6:4 podtrzymał swoją passę szesnastu wygranych z rzędu. Powiedzieć, że postawa Felixa imponuje, to nic nie powiedzieć.

Kolejny mecz zapowiadany był jako hit dnia. Po dwóch stronach siatki stanęło bowiem dwóch rewelacyjnych dziewiętnastolatków – mający za sobą fantastyczny sezon okraszony zwycięstwem na US Open Carlos Alcaraz oraz będący ostatnio w świetnej formie Holger Rune, który w ubiegłym tygodniu dotarł do finału turnieju w Bazylei, a w Paryżu okazał się lepszy od min. Huberta Hurkacza. Wielkie oczekiwania sporej części widzów oglądających to spotkanie nie zostały zaspokojone w pierwszym secie – Carlos nie mógł odnaleźć klucza do skarbca swych magicznych zagrań, podczas gry Holger po prostu błyszczał i był wyraźnie lepszy. Hiszpan miał problemy przy własnym serwisie, które przerodziły się w trzy piłki na przełamanie dla Rune w trakcie pierwszej partii (Alcaraz nie miał ani jednej). Reprezentant Danii wykorzystał ostatnią z nich, która miała miejsce w szóstym gemie i doskoczył z wynikiem na 4:2, po czym wygrał całego seta 6:3. Po wznowieniu gry spotkanie było bardziej wyrównane, a różnica pomiędzy tenisistami się zatarła. Poznaliśmy wtedy przyczynę problemów „Carlitosa”, którym był problem z mięśniami brzucha. Gdy zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego zdecydował się na regulaminową przerwę medyczną wydawało się, że będzie w stanie dokończyć mecz – w końcu potrafił nawiązać walkę ze swoim oponentem. Niestety przy stanie 3-1 w tie-breaku drugiego seta Alcaraz był zmuszony do poddania meczu, a zwycięzcą piątkowego szlagieru, choć nie w wymarzonym stylu, został Holger Rune.

Jeśli ktoś zaplanował sobie delikatne spóźnienie się na konfrontację Novaka Djokovicia z Lorenzo Musettim, to nie wykluczone, że przegapił całą serbsko-włoską rywalizację. Śmiało można powiedzieć, że były lider światowego rankingu odpalił tego dnia tryb Pendolino, podczas gdy postawę jego rywala można porównać do wysłużonego pociągu Polskich Kolei Państwowych, który mocno opóźnił się z odjazdem z peronu o nazwie „ćwierćfinał”. Zaledwie godzina i 15 minut gry wystarczyła aby Novak zmiótł Lorenzo z powierzchni kortu, wprawiając wszystkich widzów, w tym siedzącego na trybunach bramkarza drużyny PSG Gianluigiego Donnarummy, w osłupienie. Większość, o ile nie wszyscy podejrzewali, że Musetti nie będzie miał za wiele do powiedzenia w tym meczu, lecz Djokovic dokonał prawdziwej egzekucji wygrywając 6:0,6:3.

Ostatnim z ćwierćfinałów było starcie Stefanosa Tsitsipasa z Tommym Paulem. Liczący na przynajmniej jednego reprezentanta swojego kraju w kolejnej fazie turnieju Amerykanie musieli się niestety rozczarować. Faworyzowany Grek wygrał pewnie 6:2,6:4 i uzupełnił listę półfinalistów ostatniej w tym roku imprezy ATP Masters 1000.

Śmiało można powiedzieć, że mecze ¼ finału turnieju w Paryżu nieco rozczarowały. Najdłużej trwającą konfrontacją było liczące zaledwie godzinę i 37 minuty i zakończone przedwcześnie spotkanie Rune-Alcaraz. Miejmy nadzieję, że tego dnia limit sprinterskich pojedynków został już doszczętnie wykorzystany. Oby sobotnie półfinały obrodziły we wspaniałe tenisowe widowiska. Oba mecze zapowiadają się niezwykle interesująco – o 14:00 dojdzie do rewanżu za finał ubiegłotygodniowego turnieju w Szwajcarii, w którym zmierzą się Auger-Aliassime oraz Rune. Po nich na paryski kort wyjdą z kolei Djoković i Alcaraz. Taka obsada z pewnością gwarantuje, że nikt nie będzie niezadowolony ze spędzenia oby jak największej liczby godzin przed odbiornikami.   

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.