W piątek rozegrano mecze ćwierćfinałowe turnieju ATP 500, który rozgrywany jest w Astanie. Uwagę polskich kibiców w największej mierze z pewnością przyciągała konfrontacja Huberta Hurkacza ze Stefanosem Tsitsipasem.

Pierwszy set meczu, którego stawką było wejście do najlepszej czwórki imprezy, był bardzo wyrównany. Minimalnie lepiej prezentował się w nim Grek – Hubert przez dwanaście gemów nie miał żadnej szansy na przełamanie oponenta, podczas gdy Stefanos miał ich aż osiem. Jednakże nasz rodak wykazał się  zimną krwią i nie dał młodszemu o rok rywalowi zbudować przewagi. Bardzo ważny był gem serwisowy Hurkacza rozgrywany przy stanie 3:3 – w najdłuższym i liczącym piętnaście wymian gemie Hubert dał pokaz swojej mocy i udowodnił, że przeciwstawienie się Tsitsipasowi tego dnia nie jest rzeczą nierealną. Tei-break, do którego doszło w pierwszej partii z pewnością będzie śnił się Wrocławianinowi po nocach – pomimo aż pięciu piłek setowych (w tym jednej mówiąc w tenisowym żargonie „na rakiecie”, do której zakończenia wystarczył jedynie smecz) Hubert nie wykorzystał żadnej z nich, a stojący po drugiej strony siatki reprezentant Grecji zrobił to już przy pierwszej okazji, zamykając dogrywkę wynikiem 10-8. W drugim secie wysoka temperatura meczu znacznie się obniżyła. Przez siedem gemów drugiej partii widzowie nie obejrzeli żadnego break pointa. Przy stanie 4:3 z perspektywy Greka ta sytuacja (niestety) zmieniła się – Tsitsipas przełamał Huberta odskakując tym samym na 5:3 i stawiając Hurkacza pod ścianą. Po tym wydarzeniu nasz rodak już się nie pozbierał przegrywając kolejnego gema do zera i ulegając tym samym wyżej notowanemu w rankingu rywalowi 6:7,3:6.

Wszystkie z piątkowych spotkań, jakie zostały rozegrane na korcie w Astanie zakończyły się po dwóch setach. W meczu poprzedzającym polsko-grecki pojedynek Andriej Rublow gładko pokonał Adriana Mannarino 6:1,6:2. Nieco bardziej ze swoim konkurentem musiał pomęczyć się Novak Djokovic – Serb wyszedł zwycięsko ze starcia z Karenem Chaczanowem, które rekordzista pod względem tygodni spędzonych na pozycji lidera rankingu ATP wygrał 6:4,6:3. O ostatnie wolne miejsce w gronie półfinalistów zawalczyli Roberto Bautista-Agut oraz Danił Miedwiediew. Hiszpańsko-rosyjski mecz, który zapowiadany był jako jedno z najciekawszych spotkań dnia ku zaskoczeniu wszystkich fanów tenisa zakończył się bardzo szybko – niezwykle pewnym zwycięstwem triumfatora ubiegłorocznego US Open 6:1,6:1.

Nie bez powodu wspomniany został właśnie ten sukces byłego lidera rankingu. W sobotę dojdzie bowiem do swoistego rewanżu za finałowe spotkanie zeszłorocznej edycji imprezy rozgrywanej na Flushing Medows. Nie przed 14:00 czasu polskiego o znalezienie się w niedzielnym finale zawalczą Miedwiediew oraz Djokovic. Przed nimi o prawo występu w meczu o tytuł rozgrywek w Astanie zawalczą Rublow i Tsitsipas – ten mecz rozpocznie się o 12:00. Obie konfrontacje zapowiadają się pasjonująco i z pewnością będą prawdziwymi widowiskami.

UDOSTĘPNIJ
Jarosław Truchan
Sympatyk sportów wszelakich, ale przede wszystkim tenisa, kolarstwa i biathlonu. Prywatnie ogromny fan Rogera Federera, Ronniego O'Sullivana oraz Realu Madryt.