fot. DAVID KLEIN / REUTERS

Niedziela z Premier League w tym tygodniu jest bardzo uboga. Z uwagi na rozgrywane mecze w FA Cup mamy do czynienia z niepełną kolejką, która skutkuje tylko jednym mecz dzisiejszego dnia. Na Emirates Stadium dojdzie do kolejnych derbów Londynu, lecz tych z gatunku mniej ekscytujących i naznaczonych niechęcią. Początek spotkania o 15.00.

Imponująca forma tylko w lidze

Lider Premier League podejdzie do dzisiejszej rywalizacji mocno podmęczony. W ubiegły czwartek podopieczni Mikela Artety stoczyli 120-sto minutowy bój, zakończony rzutami karnymi, przeciwko Sportingowi w Lidze Europy, z którego w dodatku wrócili na tarczy. W tamtym meczu hiszpański szkoleniowiec wystawił niemal galową jedenastkę, gdyż na ławce usiedli tylko White, który i tak wszedł już w dziewiątej minucie za kontuzjowanego Tomiyasu, Partey (wejście w 65 minucie), Saka (wejście w 66 minucie) i Ødegaard (wejście w 101 minucie), także każdy ważny gracz Arsenalu z wyjątkiem kapitana ma w nogach co najmniej godzinę gry. Ten mecz, a zwłaszcza jego druga połowa, obnażył też kilka słabości Kanonierów i jest znakomitym materiałem poglądowym dla każdego następnego rywala, bo Sporting fantastycznie potrafił zepchnąć Anglików do defensywy i narzucić własny styl gry. Wracając jednak do ligowych potyczek, Arsenal od pięciu spotkań jest bezbłędny i wygrywa wszystko jak leci. To gwarantuje im podtrzymywanie przewagi na drugim Manchesterem City, która wynosi pięć punktów. Do gry w czwartek wrócił także kontuzjowany dotychczas Gabriel Jesus, więc siła ognia w ekipie Artety jeszcze wzrasta. W pierwszym meczu między Arsenalem a Palace na początku tego sezonu, w pierwszej kolejce, dzisiejsi gospodarze wygrali 2-0 po golu Martinellego i samobójczym trafieniu Guehiego.

Pikujący samolot już nawet bez pilota

O tragicznej formie Orłów w tym roku kalendarzowym powiedziano już bardzo wiele. Wciąż bez zwycięstwa ligowego i nie zanosi się, by obecny stan rzeczy dziś się zmienił. Spotkań bez wygranej jest już jedenaście, a w tym czasie Palace zaliczyło tylko pięć remisów. Skutek tego mógł być tylko jeden i w tym tygodniu, a dokładniej przed dwoma dniami, oficjalnie pożegnano Patricka Vieirę, który został zwolniony z funkcji trenera pierwszej drużyny. Jego zastępcy wciąż nie ma, więc na Arsenal zawodnicy wyjdą pod wodzą Gary’ego Issotta, czyli Dyrektora Akademii, a treningi w tygodniu prowadził trener zespołu u21, Paddy McCarthy. Choć Arsenal nie ma dobrych wspomnień z drużynami, które dopiero co zwolniły menedżera, bo nie tak dawno pokonał ich Everton w debiucie Dyche’a, tak tutaj raz, że nie ma nawet wybranego następcy, a dwa, że tymczasowy zarządca nie miał nawet dwóch dni na wprowadzenie jakichkolwiek swoich zagrań. To każe sądzić, że o efekt nowej miotły będzie niezwykle ciężko, a punkty są potrzebne na wczoraj. Mimo na pozór bezpiecznego, dwunastego miejsca w tabeli Orły mają tylko trzy oczka przewagi nad strefą spadkową, a wiele ekip ma zaległości dodatkowo. Sytuacja zrobiła się już naprawdę nerwowa i nadchodząca, teoretycznie łatwiejsza seria meczów musi wreszcie przynieść przełamanie.

Ostatni mecz niepełnej dwudziestej ósmej kolejki Premier League jest naprawdę ważny dla układu sił na obu końcach tabeli. Arsenal walczy o Mistrzostwo Anglii i liczy na podtrzymanie wypracowanej przewagi, a Crystal Palace chce wreszcie wygrać i zacząć ucieczkę od zagrożenia spadkiem. Poważne cele dla dwóch ekip zwiastują spore emocje i zaangażowanie, bo nikt nie będzie odpuszczał. Początek meczu o 15.00.

UDOSTĘPNIJ
Mikołaj Sarnowski
Student Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ogromny pasjonat futbolu, zwłaszcza tego w wykonaniu Liverpoolu. W wolnych chwilach nieudolnie próbuję naśladować profesjonalnych piłkarzy poprzez własną grę w klubie. Zastępca redaktora naczelnego w fanowskim projekcie Polish Reds, z którym jestem od samego początku.