Armand Duplantis – rekordzista świata w skoku o tyczce, obecnie przebywający w Szwecji, gra w golfa na takim poziomie, że eksperci od tej dyscypliny sądzą, że posiada w tym sporcie duży talent.
W piątek wystąpił w turnieju w Falstrebo. Miejscowy klub, założony w 1909 roku jest drugim co do prestiżu w Szwecji i 27. w Europie.
8 lutego w Toruniu, 19-letni lekkoatleta po raz pierwszy pobił rekord świata uzyskując wynik 6,17. Tydzień później na mityngu w Glasgow poprawił wynik na 6,18.
Po kilku świetnych uderzeniach, publiczność zebrana na polu golfowym skandowała: „6,20!”, nawiązując do oczekiwanego kolejnego rekordu świata w skoku o tyczce.
Niestety w tym sezonie nie będzie to raczej możliwe, ponieważ pandemia koronowirusa sprawiła, że mityngi są odwoływane, a brak regularnej rywalizacji i cyklu startowego uniemożliwia dobre wyniki
– skomentował tyczkarz.
W poniedziałek i wtorek spędzał czas na Olandii jako gość następczyni tronu księżniczki Victorii podczas obchodów jej urodzin. Został zaproszony jako tegoroczny laureat jej stypendium, najbardziej prestiżowej szwedzkiej nagrody sportowej przyznawanej od 1979 roku.
Na lokalnym polu golfowym zmierzył się z małżonkiem księżniczki księciem Danielem, co zauważyły wszystkie media kraju. Dziennik Aftonbladet zwrócił uwagę na fakt, że książę nigdy nie gra treningowo, „więc mecz był zacięty i wyrównany chociaż Duplantis go przegrał”.
Kiedy wybuchła pandemia, przebywałem w Louisianie, gdzie z dnia na dzień wszystkie obiekty sportowe zostały zamknięte, oprócz pól golfowych. Kupiłem więc sprzęt i zacząłem się uczyć. Ten sport mi się podoba i jest idealnym uzupełnieniem mojego treningu, ponieważ z jednej strony wymaga koncentracji, a z drugiej daje duże uspokojenie psychiczne
– wyjaśnił Duplantis.
Źródło: sport.tvp.pl, PAP
ZOBACZ TAKŻE: Mieszkańcy Tokio: Boimy się koronawirusa. Nie chcemy igrzysk w 2021 roku…
