Rafał Górak, Adrian Błąd i Arkadiusz Jędrych jednogłośnie okrzyknęli Arkadiusza Woźniaka największym żartownisiem w szatni GKS-u Katowice. Nie mogliśmy więc nie porozmawiać ze skrzydłowym GieKSy o humorze w piłkarskim środowisku. Wiemy, którego trenera najtrudniej było rozbawić i kto dysponuje dobrym dowcipem w polskiej piłce.

Lecz ten odcinek to nie tylko rozmowa o tematach lekkich i błahych. Okazało się bowiem, że z humorem szatni piłkarskiej ściśle związane są pojęcia szacunku i pokory. Pojęcia te dziś mają zupełnie inną definicję, niż jeszcze 10 lat temu, kiedy 19-letni Arkadiusz Woźniak wchodził do szatni pierwszego zespołu Zagłębia Lubin.

Miałem ogromny szacunek do chłopaków, wchodząc do tamtej szatni. W końcu byli to mistrzowie Polski – wspomina wychowanek Miedziowych.

W GKS-ie Katowice należy do grupy bardziej doświadczonych graczy. Obok wspomnianych już Błąda i Jędrycha, razem z Radkiem Dejmkiem jest częścią ekipy „prostującej”. Starszyzna przy Bukowej kilka razy musiała reagować i „stawiać do pionu” młodszych graczy, kiedy tym zdarzyło się odlecieć. Ale to normalne. Według Woźniaka 14 bardzo młodych zawodników w szatni to nie lada wychowawcze wyzwanie.

– Staram się ich nakreślić. Nie mówię, co mają, ale co mogą zrobić – przyznaje Woźniak. – Młodzi muszą mieć szacunek do starszych graczy. Inaczej może się przydarzyć w szatni „rozpierducha”.

Na taką nie pozwalał sobie np. Franciszek Smuda. Z Arkadiuszem Woźniakiem wspominamy selekcjonera, który w 2011 roku powołał go na zgrupowanie reprezentacji Polski. Analizujemy niespełna dziesięć miesięcy bez gola na ligowych boiskach. Szukamy ligowców, którzy odznaczają się wyjątkowym poczuciem humoru.

Posłuchaj rozmowy z Arkadiuszem Woźniakiem:

Wszystkich odcinków audycji „19:64” posłuchacie >> TUTAJ <<

UDOSTĘPNIJ