Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że posada Slavisę Jokanovicia wisi na włosku. Serb prowadzi ekipę Fulham od grudnia 2015 roku i w przeszłości odnosił z nią niemałe sukcesy. Wywalczył z Londyńczykami awans do Premier League, na dno której ich jednak obecnie sprowadził. Podopieczni Jokanovicia zdobyli w tym sezonie zaledwie 5 punktów w 12 meczach. Sytuację The Cottagers poprawić może ligowy wyjadacz Alan Pardew.

Rollercoaster Jokanivicia

Drużyna z Londynu po 4 latach wróciła do Premier League. Ojcem tego sukcesy był wymieniony 50-latek. Slavisa Jokanović objął klub z Championship w ciężkim okresie. The Cottagers w grudniu w sezonie 15/16 byli w fatalnej formie. Przekładało się to na 18 miejsce w lidze po 23 kolejach oraz przygnębiającą serię 9 meczów bez zwycięstwa. Serb kompletnie odmienił obliczę fatalnego Fulham. W swoim debiutanckim sezonie utrzymał Londyńczyków na zapleczu Premier League. Później natomiast było tylko lepiej. Jokanović już rok później wprowadził Fulham do baraży. The Cottagers odpadli w ostatecznie w dwumeczu z Reading. Nie przeszkodziło to jednak Serbowi powtórzyć osiągnięcia w kolejnym sezonie – tym razem z lepszym skutkiem.
Londyńczycy w fazie play-off pokonali Derby Country, a następnie w finale poradzili sobie z Aston Villą. W konsekwencji tego, po 4 latach przerwy, wrócili do Premier League.

Aktualnie forma Fulham przypomina tę, z początku pracy Jokanovicia. Serb, pomimo wydania latem ponad 100 milionów euro na transfery, nie jest w stanie poukładać gry Londyńczyków. The Cottagers zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 5 pkt po 12 kolejkach. Wszystko wskazuje na to, że druga (wcześniej bowiem prowadził on Watford) przygoda bałkańskiego szkoleniowca z angielską piłką dobiegnie niebawem końca. Na horyzoncie pojawił się bowiem świetnie znany kibicom Premier League Alan Pardew.

Zobacz także: Juan Mata zamieni Manchester na Londyn?

Pardew wyjątkowo ratownikiem?

Angielski menadżer posiada bardzo długi staż w Premier League. Alan Pardew w sumie prowadził już drużyny w 319 meczach angielskiej elity. W przeciwieństwie do chociażby Sama Alladryce’a, kibice i eksperci nie postrzegają Pardew jako ratującego klub „strażaka”. W swojej karierze prowadził on raczej kluby w dłuższym wymiarze czasu i odciskał na nich piętno swojej filozofii. Czy tego właśnie potrzebuje Fulham?
Były szkoleniowiec West Bromwich Albion do czasu zwolnienia z tego właśnie klubu postrzegany był jako solidny inżynier. Za każdym razem wykonywał on bardzo dobrą pracę w każdym miejscu, w którym się znalazł. Alan Pardew w Premier League prowadził trzy ekipy: Newcastle, Crystal Palace oraz wymienioną wyżej drużynę The Baggies. W sumie Anglik w najwyższej klasie rozgrywkowej na Wyspach 3 drużyny prowadził w aż 9 sezonach. Pokazuje to, jaką stabilizację gwarantuje zatrudnienie Anglika. Wyjątkiem jest nieszczęsny przykład WBA…

Rok temu jednak władze West Bromwich Albion sięgnęły po szkoleniowca w charakterze „strażaka”. The Baggies, podobnie jak obecnie Fulham, spisywali się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Doświadczony Anglik miał rzecz jasna pomóc im w utrzymaniu. Ostatecznie drużyna, w której występował wówczas Grzegorz Krychowiak, spadła z hukiem z Premier League. W międzyczasie „ratownik” Pardew został zwolniony. West Bromwich Albion zdążył poprowadzić w 21 meczach, zdobywając średnio 0,67 pkt. na mecz.
Może się okazać, że były szkoleniowiec Crystal Palace także w tym przypadku się nie sprawdzi. W Fulham czeka go ciężka misja, a jak pokazała niedawana historia, Anglik niekoniecznie nadaje się do pracy z nożem na gardle. Innym celem władz The Cottagers jest Claudio Rannieri. Najrealniejszą opcją wydaje się jednak zatrudnienie Pardew.

Wojciech Szczęsny – Coś więcej niż tylko zastępca 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
"Redaktor naczelny" strony polskiego fanclubu Schalke - Schalke04.pl Poza tym fan ganiania za okrągłym balonem w wersji angielskiej, niemieckiej i polskiej :)