Kadra Vitala Heynena rozpoczynała Mistrzostwa Europy z myślą o zmazaniu plamy po IO w Tokio. Jedyną możliwością było zdobycie złotego medalu. Niestety, znów zatrzymaliśmy się na Słoweńcach.

Złoto odjechało. Katem po raz kolejny Słowenia. Podobnie jak w 2015, 2017 i 2019. Zawiodła głowa. Vital Heynen szumnie głosił od początku swojej kadencji, że najważniejsza jest głowa i psychika, a reszta przyjdzie sama. W takim razie, gdzie się podziało wdrażanie tych założeń?

Najprawdopodobniej jest to koniec Heynena jako trenera polskiej kadry. Dwa turnieje w 2021 roku i dwa zakończone (jakby nie patrzeć) porażką. Wiele krytyki wylewa się również na Fabiana Drzyzgę. Kibice tęsknią za Pawłem Zagumnym i twierdzą, że od jego końca kariery polska siatkówka cierpi na rozegraniu. Na krytykę zasługuje jednak cała kadra – od sztabu trenerskiego po zawodników. W drużynie o takim poziomie nie powinno być miejsca na tyle błędów, które jednak Polakom się przydarzają. Miało być pięknie, a może się skończyć bez medalu.

Żeby zostać mistrzami Europy, będziemy musieli zagrać w finale lepiej niż przeciwko Polakom. Ale jestem przekonany, że zasłużyliśmy na wielki finał – mówi w pomeczowym wywiadzie środkowy Słoweńców, Jan Kozamernik.

Dziś na Polaków czeka starcie z Serbami. Oczywiście chciałoby się powiedzieć, że jesteśmy faworytami, ale po biało-czerwonych można się ostatnio spodziewać wszystkiego. Na tych Mistrzostwach Europy już się mierzyliśmy z zespołem Slobodana Kovaca. W grupie Polacy wygrali 3-2. Do tego dochodzi fakt, że każdy z ostatnich sześciu meczów przeciwko Serbii kończył się wygraną naszych orłów. Dziś pora na siódme zwycięstwo z rzędu. Mimo wszystko, nie zamaże ono problemów kadry Heynena. Ewentualna porażka zamknęłaby klamrą okropny dla Polaków 2021 rok.

UDOSTĘPNIJ