19 sierpnia byliśmy świadkami drugiej edycji zawodów imienia wielkiej damy polskiego sportu Ireny Szewińskiej. Bardzo mocna obsada z Polski i świata nie zawiodła. Padło kilka rekordów życiowych, mitingu oraz kraju.

Rywalizację na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy rozpoczął rzut oszczepem. Pomimo przeciwnego wiatru na rozbiegu, Marcin Krukowski zwycięzca tej konkurencji pobił rekord mitingu (83.37 metra) ustanowiony przez Ukraińskiego oszczepnika Dymytro Kosynskiego w 2011 roku (wówczas jeszcze pod nazwą Europejskiego Festiwalu Lekkoatletycznego). Wygrana Mistrza Polski nie była większym zaskoczeniem, spoglądając na poczynania Marcina w tym sezonie. Na drugiej lokacie uplasował się Węgier Norbert Rivasz-Toth z rezultatem 82.07 z pierwszej kolejki. Tuż za dziewiątym zawodnikiem ubiegłorocznych Mistrzostw Świata zakończył rywalizację Czech Petr Frydrych (78.96).

Problemy z aparaturą do startów biegów krótkich szwankowały w Bydgoszczy. Najlepiej przekonały się o tym płotkarki. Bieg musiał być powtórzony ze względu na nieodczytanie falstartu. W obu starciach najlepsza okazywała się debiutująca na swoim koronnym dystansie w tym sezonie Karolina Kołeczek. Czas 12.98 sekundy pomimo spóźnionego startu napawa optymizmem, iż Karolina jest w formie oraz będzie bardzo groźna podczas Igrzysk Olimpijskich.

W pojedynku panów, aż tak dobrze nie zaprezentował się Damian Czykier (13.66 SB) jak tego oczekiwaliśmy. Zajął drugą pozycję, finiszując za Brytyjczykiem Cameronem Fillery (13.55 SB). Zawodnik Podlasia Białystok traktuje ten sezon z lekką ulgą i miejmy nadzieję, że będzie rozwijał swoje skrzydła ze startu na start.

Skok wzwyż pań przyniósł zarówno dobre, jak i złe sygnały. Zacznijmy od gorszego. Kamila Lićwinko nie zaliczyła żadnej wysokości. Nie udało się pokonać poprzeczki zawieszonej na 1.80 metra. Jest to o tyle zaskakujące, że przytrafiło się to po raz pierwszy w karierze utytułowanej zawodniczce. Dobra jest taka, że Ukrainki są w świetnej dyspozycji. Wczoraj zamieniły się miejscami. Zwyciężyła Yulia Levczenko z wynikiem dwóch metrów. Tym samym objęła prowadzenie na listach światowych.

Biegi na jedno okrążenie zawsze sprzyjają wielkim emocjom. Tak też było i tym razem. W rywalizacji pań bezkonkurencyjna okazała się Mistrzyni Europy z Berlina Justyna Święty-Ersetić. Czas zwyciężczyni to 51.59 sekundy.  Warto również zwrócić uwagę na postać Kornelii Lesiewicz. Od niespełna tygodnia siedemnastolatka ustanowiła nowy rekord Polski do lat osiemnastu wynikiem 52.86 sekundy oraz wygrywając swoją serię.

U panów najszybszy okazał się Włoch Edoardo Scotti. Reprezentant z półwyspu Apenińskiego poprawił swój rekord życiowy o blisko 0,3 sekundy. Wynosi aktualnie 45.48. Najlepszym z naszych reprezentantów Karol Zalewski finiszował tuż za 20 latkiem z rezultatem 46.06.

Podczas trwania rywalizacji w skoku o tyczce niejeden kibic na stadionie czy przed telewizorem zamarł. Piotr Lisek nabiegając na rozbieg podczas próby na 5.90, złapał się za lewe udo. Wyglądało to dość groźnie i nieprzyjemnie. Na szczęście dla zawodnika nic poważniejszego się nie stało. W tym wypadku z dalszej części konkursu wycofał się Sam Kendricks, który ostatecznie zwyciężył wczorajsze starcie tuż przed Liskiem. Obaj pokonali 5 metrów i 80 centymetrów.

Finał biegu na 100 metrów wiązaliśmy z wielkimi nadziejami w stosunku do Ewy Swobody. Halowa Mistrzyni Europy nie zawiodła, chociaż finiszowała jako druga z czasem 11.24 sekundy. Szybsza okazała się zwyciężczyni z mitingu DL w Monako Szwajcarka Ajla del Ponte 11.18. Ustanowiła tym samym nowy rekord mitingu należący do Lawren Jones oraz Morolake Akinson (11.27).

Konkurs pchnięcia kulą z lekkimi problemami wygrał Michał Haratyk. Mistrz Europy z Berlina nie prowadził od początku. Dopiero w piątej, najlepszej swojej próbie uzyskał odległość 21.61 wyprzedzając, Chorwata Filipa Mihajlevicia (21.35). Rekordzista Polski tym samym uzyskał najlepszy wynik sezonu. Pokazał także że rozwija się z konkursu na konkurs. Trzecią lokatę rzutem na taśmę wywalczył David Storl (20.83).

W biegach na 800 metrów publika została rozgrzana do czerwoności. Zaskoczyła postawa Adama Kszczota, który finiszował jako ostatni i przez prawie cały dystans odstawał od reszty rywali. W końcowym rozrachunku najlepszy okazał się Brytyjczyk Eliiot Giles (1.45.18 SB) przed Kanadyjczykiem Aropem (1.45.75) oraz Australijczykami Bolem i Dengiem.

U pań wielki powrót zaliczyła Angelika Cichocka. Niestety musiała opuścić bieżnię w trakcie biegu ze względu na ból nogi. Pierwsza na metę wbiegła zawodniczka z Beninu Noelie Yarigo (2.00.11 SB). Tuż za nią wyprzedzając na ostatnich metrach Laure Muir (2.00.34), wpadła Sofia Ennoui (2.00.26). Świeżo upieczona rekordzistka Polski na dystansie 1000 metrów pokazała, że jest mocna i w niedalekiej przyszłości zaatakuje rekord Lidii Chojeckiej na 1500 metrów 3.59.22 z 2000 roku.

Główną atrakcją Memoriału Ireny Szewińskiej miał być bieg na 2000 metrów panów i próba ataku na dwudziestodziewięcioletni rekord Polski Michała Bartoszaka 5.01.7 uzyskany w Turynie. Marcin dobrze taktycznie podszedł do rywalizacji. Na ostatnim wirażu wyprzedził brązowego medalistę z Doha Australijczyk Matthew Ramsden, późniejszy zwycięzca (4.55.44). Marcin został lekko przyblokowany i rekord Polski wisiał na włosku. Ostatecznie udało się. Lewandowski finiszował na drugiej pozycji z czasem 4.57.09, poprawiając o 4 sekundy poprzedni rekord kraju.

UDOSTĘPNIJ