Już na etapie pierwszej rundy Hubert Hurkacz zakończył tegoroczny występ podczas Erste Bank Open. Na otwarcie turnieju Polak po raz pierwszy w karierze zmierzył się z ubiegłorocznym pogromcą Novaka Djokovica w paryskim Rolex Masters – Karenem Khachanovem. Wrocławianin przez większą część spotkania miał wiele problemów z dokładnością i nie potrafił skutecznie przeciwstawić się rywalowi. Ostatecznie przegrał 6-4, 7-6 (3).

Do trzech razy sztuka

Mecz rozpoczął się od serwisu Polaka. Przez pierwsze minuty obaj zawodnicy dobrze radzili sobie przy własnym podaniu i trudno było wskazać faworyta. Kryzys w grze wrocławianina przyszedł jednak wyjątkowo szybko. Już w trzecim gemie Hurkacz musiał bronić pierwszych break-pointów. Od stanu 40:15 udało mu się doprowadzić do wyrównania,  ale przy trzeciej okazji na przełamanie Rosjanin nie pozwolił się już zatrzymać. Kolejne gemy padały łupem serwujących, a cieszący się korzystnym wynikiem faworyt  wyraźnie swobodniej konstruował akcje i rzadko się mylił. W miarę upływu czasu Polak coraz lepiej prezentował się w polu zagrywki, a w ósmym gemie był nawet w stanie zagrozić serwisowi rywala. Nie wykorzystał jednak żadnej z dwóch szans na przełamanie. Na tablicy pojawił się niebezpieczny wynik 5-3. Po chwili Hurkacz nie bez problemów zapisał na swoim koncie czwartego gema. Kiedy jednak był zmuszony do odbioru serwisu pod presją nie znalazł przekonujących argumentów i przegrał 6-4.

Kontrolowany zwrot akcji

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się dla Polaka dramatycznie. Khachanov od pierwszych piłek przejął inicjatywę, błyskawicznie notując przełamanie. Następnie przy własnym serwisie wygrał „na sucho”  potwierdzając wypracowaną wcześniej przewagę. Z minuty na minutę Hurkacz wydawał się coraz bardziej bezradny. Miał wyraźne problemy ze skutecznością pierwszego serwisu, a na domiar złego częściej niż zwykle przytrafiały mu się podwójne błędy serwisowe. Jego rywal także nie prezentował najwyższej dyspozycji, ale korzystając z niedokładności po stronie przeciwnika wywalczył kolejne przełamanie. Sytuacja Polaka stała się arcytrudna.

Wkrótce także Khachanovowi przytrafił się okres słabdzej gry, a Hurkacz zdołał to wykorzystać. Szybko zanotował powrotnego breaka, ale nadal musiał „gonić” wynik. Wrocławianin nie rezygnował z walki o odrobienie strat, a w kluczowych momentach mógł liczyć na „pomoc” rywala. W dziesiątym gemie ponownie przełamał Rosjanina, doprowadzając do wyrównania. Można było mieć nadzieję, że podbudowany mentalnie Polak zdoła odwrócić losy seta, a nawet całego spotkania. Niestety w kolejnych gemach do przełamań nie dochodziło, a w tie-breaku ponownie uwidoczniła się przewaga zawodnika rozstawionego w turnieju z numerem drugim. Pomimo ambitnej postawy Hurkacz zapłacił cenę za błędy w newralgicznej fazie seta i pożegnał się z występem w wiedeńskim Erste Open.

Z kolei w rywalizacji deblowej ze zwycięstwa cieszyli się Łukasz Kubot i Marcelo Melo, którzy w pierwszym meczu pokonali argentyńską parę – Maximo Gonzalez – Guido Pella. Polsko-brazylijski duet broni w Austrii rankingowych punktów sprzed roku, kiedy z grą pożegnał się dopiero w półfinale.

fot. źródło: https://www.atptour.com

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Redaktor Radia Gol zajmująca się głównie tematami związanymi z tenisem i siatkówką. Niereformowalna fanka Rogera Federera ze słabością do gorzkiej czekolady. Na co dzień studiuje prawo w Poznaniu. Od zakupów woli mecze siatkarskiej reprezentacji, a w wolnych chwilach myśli o smaku wimbledonowskich truskawek.