Nokaut. Jedno słowo idealnie i dobitnie określa przebieg rozegranego w Titisee-Neustadt popołudniowego konkursu indywidualnego. Dawid Kubacki dosłownie zmiótł rywali z planszy! 

Na starcie niedzielnych zawodów stanęło siedmiu Polaków. Konkurs rozpoczął Włoch Francesco Cecon, jednak w pamięci widzów przebywał zapewne jedynie do opuszczenia zeskoku, albowiem osiągnięta przez niego odległość 115 metrów nie była ani imponująca, ani niespodziewana. Lepiej poradził sobie skaczący chwilę po nim rodak z Półwyspu Apenińskiego, Alex Insam, który zdołał przekroczyć nawet granicę punktu konstrukcyjnego, usytuowanego na 125 metrze. Na prowadzeniu Insama zmienił Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes. Swoich prób do udanych nie mogli zaliczyć niestety Aleksander Zniszczoł, Tomasz Pilch i Jakub Wolny, którzy rozpinając wiązania zdawali sobie zapewne sprawę, że nie będzie im dane skoczyć już w Titisee-Neustadt ponownie. Na poważniejsze emocje należało czekać kilkanaście minut, kiedy to świetnym skokiem (133 metry) popisał się Kamil Stoch, przejmując jednocześnie pałeczkę lidera od Pawła Wąska. Polaka poskromił dopiero Robert Johansson. Chwilę później prowadzenie objął kolejny z podopiecznych trenera Thurnbichlera – Piotr Żyła, skacząc na odległość 131,5 metra. Do głosu zaczęli dochodzić najlepsi zawodnicy trwającego sezonu; nad Żyłą w tabeli wyników po kilku minutach znaleźli się kolejno Halvor Egner Granerud, Anze Lanisek i Stefan Kraft. Na szczycie rozbiegu pozostał jedynie Dawid Kubacki i jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do dyspozycji obecnego lidera cyklu Pucharu Świata, szybko został z nich wyprowadzony. Dawid po raz pierwszy zadał reszcie stawki bolesny cios, odlatując na odległość 139,5 metra. Równocześnie Kubacki przed drugą serią miał nad drugim Granerudem ponad 12 punktów przewagi! 

Pierwszą wartą odnotowania próbą oddaną w finałowej odsłonie konkursu był skok Ryoyu Kobayashiego. Zdobywca Kryształowej Kuli sprzed roku za pierwszym razem zawiódł, ale zdołał skutecznie zrehabilitować się po kilkudziesięciu minutach, skacząc na odległość 135 metrów. Ponownie solidnie zaprezentował się Paweł Wąsek. Po fantastycznej próbie na czele już po raz drugi dziś znalazł się Piotr Żyła. Prawdziwą petardę odpalił jednak Kraft, a odległość przewyższająca ustalony na skoczni punkt HS pozwoliła Austriakowi z dużą przewagą zdegradować wiecznie uśmiechniętego Żyłę. Nie zawiódł również Anze Lanisek. Presji nie wytrzymał natomiast drugi po pierwszej serii Granerud – jeszcze przed końcem konkursu stało się jasne, że Norweg nie zdoła utrzymać pozycji na podium. Kubackiemu pozostało jedynie dopełnić formalności. Niesamowity, niekończący się lot Dawid zakończył na 143 metrze i już wówczas oczywistym było zarówno dla telewidzów jak i oczekujących pod skocznią pozostałych naszych reprezentantów, że Polak wygra po raz trzeci w obecnym sezonie. Znienawidzona przez wielu kontrola sprzętu nie wykazała nieprawidłowości, a Kubacki oficjalnie umocnił się na fotelu lidera cyklu Pucharu Świata.  

Już za tydzień w Engelbergu próba generalna przed Turniejem Czterech Skoczni. Jak “Biało-Czerwoni” zaprezentują się na obiekcie, który dla polskich skoków jest już niemal miejscem kultu? Dzisiejsze próby podopiecznych Thomasa Thurnbichlera rozbudziły płonne nadzieje wśród polskich entuzjastów, tej jakże nietypowej w skali świata oraz jednocześnie fascynującej dyscypliny sportu.  

 

Autor: Mateusz Kurpiewski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.