Po udanym dla Polaków sezonie 2018/19 w skokach narciarskich Stefan Horngacher opuścił szeregi naszej kadry. Tym samym od nowego sezonu, Austriak będzie nowym szkoleniowcem Niemiec.

Kruczek odszedł w zapomnienie

Za kadencji Łukasza Kruczka myśleliśmy, że lepszej kadry mieć nie możemy. Dwa brązowe medale drużynowe na Mistrzostwach Świata czy też dwa złota olimpijskie Kamila Stocha. Mogłoby się wydawać, że to PZN postanowił zwolnić Kruczka — nic bardziej mylnego, trener sam zrezygnował z posady.

Wybór Horngachera na stanowisko trenera kadry A było jednym z najlepszych posunięć Polskiego Związku Narciarskiego. Już w pierwszym sezonie pracy w Polsce, Austriak zdobył złoto Mistrzostw Świata w drużynie oraz Puchar Narodów. Sukcesy 49-latka jako trenera zostały nawet docenione przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, który przyznał mu Order Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Nowe wyzwanie

Od trzeciego kwietnia Stefan Horngacher oficjalnie piastuje stanowisko głównego trenera Niemieckiej kadry A. Na tym stanowisku zmienił Wernera Schustera. Pozostawieni bez trenera Polacy zmuszeni byli zatrudnić nowego opiekuna kadry Michala Dolezala.

Wybór Austriaka chwali m.in. Martin Schmitt. Były niemiecki skoczek współpracował z Horngacherem, kiedy ten był asystentem Schustera. Według wypowiedzi wynika, że 49-letni trener był jedynym kandydatem na to stanowisko. DSV chciało tylko jego, ponieważ wiedzieli, co osiągnął z Reprezentacją Polski: „Był wymarzonym kandydatem dla związku, także skoczkowie mogą się identyfikować z tą decyzją”. – komentuje Schmitt.

Nasi zachodni sąsiedzi nie podali do publicznej informacji długości kontraktu, z jakim będzie związany Horngacher. Można się tylko domyślać, że będzie obowiązywać do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, które odbędą się w 2022 roku. Po drodze czekają jeszcze przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich w Planicy oraz MŚ w Oberstdorfie (2021 r.).

Wymagania i oczekiwania Austriak ma bardzo podobne do tych, które otrzymał w Polsce. W obydwu przypadkach celem numer jeden były medale na ważnych, kluczowych imprezach. Jak pokazały te trzy sezony spędzone w naszym kraju, Horngacher z każdego zadania wywiązywał się wzorowo. Jedyną rzeczą, jaką możemy mu zarzucić to brak medalu drużynowego na tegorocznym, światowym czempionacie w Seefeld. Polska Reprezentacja zajęła wtedy czwarte miejsce, a na podium znalazły się Japonia, Austria oraz Niemcy.

Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu od lewej: Michal Dolezal i Stefan Horngacher

Czas na dominację?

Największym mankamentem polskiej kadry skoczków, jest prawdopodobny brak ciągłości kadrowej. Na „zapleczu” nie posiadamy zawodników, którzy podczas zmagań w Pucharze Świata mogliby powalczyć o punkty. Co roku trafiają nam się perełki, których formy nie możemy utrzymać przez parę sezonu. Za kadencji Kruczka mieliśmy Andrzeja Stękałę, który regularnie punktował w zawodach. W poprzednim sezonie objawieniem sezonu okazał się Tomasz Pilch. Młody Reprezentant Polski zajął siódme miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego. Z obydwu przypadków wynika, że nie umiemy utrzymać, a nawet doskonalić formy u zawodnika z potencjałem.

W szeregach niemieckich panuje kompletnie odwrotna sytuacja. Nasi zachodni sąsiedzi posiadają kadrę B, która stoi na bardzo wysokim poziomie. Przykładem może być fakt, że w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego, znalazło się czterech Niemców.

Jeżeli Horngacher odpowiednio wykorzysta potencjał, jaki drzemie w drużynie jego nowego pracodawcy, to DSV oraz Niemieccy kibice o wyniki mogą być spokojni. Wielki talent zauważalny jest u Andreasa Wellingera, który przecież jest Mistrzem Olimpijskim, a w tym sezonie prawie nie istniał.

Austriak na ten moment jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym trenerem w świecie skoków narciarskich. W ciągu kilku miesięcy zrobił z naszej kadry skoczków, którzy oprócz Stocha liczą się w czołówce Pucharu Świata.

W Planicy w marcu za rok, główne nagrody za cały sezon mogą odbierać reprezentanci Niemiec. Myślę, że to nie byłoby żadnym zaskoczeniem. Tak samo, jak Polacy w trzech sezonach pod wodzą Horngachera, tak samo Niemcy mogą dominować przez parę lat.

 

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Pasjonat piłki nożnej i sportów zimowych. Miłośnik Bundesligi oraz Serie A. W wolnym czasie słucham muzyki oraz czytam książki. Kocham język niemiecki i wszystko co z nim związane. Wychowany na "okazji" Szpakowskiego, z chęcią zapisania się w historii polskiego dziennikarstwa.